25

23 2 2
                                    

Pov. Mike

Jeszcze kilka sekund dłużej, a nie wytrzymałbym. Cholernie mocno jej pragnąłem. Jej serca, umysłu, duszy i ciała. Kurwa mój przyjaciel stał się tak twardy, że coś czuję, że będę musiał sam sobie dzisiaj pomóc. Serio Nancy Evans to pierdolona perfekcja. I tak jak obiecałem jej dokończymy to co zaczęliśmy jutro na naszej randce. W końcu będziemy mogli się sobą nacieszyć, ponieważ starzy z rana wyjeżdżają związku z nowym projektem. Wyszedłszy z pokoju Nancy zadzwoniłem po taksówkę, a następnie opuściłem dom dziewczyny. Wziąłem kilka głębszych wdechów i w spokoju czekałem na przyjazd taksówki. Po niespełna dziesięciu minutach wspomniany pojazd przyjechał. Wsiadłem i podałem kierowcy adres. Po piętnastu minutach byłem już w domu. Wysiadłem z pojazdu płacąc odpowiednią kwotę i skierowałem się do wejścia. Po przekroczeniu progu zauważyłem, że rodziców jeszcze nie ma. Cóż lepiej dla mnie. Skierowałem się od razu do swojego pokoju, a dokładniej mówiąc do łazienki. Ściągnąłem smoking z tym całym gównem i wskoczyłem pod zimny prysznic. Musiałem ostudzić emocje buzujące w moim wnętrzu. Po umyciu się wyszedłem z kabiny owijając się białym ręcznikiem w pasie. Ruszyłem do pokoju po bieliznę. Założyłem bokserki i położyłem się w łóżku. Szczerze mówiąc to zawsze spałem w samych bokserkach, gdyż tak było mi najwygodniej. Wyjątkiem były noce spędzone razem z moją Nancy ale to tylko dlatego, że nie chciałem jej wystraszyć. Myśląc ponownie o dziewczynie mój przyjaciel dał o sobie znać. Kurwa jak tak dalej pójdzie to eksploduje z tego pożądania. Gasząc lampkę odwróciłem się na drugi bok i zamykając powieki pozwoliłem się porwać w objęcia Morfeusza.

***

Wstając rano zorientowałem się, że rodzice już wyjechali. Spojrzałem na zegarek, który pokazywał wpół do jedenastej. Nic dziwnego, że już ich nie ma. Wygramoliłem się z łóżka i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Zrobiwszy to co musiałem zszedłem na dół do kuchni po śniadanie. Dzisiaj padło na jajecznicę. Z gotowym posiłkiem usiadłem przy wyspie i zacząłem jeść. Gdy skończyłem schowałem naczynia do zmywarki i spojrzawszy ponownie na zegarek stwierdziłem, że pora przygotować wszystko na dzisiejszą randkę z Nancy. Wysłałem więc sms-a do brunetki, żeby ubrała się elegancko i że będę po nią o szesnastej, po czym sam poszedłem wszystko ogarniać na dzisiejsze wyjście.

Pov. Nancy

Wstałam dość późno, bo o dwunastej. No cóż patrząc na to, że poprzednia noc była pełna wrażeń to się sobie nie dziwię. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Po dwudziestu minutach spędzonych w łazience gotowa zeszłam na śniadanie. Rodziców nie było o czym mnie informowała kartka na lodówce. Wywróciłam tylko oczami i włączyłam radio, a następnie zabrałam się za przygotowanie naleśników. Kiedy posiłek był gotowy wzięłam go i udałam się do salonu. Włączyłam Tv i zaczęłam oglądać jakiś film, który aktualnie leciał. Do spotkania miałam jeszcze kilka godzin, więc postanowiłam spędzić ten czas leniwie.

***

Kiedy wybiła godzina piętnasta poszłam się szykować. Najpierw wzięłam szybki prysznic, a następnie poszłam wybrać strój na wieczór. Stanęłam przed szafą i zaczęłam przeglądać jej zawartość. Chłopak jakiś czas temu wysłał mi wiadomość, że mam się ubrać elegancko. Tak więc postawiłam na klasykę. Kiedy strój był wybrany podeszłam do toaletki i zaczęłam się malować. Nałożyłam korektor na niedoskonałości oraz podkręciłam i pomalowałam rzęsy. Do tego nałożyłam trochę pudru i pomalowałam usta czerwoną pomadką. Gdy makijaż był gotowy poszłam się ubrać. Założyłam czarną bieliznę a na nią klasyczną małą czarną sukienkę z dekoltem w kształcie litery V i długimi rękawami. Kreacja idealnie podkreślała moją figurę. Do tego dobrałam czarne szpilki i również czarną kopertówkę, do której wrzuciłam najpotrzebniejsze rzeczy. Akurat jak skończyłam usłyszałam dzwonek do drzwi, więc ruszyłam na dół otworzyć. Po otwarciu ich ujrzałam Mike'a z różą w ręce, który lustrował mnie od stóp do głów. Muszę przyznać, że brunet wyglądał niesamowicie gorąco i seksownie. Czarne spodnie, biała koszula z odpiętymi u góry dwoma guzikami, włosy w artystycznym nieładzie i czarna marynarka.

- Wyglądasz oszałamiająco – powiedział podchodząc do mnie – Piękna róża dla pięknej Pani – wychrypiał wręczając mi wspomnianą różę

- Dziękuję – odparłam zabierając kwiatka i przyciągając go do pocałunku

- Idziemy? – zapytał, gdy się oderwaliśmy od siebie

- Mhm – rzekłam i pozwoliłam się prowadzić chłopakowi do jego Jaguara

Gdy dotarliśmy do auta Mike jak przystało na gentelmana otworzył mi drzwi i czekał aż wsiądę. Kiedy to uczyniłam obszedł samochód i sam zasiadł za kierownicą odpalając pojazd. Ruszyliśmy a ręka chłopaka automatycznie powędrowała na moje udo z czego się uśmiechnęłam, ponieważ uwielbiałam jego dotyk. Drogę odbyliśmy w ciszy. W tle jak zwykle grało radio, a ja sobie nuciłam pod nosem. Po pewnym czasie zauważyłam, że wjechaliśmy do centrum. Po kilku minutach zaparkowaliśmy pod ,,Melisse". Była to piękna z kameralnym wnętrzem restauracja. A do tego najlepsza w LA. Chłopak wysiadł z auta i podszedł z mojej strony otworzyć mi drzwi. Podziękowałam mu i złączając swoją rękę z jego pozwoliłam mu się prowadzić. Po wejściu podszedł do nas kelner pytając się o nazwisko. Mike podał swoje nazwisko po czym ruszyliśmy za kelnerem, który zaprowadził nas do stolika i wręczył kartę, a następnie odszedł zostawiając nas samych. Kiedy usiadłam zaczęłam podziwiać widok za oknem. Nasz stolik znajdował się na uboczu przy szklanej ścianie przez którą było widać tętniące miasto. Z letargu wyrwał mnie głos chłopaka:

- Co bierzesz?

- Hmm – powiedziałam zaglądając do karty – Chyba wezmę polędwiczkę z ryżem w sosie śmietankowo-migdałowym – dokończyłam, a brunet zawołał kelnera

- Co dla Państwa? – zapytał kelner

- Poprosimy polędwiczkę z ryżem w sosie śmietankowo-migdałowym oraz makaron Cavatelli z kurczakiem w sosie śliwkowym, a do tego lampka białego wina i woda

- Coś jeszcze?

- Nie, to wszystko – odpowiedział Mike i zwrócił się do mnie gdy kelner odszedł – I jak Ci się podoba?

- Jest pięknie. Szczególnie widok za oknem mi się podoba – odparłam szczerze

- Cieszę się – mówiąc to uśmiechnął się

- Skąd znasz to miejsce? – spytałam go z ciekawości

- Kiedyś często przychodziłem tu z rodzicami. Sama rozumiesz oni mieli interesy i nie mogli mnie zostawić samego, więc zabierali mnie ze sobą. I muszę przyznać, że to jest najlepsza restauracja ze wszystkich tych w których bywałem – odpowiedział

- Przynajmniej coś dobrego z tego wyszło – rzuciłam, a brunet mi przytaknął

Po chwili podszedł do nas kelner z naszymi daniami. Życzyłam chłopakowi smacznego na co odpowiedział wzajemnie i zaczęliśmy jeść.

Hejka! Mamy rozdział, który będzie za tydzień kontynuowany. Tak wiem jestem wredna hahahaha ale musiałam to zrobić. Dlaczego? Dowiecie się już niebawem. Dodam jeszcze, że jeszcze trochę i będzie koniec, ale zanim to nastąpi zdradzę, że będzie się działo :)

Ps: kreację Nancy macie w mediach a restauracja, która się pojawiła w tym rozdziale jest jak najbardziej prawdziwa

,, Pamiętaj o oddechu "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz