8

27 2 0
                                    


Gdy wyszliśmy chłopak zaprowadził mnie do swojego czarnego Jaguara, gdzie otworzył mi drzwi. Następnie udał się na miejsce kierowcy i odpalił samochód. Podczas gdy Mike wyjeżdżał z podjazdu rozdzwoniła się moja komórka. Nie patrząc na to kto dzwoni po prostu odebrałam.

- Halo?

- Nancy wszystko w porządku? – zapytała Mel z troską w głosie

- Tak wszystko w porządku. Nie martw się po prostu źle się poczułam, więc wracam właśnie do domu – odparłam ze spokojem. Co jak co ale kontrolowanie emocji i noszenie masek wychodzi mi najlepiej.

- Będzie ktoś w domu, żeby Ci w razie czego pomóc?

- Ymm... Nie, rodziców nie ma, bo są w delegacji i wracają dopiero w poniedziałek. Ale nie martw się dam sobie radę. W końcu jestem już dużą dziewczynką

- Ale... - zaczęła Mel, jednak szybko jej przerwałam mówiąc:

- Mel nie pierwszy i nie ostatni raz będę sama w domu. Wyluzuj, nic mi nie będzie jasne? Jakby co dam znać oki?

- No dobrze. W takim razie trzymaj się, pa – rzuciła dziewczyna i się rozłączyła

- Pa – odparłam mimo, że już było po połączeniu

- Będziesz sama w domu? – niespodziewanie odezwał się Thompson

- Tak – przytaknęłam delikatnie głową

- W takim razie jedziemy do mnie

- Co? – zadałam pytanie będąc w lekkim szoku

- To co słyszałaś – rzekł, a po chwili dodał – Nie zostawię Cię samej tuż po tym jak oberwałaś i prawie zostałaś zgwałcona. Prześpisz się u mnie, a rano Cię odwiozę. Moich starych i tak nie ma więc nie będzie żadnego problemu – dokończył swój monolog

A ja? Już się nie odzywałam, ponieważ wiedziałam, że z nim nie wygram. A poza tym wydarzenia sprzed kilku chwil cały czas we mnie siedziały. Może z zewnątrz jestem twarda, ale w środku jestem wrażliwa. Co zrobić? Też jestem tylko człowiekiem. Prawdopodobnie w normalnych okolicznościach bym się kłóciła, ale jest jak jest. Trudno. Na moje szczęście resztę drogi odbyliśmy w ciszy. Podczas której mogłam dokładnie przyjrzeć się chłopakowi. Miał on na sobie czarną koszulę, której rękawy podwinął do łokci a dwa pierwsze guziki od góry miał odpięte. Do tego czarne jeansy i Jordany. Włosy oczywiście miał w artystycznym nieładzie. Klasyka. Ale trzeba przyznać, że wyglądał obłędnie. Po piętnastu minutach byliśmy już pod domem Michaela. Wspomniany chłopak wysiadł z samochodu, obszedł go i otworzył mi drzwi za co mu cicho podziękowałam. Następnie weszliśmy do środka, gdzie chłopak ciągnąc mnie za rękę zaprowadził do łazienki. Powiedział, żebym chwilę zaczekała i gdzieś wyszedł. Nim się spostrzegłam chłopak był już z powrotem z apteczką w ręce. Podszedł do mnie i chwytając mnie za biodra delikatnie posadził na blacie koło umywalki. Co dziwne nie wzdrygnęłam się na jego dotyk tak jak za pierwszym razem. Wręcz przeciwnie był taki kojący. Z moich myśli wyrwał mnie głos mężczyzny:

- Trzeba to obejrzeć – rzekł, a po chwili poczułam jak rozsuwa moje nogi by być bliżej i w skupieniu ogląda mój policzek

- Zrób to. Byle szybko – powiedziałam na jednym wydechu, gdy zauważyłam jak polewa wacik wodą utlenioną

- Spokojnie zaraz będzie po wszystkim

I rzeczywiście po chwili było już po. Nawet nie wiem kiedy to zrobił. Chociaż może to i lepiej? Przynajmniej nie odwaliłam nic głupiego. Jednak cały czas zastanawiałam się skąd on ma takie zdolności medyczne. I zamiast się zastanowić nad pytaniem palnęłam jak głupia:

- Skąd wiesz jak opatrywać coś takiego? – zadałam pytanie i wskazałam na swój policzek

- Praktyka czyni mistrza – odparł z cwanym uśmiechem, a następnie dodał – Chodź dam Ci jakieś ciuchy i będziesz mogła iść pod prysznic

- W porządku - odpowiedziałam, bo nie chciałam wnikać w szczegóły. Jego życie nie moje. Koniec tematu.

I tak oto wylądowałam w sypialni największego bad boy'a w całej naszej szkole. A najlepsze jest to, że nie jesteśmy tu, żeby się pieprzyć jak to on ma w zwyczaju. Tylko po to abym mogła w spokoju wziąć prysznic, przebrać się i iść spać. Ironia losu co? Po wręczeniu mi ciuchów i pokazaniu gdzie jest łazienka chłopak wyszedł ze swojej sypialni zostawiając mnie samą. Bez zbędnego myślenia poszłam do łazienki. Gdy byłam już w środku rozebrałam się i weszłam pod ciepły prysznic. Musiałam zmyć brud dzisiejszego dnia i się odprężyć choć na chwilę, bo inaczej zwariuję. Po dziesięciu minutach wyszłam spod prysznica i się ubrałam w rzeczy, które pożyczył mi chłopak. Była to czarna za duża o kilka rozmiarów koszulka i szare dresy. Makijaż na szczęście udało mi się zmyć wodą. Po ogarnięciu się wyszłam w końcu z łazienki. Po wejściu do sypialni zobaczyłam Mike'a rozciągniętego na jednej połowie łóżka. Gdy usłyszał dźwięk zamykanych drzwi od łazienki od razu się podniósł i spojrzał na mnie.

- Ładnie wyglądasz w moich ciuchach – rzucił z uśmiechem akcentując słowo MOICH. Idiota podpowiedziała moja podświadomość

- Dzięki – odparłam przewracając oczami, ale mimo wszystko się uśmiechnęłam na ten jakże wymyślny komplement. Oczywiście na język cisnęła mi się już riposta ale powstrzymałam się ze względu na to, że dziś mi pomógł

- Dobra chodź tu i idziemy spać. Widzę, że jesteś zmęczona. Ledwo stoisz na nogach – zaśmiał się

- Masz rację. Po dniu pełnym wrażeń o niczym innym nie marze niż o cieplutkim łóżku – powiedziałam szczerze przyznając tym samym rację chłopakowi i skierowałam się w stronę łóżka - Ale nie myśl sobie, że zawsze będę taka potulna. Ja nie jestem taka jak inne - dodałam po chwili, a chłopak już nic na to nie odpowiedział

Położywszy się w łóżku chłopak zgasił szybko lampkę nocną i życzył mi dobrej nocy. Na co ja również odpowiedziałam mu dobranoc. Zanim odpłynęłam do krainy Morfeusza poczułam jeszcze jak chłopak przyciąga mnie do siebie i oplata ciasno ramionami. Może głupio to zabrzmi, ale w tamtym momencie czułam się najbezpieczniej w świecie.

No i jest kochani kontynuacja poprzedniego rozdziału. Nie mogłam Was zostawić w niecierpliwości, więc o to jest. Mam nadzieję, że się podoba. Akcja się rozwija, tajemnice uchylą się rąbkiem, a nasi bohaterzy się zbliżają do siebie. Będzie kilka dram, zwrotów akcji i niespodzianek, ale to czas pokaże. Teraz lecę pisać dalej póki wena jest. Do następnego! I buźka! 

Ps: Zdjęcie przedstawia mniej więcej strój głównego bohatera, a poniżej jego auto:

Ps: Zdjęcie przedstawia mniej więcej strój głównego bohatera, a poniżej jego auto:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


,, Pamiętaj o oddechu "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz