II

6.6K 243 504
                                    

Przez resztę drogi chłopcy szli kulawo, przy czym cicho stękali z bólu. Na szczęście tylko co jakiś czas. Ale po długich męczarniach wreszcie dotarli pod blok Alexa i tym razem bez zbędnych zaczepek weszli na klatkę, od razu kierując krok do windy. Przecież bolały ich nogi, a to był kawałek drogi z parteru na V piętro.

Gdy dojechali na miejsce, zdecydowanym krokiem wyszli z windy. Tutaj pojawił się problem, a dokładniej szara sznurówka blondyna wpadła w szczelinę między windą a piętrem. Chłopak w odruchu zaczął ciągnąć nogę, próbując wyciągnąć sznurek od buta. Nathan natychmiast złapał się za usta, próbując powstrzymać śmiech. Z jednej strony to była świetna okazja na wyśmianie rywala, z drugiej mieli już skończyć z tym. Dyrektor udowodniła, że spotkać można ją wszędzie... 

W końcu Alexander poradził sobie, tracąc skuwkę sznurowadła. Mimo to chłopak poprawił ubranie i stanął, jakby nic się nie stało. Natychmiast ruszył do swoich drzwi, na których było napisane 34, a Nathan szedł tuż za nim. Gdy zobaczył numer zielonookiego, skomentował to cichym śmiechem pod nosem. Wszystko dlatego, że sam mieszkał pod 35, ale po zupełnie innej stronie miasta. 

Blondyn bez większego wysiłku przekręcił klucz w zamku, po czym go zabrał. Następnie złapał za klamkę, otwierając drzwi oraz robiąc miejsce Nathanowi. W końcu gość wchodzi pierwszy... 

Ten zwyczajnie wszedł do środka, choć poczuł w środku dziwne uczucie. Nie do końca rozumiał sytuację, w której Alex był dla niego miły i uprzejmy. Nie, żeby coś go to obchodziło, lecz nie codziennie przeżywał takie chwile. Chłopak od razu skierował wzrok na wnętrze, które robiło wrażenie. Opierało się na jasnym drewnie wyglądającym estetycznie i schludnie. Widać było, że ktoś o nie dba. Za chwilę pokręcił głową, wracając do rzeczywistości. Pośpiesznie zdjął buty oraz kurtkę, gdzie Alexander zdążył już to zrobić. Właściwie blondyn tylko czekał na wyższego, opierając się o róg ściany. a gdy Lee był gotowy, razem poszli do pokoju niższego chłopaka. 

Zielonooki wszedł pierwszy, dlatego z przyzwyczajenia próbował zrobić miejsce na łóżku, chociaż w jego pokoju panował idealny porządek, a pościel była perfekcyjnie ułożona.

- Dlaczego mnie to nie dziwi... - zaśmiał się Nathan, obserwując pedantyzm Alexa. 
- Nie miałem czasu zrobić porządku - tylko tyle miał do powiedzenia. 

Lee był pod lekkim wrażeniem, że blondyn przy takim stanie pokoju potrafi jeszcze powiedzieć, że nie jest tu czysto. Alex załamałby się, wchodząc do pokoju Nathana... 

Usiadł na łóżku, kiedy zielonooki patrzył gdzieś w bok, drapiąc się w głowę. Za chwilę rzekł: 

- Idę umyć ręce. Przy okazji chcesz coś do picia czy coś? 
- Nie trzeba - odparł zdecydowanie, choć szok nie był mu obcy. 

Nathan obserwował odchodzącego na coraz większą odległość Alexa, aż ten finalnie zniknął z jego pola widzenia. Teraz Latynos sam na chwilę odszedł w swoje myśli. Nie mógł uwierzyć, że właśnie siedzi w domu swojego największego wroga. U chłopaka, przy którym ciężko mu panować nad sobą i przy którym jego ręka sama leci w twarz jego kujona...

Gdy Alex wrócił, razem z laptopem usiadł na podłodze przy łóżku. Widać, nie miał zamiaru ulegać presji wyższego i zrobił po swojemu. Lekko zdziwiony Nathan spojrzał na chłopaka, marszcząc brwi ze zdezorientowania. Za chwilę jednak uniósł kąciki ust ku górze oraz przybrał pewny siebie wyraz twarzy: 

- Wreszcie zrozumiałeś, że jestem lepszy i dlatego siedzisz niżej niż ja. I dobrze, trzeba znać hierarchię. 
- Tu mi wygodnie. Możesz pomarzyć o tym, że kiedykolwiek pozwolę ci być wyżej niż ja - zadeklarował, pracując na laptopie. 
- Właśnie to robisz, geniuszu! - zaśmiał się zuchwale. 
- Ech... - lekceważąco pociągnął go za nogę jedną ręką, przez co brunet z hukiem wylądował na podłodze. Zaraz po tym Alex w pełni oddał swoją uwagę pracy. 

[BL] PREZENTACJA O STOSUNKACH MIĘDZYLUDZKICH ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz