XXX

3.7K 123 103
                                    

Kilka dni temu zaczęły się wakacje. Rodzice Alexa i Nathana niedawno wzięli ślub, będąc dalej w niewiedzy. Nie mogli nawet podejrzewać swoich synów o romans, bo oni nie dawali żadnych powodów do ''obaw". Aktualnie nowożeńcy przebywali w innym kraju w ramach miesiąca miodowego, co niejako zapewniło młodszej parze komfort. Nie musieli się kryć, gdy rodzice byli w domu. Nawet, jeśli nie spotykano ich tam tak często...

- Hej, Alex! - zawołał Nathan, wchodząc do salonu.
- Co jest? - zapytał blondyn, podchodząc do chłopaka.
- O, jesteś - uśmiechnął się ciepło - Chciałbym ci coś dać...

Niższy chłopak spojrzał pytająco na bruneta, a wtedy ten zdecydowanie objął go jedną ręką. Następnie zbliżył ciepłe wargi do szyi ukochanego, po czym złożył tam czuły pocałunek. Alex zareagował delikatnym uśmiechem, po czym przyciągnął usta Nathana do swoich.

W trakcie czułej wymiany muśnięć dwójka razem przeszła w kierunku kanapy, na której za chwilę wylądowali. Oczywiście bokiem. Nagle Alexander oderwał się od Lee, trzymając dłonie na jego ramieniu oraz karku:

- To, co chciałeś mi dać to pocałunek? - zaśmiał się blondyn, patrząc w oczy Nathanowi.
- Nie podoba ci się prezent?
- Myślę, że można go udoskonalić...
- Tak? Jak chcesz to zrobić? - uśmiechnął się znacząco.
- O tak - odwzajemnił uśmiech, po czym bez uprzedzenia wepchnął swój język w usta śniadoskórego. W międzyczasie objął nogą biodro chłopaka.

Kiedy dwójka spędzała czas na czułościach, do domu ktoś wszedł. Nie ulegało wątpliwości, że mógł być to jedynie stale lekko zagubiony Austin. Jednak tym razem nie przyszedł sam, lecz ze swoim chłopakiem. Nathan ledwo zdążył zejść z kanapy, a już przeżył szok zmieszany z rozczarowaniem. Nie sądził, że będzie musiał oglądać znienawidzoną przez siebie twarz we własnym domu:

- Austin! - krzyknął brunet w szale - Dlaczego przyprowadziłeś go tutaj?!
- Ja... - niski chłopak zaczerwienił się, patrząc w dół - Chciałbym zaprosić Noah...
- Ile będzie tu siedział? - westchnął cicho.
- Do... jutra... - szybko spojrzał na kuzyna, badając jego reakcję. Zawstydzenia nie było końca.
- Co... - chwilę patrzył na młodszego z osłupieniem, po czym wybuchnął śmiechem - Austin, nie wygłupiaj się. Ja się serio pytam.
- Mówię prawdę...
- Nie ma mowy.

Austin natychmiast posmutniał, lecz wtedy do akcji wkroczył Alexander. Położył dłoń na torsie swojego chłopaka, jakby chciał go uspokoić:

- Nie martw się, Austin. Nathan nie będzie wam przeszkadzać - uśmiechnął się ciepło do niższego bruneta.

Martinez momentalnie rozpromieniał, a na jego twarzy widniała wdzięczność i przede wszystkim radość.

*Pora spania

Noah obejmował od tyłu Austina, zalewając kark młodszego czułymi muśnięciami. Obydwaj leżeli pod ciepłą kołdrą, co mimo wszystko dostrajało miłosną atmosferę. Oprócz czułości na górze, zielonooki również delikatnie jeździł dość dużą dłonią po szarym materiale koszulki bruneta w okolicach jego brzucha.

- Austin... - wyszeptał ciepło rudowłosy, mrużąc oczy - Kocham cię. Nigdy nie byłem szczęśliwszy niż teraz...
- Ah, Noah... - chłopak zaczerwienił się wraz z niewinnym uśmiechem.
- A ty - teraz zaczął pieścić śniadoskórego za uchem - kochasz mnie, Austin?
- Ja... - od razu zrobiło mu się bardzo gorąco - Oczywiście, że cię kocham, No... Noah...
- Cieszę się - zaśmiał się cicho.

Nagle niższy odwrócił się w stronę swojego ukochanego, po czym spojrzał w jego charakterystyczne zielone tęczówki:

- Noah... - jego policzki wręcz parowały z gorąca.
- Oh... - zaskoczony widokiem tak zarumienionego bruneta szybko przybrał poważną minę - Słucham cię...
- Ja... Czy... Moglibyśmy...
- Chodzi ci o seks? - zaśmiał się uroczo rudowłosy.
- Mhm... - od razu spuścił wzrok na dół.

Jednak w tym momencie Noah, jakby zmienił ton ze swojego uroczo-chłopięcego na dość dojrzały:

- Jeśli mamy to zrobić, musisz spojrzeć mi w oczy i powiedzieć jeszcze raz.
- Ale to zawstydzające... - wtulił się w chłopaka, chowając twarz w jego tors.
- Gdy będziemy to robić - tutaj zbliżył wargi do ucha chłopaka, układając dłoń na jego potylicy oraz czule wyszeptał - będzie o wiele, wiele więcej zawstydzających rzeczy. Je też będziesz przede mną ukrywać?
- Tak... - zaczął ściskać koszulkę rudowłosego z jeszcze większego wstydu.
- A ja bardzo chciałbym zobaczyć twoją rozkoszną twarz, kiedy...
- Nie mów tego!

W tym momencie rudowłosy chwycił brodę chłopaka, po czym podniósł ją do góry. Wtedy wykorzystał zaskoczone, otwarte usta bruneta i wsunął w nie swój język, od razu atakując wnętrze. Austin bez sprzeciwu uległ i zaczął odwzajemniać językiem ruchy swojego chłopaka, niepewnie chwytając jego ramiona. Noah sprawnie zawisł nad Austinem, a ten nawet nie zauważył. Nagle brunet gwałtownie oderwał się od rudowłosego i cicho jęknął, czując pod koszulką dotyk Johnsona. Dokładniej, bramkarz zaczął palcami drażnić wrażliwy sutek ukochanego. Zszokowany i w pełni zawstydzony Austin spojrzał w oczy chłopakowi:

- To dla mnie zaszczyt - uśmiechnął się czule, po czym szybko ulokował ciepłe wargi na szyi niższego, nie przerywając pieszczot pod koszulką. Wyszeptał - Z przyjemnością będę obserwować, jak dochodzisz. Jesteś taki cudowny, kiedy się zawstydzasz... Ah, Austin...

Tymczasem w pokoju obok siedział zestresowany Nathan i w ogóle nie zwracał uwagi na to, że do niego również ktoś przyszedł. Można powiedzieć, że Alex prawie usypiał z nudów, chociaż poniekąd bawiło go zachowanie jego chłopaka. Lee próbował dopatrzeć się czegoś niewłaściwego u Noah, żeby móc go wykopać z domu. On naprawdę nie chciał go w swoim domu. Jednak prawdziwa reakcja zaczęła się, gdy brunet zaczął słyszeć podejrzane dźwięki...

- No nie! Teraz to przesadził! - gwałtownie wstał, idąc do drzwi.
- Chcesz im wejść do pokoju, kiedy Austin traci dziewictwo? - spytał obojętnym tonem blondyn.
- Austin. Traci... Dziewictwo... Co?!
- Nie słyszysz?
- Słyszę, ale... To jeszcze dziecko!

Alex uśmiechnął się pobłażliwie, po czym również wstał i podszedł do Nathana. Chwycił go za rękę, po czym pociągnął do łóżka. Gdy już razem tam siedzieli, blondyn spróbował uspokoić swojego chłopaka:

- Nie martw się, Noah nie zrobi mu krzywdy. Prędzej czy później to by się stało... - zaczął czule masować jego rękę dłońmi.
- Ale... On jest taki mały... - mówił troskliwym tonem.
- Nathan, naprawdę... - uśmiechnął się - Wszystko jest dobrze. Poza tym... Pewnie sam w podobnym wieku miałeś pierwszy raz...
- Ja?! - zaczerwienił się z emocji - Ale... To co innego!
- No tak. W końcu zrobiłeś to z laską...
- Miałem... 15... - spojrzał w bok ze wstydu, bo w zasadzie Alex miał rację.
- Ja miałem 14. Zrobiłem to z pewnym 30 - latkiem.
- Co?!
- Tak naprawdę szukałem w nim ojca. Chciałem, żeby ktoś się mną zainteresował, ale jak rodzic, wiesz... Po naszym stosunku stwierdziłem, że właściwie wcale nie jest mi potrzebny i zerwałem z nim - mówił obojętnie.

Zszokowany Nathan chwilę siedział, jakby ktoś go zaczarował, po czym przytulił mocno Alexandra:

- Ale ja jestem ci potrzebny!
- Tak. Powiedzmy...
- Co? Jakie powiedzmy? - spojrzał na niego podejrzliwie.
- Żartowałem! - zaczął się śmiać - Kocham cię, Nathan. To się już chyba nie zmieni czy tego chcę, czy nie... - spojrzał w górę.
- Ja ciebie też, Alex! - popchnął go tak, aby teraz blondyn leżał na łóżku. Za chwilę sam się położył obok...

Koniec.___________________________________

Zapraszam do przeczytania innego dzieła mojego autorstwa pt. Pieśni aniołów, będzie mi bardzo miło!

Patreon: patreon.com/user?u=81889227

[BL] PREZENTACJA O STOSUNKACH MIĘDZYLUDZKICH ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz