2. Uchiha bez sharingana (18+)

1.2K 46 223
                                    

Rozdział miał być dłuższy, gdyż miał zawierać jeszcze jedną scenę, ale ma już ponad 5 000 słów, a do tego ta sprawa z plagiatem 'Ten ostatni raz', która teraz wyskoczyła... no nie mam już sił xd

Miłego bym pożyczyła, ale za miło to tu nie będzie :c

~~~~~~~~~~~~~~~


Kiedy tego wieczoru Kakashi wrócił do swojego domu, stanął w progu przedsionka zaraz po tym, jak zdjął swoje buty i oparł się o framugę drzwi, przyglądając w milczeniu Sakurze, która właśnie kończyła zmywać naczynia i odkładać je na suszarkę. Miała na sobie swój ulubiony żółty sweter, który zwisał luźno z jej ramion, a także czarne legginsy, czyli standardowy strój, jaki zazwyczaj nosiła w chłodne, jesienne wieczory w ich domu. Całość kostiumu dopełniały jej grube wełniane skarpetki, w których jeszcze do niedawna brała udział w konkursie na najdłuższy wślizg razem z Kaoru.

Mimowolnie usta Kakashiego rozciągnęły się w ciepłym uśmiechu zarówno na to wspomnienie, jak i na sam widok kobiety, dlatego też pociągnął w dół swoją maskę. A kiedy wreszcie mógł zaczerpnąć tchu bez uciążliwego materiału na nosie, odetchnął głęboko.

— Co z nim? — zapytał.

Sakura, jak na kunoichi przystało, nie wzdrygnęła się na dźwięk jego głosu, ani nawet nie odwróciła, doskonale zdawała sobie sprawę kiedy wszedł do domu i nie zasypywała pytaniami o misję, tylko grzecznie czekała, aż to on zabierze głos. Zanim jednak odpowiedziała na jego pytanie, dokończyła swoje zadanie, a gdy odłożyła już ostatni talerz na suszarkę, odwróciła się i oparła tyłem o blat, wpatrując w mężczyznę stojącego w progu. Skrzyżowała ręce na piersi, marszcząc brwi.

— Śpi odkąd wróciliśmy — odparła, po czym dodała: — Przygotowałam dla niego specjalne pigułki żywnościowe...

— Pamiętasz, co ci kiedyś mówiłem? — wtrącił Kakashi.

Haruno przewróciła oczami.

— Wiem, że w tak młodym wieku powinien się zdrowo odżywiać, ale jeśli obudzi się w środku nocy, to zacznie się tłuc po kuchni, jak ostatnio — stwierdziła spokojnie Sakura. — A ty jesteś wykończony po kolejnej misji...

Kakashi westchnął zrezygnowany.

— E tam — skwitował Hatake i machnął ręką. — Nie przeszkadzałoby mi to.

Sakura spojrzała na niego z pobłażaniem.

— Dwie noce temu twierdziłeś inaczej — odgryzła się, a Kakashi podrapał po policzku, zastanawiając, co takiego wydarzyło się tamtej nocy, gdyż kompletnie tego nie pamiętał. — Mógłbyś już odpuścić... Wystarczy, że trenujesz Kaoru, nie musisz już chodzić na te wszystkie misje, przecież... jesteś z tego zwolniony...

Przerabiali już tę rozmowę wiele razy, a jednak Sakura nie dawała za wygraną. Podczas gdy jej życie zawodowe rozkwitało i częściej zdarzało jej się nie wracać wcześnie do domu, to on źle postępował, gdyż aktywnie brał udział w misjach zwiadowczych. Jednak czasy powoli zaczynały się zmieniać i nie było wiadome, czy pokój, który zapanował pomiędzy wszystkimi Wioskami nie wisiał na włosku.

— Nie lubię emerytury... — odparł po prostu. — Poza tym, w obecnej sytuacji wolę aktywnie uczestniczyć w misjach i nawet Naruto dobrze o tym wie.

— A gdyby stała ci się jakaś krzywda?

Kakashi uśmiechnął się do niej z czułością.

— Straciłaś wiarę w moje możliwości?

Opowiadania z Naruto 2 (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz