XVII

2.3K 91 132
                                    

Tego dnia ulice zamieniły się w bajkową białą krainę. Spadło tyle śniegu, że bez problemu możnaby lepić wesołe bałwany. Inna sprawa, że minusowa temperatura do przyjemnych nie należała. Alexandrowi z pozoru nie robiło to różnicy, po prostu ubrał się cieplej. Jednak w czasie pobytu w szkole odczuł prawdziwe oblicze zimy... Podczas zajęć udawał, że nic mu nie jest, żeby nie wzbudzać w Nathanie i Noah potrzeby opieki, w końcu oni obydwaj zabiegali o serce blondyna. Mimo to nie potrafił idealnie ukryć swojej reakcji na pogodę. Jego ciało minimalnie drżało, a on nieznacznie się garbił, siedząc na krześle tuż obok Noah. Dodatkowo blondyn przygryzał wargę, próbując odwrócić swoją uwagę od zimna. Jednak rudowłosy w pewnym momencie spojrzał na sympatię i zauważył dziwne zachowanie Alexandra. Położył głowę na ręce znajdującej się na ławce, po czym zaczął obserwować Rawsona. Przez chwilę myślał nad powodem, przez który niższy chłopak drży i wyraźnie chce to ukryć... W końcu Noah uśmiechnął się czule, znajdując odpowiedź. Następnie objął ramiona zielonookiego ręką: 

- Trzeba było mówić, że ci zimno, kochanie - zawołał ciepło Noah z pewnym uśmiechem.
- Nie jest mi zimno! - odrzucił rękę chłopaka od siebie - Nie dotykaj mnie! 
- Alex, masz coś na twarzy - rzekł spokojnie.
- Co? Jak to? - zaskoczony spojrzał na niego.

Wtedy Noah ułożył dłoń na policzku blondyna, po czym zbliżył wargi do jego ucha. Doskonale wyczuł, kiedy Rawson zaczął się czerwienić. Rudowłosy uśmiechnął się, po czym wyszeptał czule: 

- Masz na twarzy wypieki - zaśmiał się uroczo, po czym jeszcze pozwolił sobie cmoknąć niższego chłopaka w zarumieniony policzek. Następnie odsunął twarz, na której widniał niewinny uśmiech - Czy zawstydzenie ogrzało cię trochę, kochanie? 
- Przestań tak do mnie mówić! I wcale się nie zawstydziłem! - natychmiast zakrył policzki dłońmi. 
- To urocze... Ale ty chyba nie jesteś taki delikatny, co? 
- Oczywiście, że nie. Jestem normalnym chłopakiem - burknął.
- To chodź, pomożesz mi spełnić moją normalną chłopięcą potrzebę... - pomyślał, prowokując niższego.

Alexander chwilę patrzył na Noah ni to zdziwieniem, ni zniesmaczeniem. Jednak ku zdziwieniu wszystkich, a najbardziej Nathana, blondyn uniósł kąciki ust ku górze. Długo nie wytrzymał i po prostu zaczął się śmiać. Sam nie wiedział dlaczego, ale tekst sąsiada z ławki bardzo go rozbawił. Z kolei jego drugiemu wielbicielowi nie było do śmiechu. Właśnie zaciskał zęby, obracając ołówek w dłoni. Bardzo nie odpowiadało mu, że jakiś rudzielec bajeruje jego chłopaka. Znaczy jeszcze nie jego, ale Nathan zastrzegał sobie prawo do swojego obiektu westchnień. Tym sposobem kolejny ołówek został złamany, lecz tym razem trafił w samego rywala. Model pomasował bark, w który dostał, po czym zupełnie zignorował atak. Wprawdzie Nathan nawet tego nie zauważył, ponieważ właśnie wyobrażał sobie pokonanie Noah. To nic, że właśnie go trafił ołówkiem... 

Po tej lekcji wściekły Nathan musiał gdzieś wyładować emocje, a zawsze robił to na samym Alexandrze. Tak chciał postąpić i tym razem. Szybko podbiegł do swojego byłego rywala, który szedł, jakby szybciej. 

- No hej, Alex - uśmiechnął się brunet.
- Spieprzaj - rzekł blondyn bez żadnych emocji. 
- Nie chcę mi się! - zawołał pewnie, łapiąc Alexandra za nadgarstek.
- He? - skierował wzrok na wyższego - Czego chcesz? 
- Ja niczego. To ty marzysz o tym słynnym rudym debilu - niby był zły, ale czuł, że sprowokuje Alexa. To zmuszało go do lekkiego uniesienia kącików ust ku górze. 
- Co?! - wyśmiał go. - Tobie coś się już totalnie pomieszało! 
- Widziałem, jak na niego patrzysz... Przyznaj się, lecisz na niego, Alex - udawał swoją dawną twarz pełną cynizmu i zuchwalstwa. 

Wtedy niższy chłopak otworzył szerzej oczy, a jego serce zabiło szybciej. Już dawno nie doznał tego uczucia... Uczucia adrenaliny połączonego ze złością i chęcią zdobycia przewagi.

Alex uśmiechnął się zadziornie, po czym wkroczył do przepychanki słownej, tym samym złapał haczyk:

- Ślepota nie boli. Biedactwo... - powiedział z przerysowaną troską. 
- Gdybym był ślepy, nie zauważyłbym, że stoję przed aniołem - mówiąc to poczuł lekkie wypieki pod oczami. Nie potrafił się powstrzymać, będąc zakochanym. 
- Coś ty powiedział?! - gwałtownie zabrał swoją rękę, po czym równie mocno złapał Nathana za kołnierz. 
- Powiedziałem, że stoję przed aniołem - brunet szybko poszedł w przód, a wraz z nim Alex, przez co teraz brunet przypierał go do szafek. 

Nathanowi serce zaczęło szybciej bić,  gdy patrzył prosto w oczy zaskoczonemu i zdezorientowanemu Alexandrowi. Już dawno nie miał okazji spojrzeć na te zielone tęczówki pełne uroku, które były zasłaniane przez obsesyjną ambicję Rawsona. Nathan znał mechanizmy działania Alexa jak nikt, a mimo to teraz to już nie miało znaczenia. Pokochał go już z tymi wszystkimi wadami. 

Przez chwilę stali tak sparaliżowani, kiedy usłyszeli krzyk dziewczyny. Alexander natychmiast odepchnął od siebie Nathana, po czym pobiegł do źródła dźwięku. 

Po dłuższej chwili Nathan również pobiegł na miejsce zdarzenia, które odbywało się w samej szatnii. Tuż przed jego wejściem, wybiegła stamtąd jakaś dziewczyna. Wyglądała na przerażoną i spłoszoną. Zdziwiony chłopak wszedł w głąb i ujrzał niezbyt szokujący widok. Alexander siedział wraz z Amber na ławce, tuląc ją do siebie. Na jego twarzy nie było nic poza troską i opieką, za to sama dziewczyna chyba płakała. Przytulała bluzkę blondyna, jakby już nigdy miała go nie zobaczyć. 

- Alex, dziękuję ci. Myślałam, że ona mnie zabije... - wymamrotała delikatnym głosikiem. 
- Nie martw się. Już nic ci nie zrobi... 
- Ale chyba nie miałeś zamiaru nic jej zrobić, prawda? 
- Nie mógłbym... - spojrzał w bok, jakby zmieszany. Nathana to zainteresowało.
- To dobrze... Wiesz, gwałt to straszny czyn... Poza tym... - zaczerwieniła się - Ja chyba... chyba się zakochałam w tobie... 

Alexander otworzył szerzej oczy oraz usta, odsuwając się od dziewczyny. Wcześniej coś podejrzewał, ale nie sądził, że Amber naprawdę coś do niego może czuć. Dopiero zrozumiał, że blondynka za bardzo wzięła sobie do serca jego odruchowe bycie miłym. Nie miał pojęcia, co powiedzieć... Jednak nagle do sytuacji doszedł w pełni rozbawiony Nathan pozbawiony szacunku do poważnych sytuacji. Przynajmniej dziewczyny wyznające uczucia nie były dla niego godne okazania szacunku...

- Dziewczyno! - roześmiał się jej prawie w twarz. Alex spojrzał na niego wrogo, jakby wymuszał zatrzymania języka za zębami - To nie jest chłopak dla ciebie! 
- Co?! Dlaczego?! - krzyknęła wściekle, aż wstała i skierowała wzrok na blondyna - Alex?! 
- Tak... Nie możemy być razem, bo  - zmieszany Alex spuścił głowę, ale Nathan nie dał mu dokończyć.
- Bo jest gejem! - wciąż się śmiał brunet.
- To... To... To niemożliwe! - w jej oczach pojawiły się łzy.
- Tak, to prawda... - dodał zupełnie zmieszany Rawson.
- Nie zgadzam się! - wybiegła ze łzami w oczach. 
Alexander złapał się za czoło, kręcąc przecząco głową. Nathan przez chwilę dalej kręcił karuzelą śmiechu, po czym się uspokoił. Spojrzał pytająco na chłopaka: 

- Naprawdę, Alex? 
- Co? - spytał bezuczuciowo.
- Chciałeś zgwałcić jakąś laskę? - uśmiechnął się.
- Tylko ją postraszyłem. Zazdrościła Amber, że każdy na nią leci, więc spytałem, czy może ona nie chce zostać ofiarą mojego popędu... - rzecz jasna, że wykonał trochę więcej niż sama słowna groźba, choć w gruncie rzeczy krzywdy jej nie zrobił. 
- Ty?! 
- Tak, ja. Możesz już iść? 
- Nie uwierzyłbym, gdybyś miał dziewczynę. A co dopiero to... Zresztą przecież ty byś chętnie rozłożył nogi przed swoim kochanym Noah... - uśmiechnął się wrednie. 
- Coś ty powiedział?! 
- Nic, nic - zaśmiał się. Odchodząc, dodał - Szczęścia życzę...

Lecz tak naprawdę wcale nie życzył im szczęścia, a tymbardziej Noah. Brzydził się tym rudowłosym chłopakiem i miał ochotę go rozszarpać. Przecież doskonale widział i słyszał, jak przecząco odpowiada Alexander. On już uległ... Wściekły Nathan zaciskał pięści oraz zęby, próbując zachować pozorny spokój. Za to doskonale też wiedział, że lepiej dla samego Noah, aby nie pokazywał się za bardzo na oczy Nathanowi. W końcu frustracja w brunecie rosła... 

[BL] PREZENTACJA O STOSUNKACH MIĘDZYLUDZKICH ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz