Tydzień 10

598 45 4
                                    

– Hej.


Snape przygryzł wargi, pochylając się nad pergaminem.


– Hej!


Powstrzymał chęć warknięcia i zanurzył pióro w atramencie. Cholera, będzie musiał napisać do Dumbledore'a, by przysłał mu nowy zapas.


– HEJ!


Tym razem dało się też słyszeć odgłos uderzania małymi rączkami o drewniane pręty.


– Hej. Hej!


Snape odwrócił się na krześle, odrzucając pióro i przewracając kałamarz. Resztki atramentu rozlały się po drobnym piśmie.


– Na miłość boską, czy mógłbyś przestać! – wrzasnął. – A jeśli nie, to naucz się chociaż nowego cholernego SŁOWA!


Harry trzymał się prętów kojca, chwiejąc lekko. Jego dolna warga zaczęła drżeć.


– Och, nie, proszę, nie.


Powieki chłopca opadły, a usta otworzyły, ukazując pięć małych ząbków.


– Błagam, nie! Cofam to wszystko!


Za późno.


– ŁAA-AAA.


– Potter!


– ŁAA-AAA-AAA.


Snape przeklął cicho i podszedł do dziecka, pochylając się nad nim.


– Panie Potter – powiedział, starając się zachować spokój. – Przepraszam, że na ciebie krzyknąłem. Domyślam się, że ta sytuacja jest dla ciebie równie niewygodna jak... Potter! Przestań płakać, nie chciałem cię przestraszyć.


Harry stracił równowagę i upadł ciężko na pośladki. Wyglądał okropnie – czerwona twarz, zapuchnięte oczy i smarki dookoła nosa.


Wyglądał, jakby ktoś zranił jego uczucia.


– Potter. – Mężczyzna starał się nadać swojemu głosowi delikatny ton. – Nie ma powodu do płaczu. Nie skrzywdzę cię.


Harry zakwilił i wyciągnął w górę ręce. Snape westchnął, wchodząc do kojca. Gdy tylko usiadł, chłopiec znalazł się przy nim. Mężczyzna przyciągnął go do siebie, próbując zignorować fakt, że będzie cały w jego wydzielinach.


– Hej. – Harry pociągnął nosem, obejmując go. – Hej.


– Hej, panie Potter. – Severus delikatnie pogłaskał go po plecach. 

Opieka nad dzieckiem - SeveritusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz