Tydzień 33

523 36 1
                                    


– Dzień dobry, Harry.


– Dzień dobry, sir.


Snape zmarszczył brwi i opuścił gazetę; w tonie chłopca było coś dziwnego. Przyjrzał mu się dokładnie, jednak nie zauważył żadnych widocznych zmian.


– Czy jest jakiś problem?


– Pamiętam Hogwart, Hedwigę i Hagrida, który po mnie przyszedł. Pamiętam ciebie.


Żołądek mężczyzny zamienił się w supeł i Snape z całych sił starał się, by na jego twarzy pojawił się uśmieszek.


– Naprawdę, panie Potter?


– Tak.


W ciągu tych ośmiu miesięcy Snape zapomniał, jak dobrze widać było nienawiść w zielonych oczach Harry'ego.

* * *

Siedzieli w ciszy; Harry pisał swój list do dyrektora, a Snape pił niezliczone filiżanki herbaty, zastanawiając się, czy teraz wszystko się zmieni. Powinien wrócić do pracy – jest tyle eliksirów do zrobienia i składników do przygotowania...


Jednak nie zrobił tego, bezczynnie siedząc z Potterem.


Godzinę później z pudełka dobiegło ich ciche pukanie. Harry podskoczył zaskoczony, podczas gdy Snape pomógł Dumbledorowi i pani Pomfrey wyjść ze środka.


– No więc – zaczęła pielęgniarka – pozwolisz, żebym cię zbadała, Harry?


Chłopak pokiwał głową i ruszył do swojego pokoju; odgłos zamykanych drzwi wydał się Snape'owi wyjątkowo głośny w tej głuchej ciszy.


– To dobre wieści, nie sądzisz, Severusie?


Mistrz eliksirów w odpowiedzi skinął głową.

* * *

– Tym razem pamiętam dużo więcej – powiedział Harry cicho.


Dyrektor wraz z Pomfrey siedzieli na kanapie; Snape, sztywno wyprostowany, w fotelu, który przywołał ze swojej sypialni, a chłopak na podłodze przy ich radiu.


– Pamiętam profesora Quirella i Voldemorta.


Dumbledore zmarszczył brwi, ignorując głośne sapnięcie pielęgniarki.


– Wiesz kim on jest? – zapytał.


– Wiem, że chce mnie zabić. Pan... kiedy opowiadał o moich rodzicach, nie powiedział całej prawdy.


– To prawda, Harry, i bardzo cię za to przepraszam.


Rysy chłopca wyostrzyły się nagle; wyglądał w tym momencie na o wiele starszego.


– I nie tylko to pan zataił. Dlaczego jestem tutaj – spojrzał na Severusa – z nim?


– Czy pamiętasz, co wiąże cię z profesorem Snape'em?


– A co ma mnie z nim wiązać? Jest moim nauczycielem eliksirów i nie cierpi Gryfonów – spojrzał mężczyźnie w oczy. – Nienawidzi mnie; nie ufam mu.


Snape zacisnął dłonie w pięści.


– Cóż, Harry, wiesz, że to nie przypadek, nawet jeśli nie wszystko pamiętasz – powiedział łagodnie dyrektor. – Zapomniałeś, kto opiekował się tobą przez cały ten czas? Przecież nie zawsze było źle.


– Wybaczcie mi – przerwał mu Severus, wstając. – Czeka na mnie dużo pracy.


– Severusie...

Opieka nad dzieckiem - SeveritusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz