Na próżno w tym rozdziale szukać jakiejkolwiek fabuły, bo postanowiłam dać Wam tutaj 200% Annelise Hale, więc... nacieszcie się? XD Rozdział był dłuższy, ale ta scena zajęła aż 7 stron (2500 słów), więc dalszą akcję ujrzycie w części 6, ale jeszcze mnie czeka korekta tego... 🙈 Co ja robię ze swoim życiem? XD
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
— Ty... ty wiedziałeś, że to ja?
— Twój zapach... — Jego głos zawibrował tuż przy moim uchu.
Oczywiście! Przecież Kakashi był znakomitym tropicielem i miał nadprzeciętnie rozwinięty zmysł węchu, a także zgraję dziewięciu ninkenów do swojej dyspozycji. Mogłam się tego domyślić, skoro zwędził mi majtki.
— Jak... jak długo wiedziałeś, że to ja? — Nie wiedzieć czemu to pytanie napawało mnie większym lękiem, niż fakt, że to właśnie Kakashi okazał się moim tajemniczym kochankiem.
Kącik jego ust uniósł się odrobinę ku górze na kształt niegrzecznego uśmieszku.
— A jak myślisz, Sakura? — Nachylił się nad moją szyją, jego gorący oddech aż mnie połaskotał, przez co mimowolnie zadrżałam.
Nie chciałam błądzić w odmęty mojego otumanionego kacem umysłu. Tym bardziej, kiedy jego głos obniżył się do tego niskiego, warkliwego szeptu, obiecującego niewysłowioną rozkosz. Zupełnie jak wczoraj...
Ciche westchnienie wydostało się z moich ust i już wiedziałam, że jestem na straconej pozycji. Kakashi przygryzł płatek mojego ucha, a ja wręcz poczułam, jak uśmiecha się triumfalnie, zupełnie jakby wiedział, że wygrał to starcie.
Jego usta balansowały na krawędzi mojego zatracenia.
— Myślę, że dopiero co odkryłeś, że to ja — wyszeptałam, a mój głos drżał w łakomym oczekiwaniu na to, co nieuniknione. — Bo wcześniej zachowywałeś się normalnie...
Kakashi zaśmiał się tym swoim zmysłowym, gardłowym śmiechem.
Byłam już stracona w chwili, gdy tylko zbliżył się do mnie, a teraz... teraz to już wiedziałam, że nie wydostanę się z tej sytuacji. Straciłam zdolność racjonalnego myślenia w chwili, gdy jego usta wylądowały na mojej szyi.
— Kurwa — wyjęczałam zaskoczona.
Kakashi obrócił nas tak, że teraz to ja opierałam się plecami o drzwi, podczas gdy on przyparł mnie do nich swoim twardym, wytrenowanym ciałem i wpił się namiętnie w moją szyję. Mimowolnie odchyliłam głowę, ułatwiając mu dostęp. Jego wprawne usta i język doprowadziły mnie na skraj wytrzymałości. Wilgotne ślady, które na mnie zostawiał wysychały niemal od razu od tego, jak bardzo moje ciało płonęło.
Płonęłam z pożądania.
Nie było w tym przecież nic złego, prawda?
Oprócz faktu, że poniekąd wykorzystywałam Kakashiego, a Kakashi mnie...
— Kakashi, przestań... — wyjęczałam niezbyt przekonująco.
On jednak całował mnie coraz bardziej zapamiętale. Moja skóra niemal syczała w kontakcie z jego wilgotnym językiem i tymi pysznymi wargami.
Próbowałam jednak dać dojść do głosu mojemu rozsądkowi, ale kac robił swoje.
Wyczułam, jak dociska swoją erekcję do mojego brzucha i poczułam, jak usycham z pragnienia posiadania go...
CZYTASZ
Opowiadania z Naruto 2 (18+)
FanfictionZnajdzie się tu kolejna seria moich opowieści z Naruto. Głównie KakaSaku, ale też MinaKushi i wiele wiele innych. Treści 18+! 1. Uchiha bez sharingana (SasuSaku/KakaSaku 18+) ✔ Kaoru Uchiha nienawidzi swojego nazwiska i życia w cieniu ojca, który sp...