18

23 2 4
                                    


Na wstępie chciałabym podziękować pewnej wyjątkowej osobie. Tą osobą jest @0Buntowniczka Dziękuję jej za wszystko (mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli) i to właśnie jej chcę dedykować ten rozdział <3 Miłego wieczoru i czytania :)

***

- Ile razy mam Ci mówić, że nie wiem – wzdycham ze zrezygnowaniem

- No jak to nie wiesz? Nie powiedział Ci? – pyta dalej Em

Już od godziny rozmawiam z nią na face time'ie pytając jej się co mam ubrać na randkę z Michael'em i tłumacząc jej, że nie mam pojęcia gdzie mnie chłopak zabiera.

- Mówiłam Ci już, że powiedział tylko to o której będzie i tyle. Nic więcej nie wiem

- No dobra, to już wiesz przynajmniej co ubierasz?

- No właśnie nie i tu zaczynają się schody. Mike nie chciał zdradzić gdzie mnie zabiera dlatego mam problem. Wiesz nie chcę się ubrać nieodpowiednio albo zbyt elegancko – odpowiedziałam

- Hmm rozumiem Cię, dlatego uważam, że najbezpieczniejszą opcją będzie tak pół na pół. Wiesz ładnie, ale wygodnie – poradziła mi

- Masz rację. W takim razie co powiesz na to – mówiąc to wzięłam do ręki czarne dżinsy i biały t-shirt z koronką

- Wiesz co nie jestem jakoś do tego przekonana – wyznała szczerze Emma

- Okej, to może spódniczka i bluzka? – zapytałam z nadzieją w głosie

- Też nie, ale może białe krótkie spodenki i czarna bluzka na ramiączka co?

- Nawet spoko, ale pewnie wrócimy późno wieczorem i będzie zimno. A ja nie chcę zmarznąć – westchnęłam smutno, do wyjścia zostały tylko dwie godziny a ja nie mam stroju na wieczór

- Wiem! – krzyknęła uradowana dziewczyna

- Co? – spytałam lekko zdezorientowana

- Załóż te białe spodnie z dziurami do tego czarny t-shirt, ten lekko over size na to założysz bomberkę albo ramoneskę, a na nogi te czarne buty na koturnie wiązane

- Em jesteś genialna! – wykrzyknęłam uradowana

- Tak, tak wiem. A teraz leć się szykować, bo nie zdążysz. Kocham cię, dlatego pamiętaj żebyś mi potem zdała relację co i jak – rzuciła puszczając mi oczko

- Jasne, ja Ciebie też kocham. Pa! – powiedziałam ze śmiechem i się rozłączyłam

Wyciągnęłam wspomniane rzeczy i ruszyłam w stronę łazienki, aby wziąć prysznic. Po piętnastu minutach wyszłam z łazienki owinięta w ręcznik i usiadłam przy toaletce zaczynając się malować. Nie robiłam jakiegoś mocnego makijażu, bo to nie w moim stylu, ale zakryłam niedoskonałości podkładem, rzęsy podkreśliłam tuszem, oczy zrobiłam w kolorze nude a usta pomalowałam czerwoną szminką, która była moją ulubioną. Serio krwista czerwień to mój ulubiony kolor. Kiedy skończyłam się malować wzięłam uszykowane wcześniej rzeczy i poszłam do łazienki się ubrać. Po pięciu minutach wróciłam do pokoju, żeby założyć buty. Idealnie o szesnastej zadzwonił dzwonek do drzwi. Wzięłam szybko torebkę i zeszłam na dół otworzyć.

- Hej – przywitałam się lustrując chłopaka od góry do dołu

- Cześć – odpowiedział podchodząc i dając mi buziaka w usta, na co się uśmiechnęłam – Pięknie wyglądasz – dodał również mnie lustrując od góry do dołu

- Dzięki, jedziemy? – zapytałam, a chłopak kiwnął głową na tak

Jak zwykle podczas podróży towarzyszyła nam muzyka płynąca z radia. Wyglądając przez okno w końcu zadałam pytanie, mając nadzieję, że tym razem Mike mi odpowie:

- Gdzie mnie zabierasz?

- Niespodzianka – odpowiedział, a moja nadzieja umarła

- Czemu nie możesz mi tego zdradzić? – nie dawałam za wygraną

- Bo chcę Cię zaskoczyć – mówiąc to położył rękę na moim udzie i zaczął je masować, a mnie przebiegł przyjemny dreszcz

Wiedząc, że z nim nie wygram uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam ponownie w stronę okna chłonąc tą przyjemną chwilę. Po około czterdziestu minutach dojechaliśmy do celu, a ja zaniemówiłam z wrażenia. Nie wiem ile trwałam w tym transie, ale dopiero głos Mike'a mnie przywołał:

- I jak podoba się? – zapytał uśmiechając się szeroko i czekając aż wyjdę z auta

- Skąd? – zapytałam wciąż niedowierzając, że moje marzenie się spełniło

- Melanie – odpowiedział z uśmiechem

I teraz wszystko jasne pomyślałam. Otóż Mike zabrał mnie do wesołego miasteczka. Odkąd pamiętam zawsze powtarzałam, że dla mnie idealna randka to pójście do wesołego miasteczka. I muszę przyznać, że brunet się postarał.

- To wszystko wyjaśnia, ale tak podoba mi się i to bardzo – powiedziałam całując go w kącik ust

- To co idziemy? – zapytał, na co ja kiwnęłam głową na zgodę i ruszyliśmy w stronę kas

***

- To gdzie najpierw? – spytał chłopak

- Hmm może labirynt luster – odpowiedziałam

- Twa prośba mym rozkazem milady – powiedział i ukłonił się teatralnie na co się zaśmiałam

I tak oto wylądowaliśmy w labiryncie pełnym luster, gdzie koniec końców się zgubiliśmy, przez co wyszliśmy z niego dopiero po dwóch godzinach. Ale nie powiem fajnie było. Następnie udaliśmy się na diabelski młyn, gdzie był widok na piękną panoramę naszego miasta. Kolejny był dom strachów, gdzie brunet mnie zaciągnął siłą. Dosłownie. Przez cały czas trzymałam go za rękę i modliłam się, żebyśmy już z tego wyszli. Kiedy to nastąpiło na odprężenie poszliśmy na gokarty. Ściganie, stłuczki i śmiech idealnie mnie odprężyły. Kolejny był rollercoaster, który był pomysłem Mike'a. I przyznam szczerze było lepiej niż myślałam. Na koniec podeszliśmy do budki, gdzie trzeba było trzy razy rzucić piłką i strącić wszystkie butelki w oddali. Oczywiście nie mogłam pozwolić na wygraną chłopaka, dlatego trochę go dekoncertowałam moim mówieniem. Mój plan zadziałał i chłopak spudłował, a ja wygrałam breloczek, który mu dałam na pocieszenie. Mike nie umiał się pogodzić z przegraną, dlatego zaciągnął mnie do kolejnej budki na rewanż. Tym razem gra polegała na napełnieniu balona wodą z pistoletu wodnego. Trzeba było się skupić na czerwonym punkciku i dobrze wycelować, aby napełnić balonik. Niestety tym razem to ja przegrałam. Natomiast Mike wygrał misia, którego mi wręczył.

- Dziękuję – powiedziałam delikatnie się uśmiechając i podchodząc do niego

- To była naprawdę udana randka. Świetnie się bawiłam – dodałam

- Ja też – odpowiedział mi

- Jeszcze raz dziękuję – rzekłam po czym go pocałowałam

Chłopak od razu odwzajemnił pocałunek. Przyciągnął mnie bliżej obejmując mnie w tali. Ja natomiast zarzuciłam mu ręce na kark i wplotłam jedną rękę w jego włosy lekko je ciągnąc. Chłopakowi się to spodobało, gdyż mruknął i pogłębił pocałunek. Staliśmy na środku wesołego miasteczka i całowaliśmy się przelewając w to wszystkie nasze emocje. Nie przeszkadzało nam nawet to, że zaczął padać deszcz, a my stawaliśmy się coraz bardziej mokrzy. Wtedy liczyliśmy się tylko my. Nie interesowało nas co się dzieje w koło nas. Nic nie miało znaczenia. Chłonęliśmy siebie nawzajem, chcąc aby ta chwila trwała wieczność.

Hejka wszystkim! Mamy kolejny rozdział, który spowodował uśmiech na mojej twarzy. Naprawdę miło się go pisało. Mam nadzieję, że Wam również się podobał. Wiem, że znowu przerwałam w głupim miejscu, ale mogę zagwarantować, że kolejny rozdział będzie gorący. Mam taką wenę i pomysł, że nie mogę się doczekać, aż Wam ją pokażę w następnych rozdziałach. Równocześnie dziękuję za tak dobre przyjęcie mojej książki. Wiele to dla mnie znaczy. Ale nie przedłużam już. Do następnego! Buźka! 

Ps: Piosenka towarzyszyła mi przy tworzeniu sceny z pocałunkiem na koniec rozdziału ;)

,, Pamiętaj o oddechu &quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz