4. (ost.) Chwila słabości: Odzyskać Haruno Sakurę (18+)

1.4K 32 232
                                    


Już jest! Przepraszam, że tak długo, ale mój mąż wrócił we wtorek w nocy z granicy i miał wolne do wczoraj, więc kiedy tylko miałam chwilkę czasu to pisałam, ale było tego niewiele, a poza tym chciałam, aby to była ostatnia część, dlatego macie na pocieszenie prawie 5500 słów xP

Co więcej, wspominałam już na profilu o tym, jaki to mój mąż bywa zazdrosny o Kakashiego, więc najzwyczajniej w świecie nie pozwalał mi pisać. Oliwy do ognia dolała moja tapeta na laptopie XD no cóż, kiedyś w kłótni powiedziałam, że nie dorastałby do pięt majestatowi Kakashiego, a więc sama się o to prosiłam XD 

No dobra, bez zbędnego przedłużania, zapraszam na ostatnią część!

PS. Yey, w końcu coś zakończyłam! Następne w kolejności: Drogi Rokudaime! 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Kakashi obawiał się, czy nie powiedział czasem za dużo lub jej przypadkiem nie wystraszył. Wiedział, że dawna Sakura zaraz odparowałaby mu coś, co sprawiłoby, że sam zacząłby kwestionować swój zdrowy rozsądek, ale ta jej nowa wersja zdawała się być tak krucha, że wydawało się, jakby byle podmuch wiatru miał ją zdmuchnąć, a każde nieodpowiednie słowo przerazić na tyle, że chciałaby uciec w najbliższej możliwej okazji.

I kiedy Kakashi już myślał, że przegrał, Sakura po dłuższej chwili ciszy, zabrała głos:

— Nie zrozumiałbyś.

Był tak zaskoczony jej doborem słów, że przez chwilę wpatrywał się w nią, kompletnie zdezorientowany.

Jak ona mogła powiedzieć coś takiego?

Ze wszystkich osób, które kiedykolwiek ją zawiodły, akurat jemu powiedziała, że „nie zrozumiałby" motywu, który nią kierował, gdy wstępowała w związek małżeński z Sasuke, a także dlaczego, pomimo jego okropnego postępowania, nadal tkwiła u jego boku, jakby nie miała żadnego innego wyboru w tej kwestii. Gniew aż zawrzał w Kakashim, niemalże uwalniając się na zewnątrz. On jako jedyny doskonale ją rozumiał, znał jej potrzeby i wiedział, kiedy trzeba było interweniować, ale i tak to jemu zarzucała, że nie zrozumiałby jej ślepej miłości do Sasuke...

Jednak Hatake nie zamierzał w żaden sposób okazywać tego, jak bardzo zraniły go jej słowa.

— W takim razie mnie oświeć, czego nie rozumiem. Mamy na to całą noc, a ja nigdzie się nie wybieram — stwierdził obojętnie, by ukryć swoje rozżalenie, a widząc jej zagubione spojrzenie, Kakashi rozejrzał się po mieszkaniu, zanim wstał ze swojego miejsca. — Mam też sake...

Zaczął przeszukiwać szafki w celu zlokalizowania butelki, by na koniec uświadomić sobie, że zapewne wsadził ją do lodówki, aby ją schłodzić. Po wyciągnięciu trunku, dobył jeszcze dwa kubki, po czym wrócił na uprzednie miejsce.

Był niemal pewny, że na trzeźwo tego nie zniesie, a i jej alkohol pomógłby rozluźnić język tak, aby mogła bez krępacji opowiedzieć mu wszystko, nie żeby kiedykolwiek miała z tym problemy. Zawsze była z nim szczera i mówiła mu, co ją gryzło, ale ostatnimi czasy odcięła się od wszystkich. Kakashi nie winił Naruto, ponieważ miał inne zmartwienia na głowie, a poza tym nigdy do końca nie rozumiał, co takiego kierowało Sakurą. Co innego on sam.

Hatake rozsiadł się wygodnie na kanapie, rozłożywszy ręce na oparciu. Znajdował się obecnie trochę bliżej swojej dawnej uczennicy, jednak robił to wszystko po to, by mogła odczuć, że nie jest w tym wszystkim sama. Wbrew temu, co sama twierdziła, Hatake doskonale ją rozumiał.

— A do tego przed nami długa noc — dodał, spoglądając na Sakurę znacząco. — Jestem dobrym słuchaczem i od czasu do czasu mogę rzucić jakąś dobrą radą. To jak, opowiesz mi o wszystkim?

Opowiadania z Naruto 2 (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz