VI

3.5K 146 166
                                    

Niedziela to czas dla rodziny lub po prostu pora na odpoczynek. Część też uważa ją za dzień święty, dlatego chodzą do kościoła. W przypadku Alexandra Rawsona nic się nie zgadzało. Kiedy ludzie dawno stali na nogach, on dopiero otwierał oczy, osłaniając je przed promieniami słonecznymi. Choć zbliżała się zima to pogoda nie traciła swej urody. Blondyn leniwie wstał do siadu, po czym chwycił telefon. W końcu to odruch każdego człowieka w tych czasach. Ledwo odblokował ekran, a już zobaczył wiadomość od swojego nudnego wielbiciela. Aż uśmiechnął się delikatnie, czytając treść. Przy okazji w głowie układał wizję dzisiejszego spotkania. Wszystko wyglądało zupełnie tak samo bez żadnej rewelacji. Oczywiście Caspian spytał o spotkanie, a Alex zgodził się niczym wierny piesek. Chyba zrobił to już z przyzwyczajenia. Lubił towarzystwo niebieskookiego, naprawdę...

Blondyn miał czas na przygotowanie, ponieważ tym razem umówili się na 16 do kina. Z tego powodu chciał wyglądać lepiej niż jak dotychczas był po szkole. Wziął dłuższy prysznic, używając gorącej wody oraz swojego ulubionego truskawkowego żelu pod prysznic. Do tego umył włosy, ale szampon pachniał już zwyczajnie. Po kąpieli i suszeniu owinął biodra ręcznikiem, po czym poszedł do kuchni zjeść śniadanie. Tutaj również nie zabrakło ulubionych smaków i zapachów Alexandra. Zjadł swoje typowe śniadanie, jakim były jeszcze ciepłe, chrupiące tosty z dżemem truskawkowym. Do popicia miał sok pomarańczowy, który też darzył sympatią. Po napełnieniu brzucha wrócił do łazienki, gdzie wykonał poranną toaletę. Umył zęby, twarz oraz uczesał włosy w swój typowy sposób. Zupełnie nie myślał o wietrze, który prawdopodobnie potarga mu włosy tak czy siak. Następnie poszedł do pokoju, żeby się ubrać. W międzyczasie zauważył kątem oka, że dostał wiadomość. Machnął ręką, kontynuując przygotowania. Mając już na sobie bieliznę oraz czarne spodnie, kolejnym ciuchem była biała koszula. W końcu chciał wyglądać lepiej niż zazwyczaj, ale nie zupełnie inaczej. Często miał na sobie coś eleganckiego, więc nikogo to nie zdziwiłoby... Jednak teraz prezentował się bardziej wieczorowo niż codziennie, bo koszula mimo wszystko była bardziej elegancka niż zwykle. Do tego nie wciągnął jej w spodnie, co dodawało luzu. Jeszcze ubrał zwyczajne czarne sparpetki i był gotowy. Chwycił telefon i  skórzany portfel, po czym poszedł do przedpokoju. Tam założył beżowy długi płaszcz i koniakowe pantofle, po czym zabrał klucze i wyszedł, zamykając za sobą drzwi na klucz. 

Jadąc windą, spojrzał znów w telefon. Dostał wiadomość od Nathana, przez co otworzył szerzej oczy. Zupełnie zapomniał... Brunet spytał, o której ten u niego będzie. Blondyn przygryzł wargę, marszcząc brwi w zmieszaniu. Następnie cicho westchnął i odpisał, że nie może, bo ma ważne rzeczy. Tak samo jak wcześniej dwa razy. Zaraz po tym grzecznie włożył telefon do kieszeni w gotowości na spotkanie z Caspianem. 

Zdążył wyjść z budynku, a nagle poczuł wibracje w kieszeni. Spojrzał i zobaczył, że to Nathan dzwoni. Teraz się lekko zirytował, marszcząc brwi. Postanowił zignorować dzwonienie. W końcu napisał, że dzisiaj nie może... Jednak też nie miał zamiaru rozmawiać ze swoim rywalem. Miał od niego cały tydzień spokoju, nie chciał sobie psuć ostatniego dnia. Za to kapitan drużyny piłkarskiej nie odpuszczał, dzwonił aż do momentu, gdzie Alexander wchodził do autobusu. Wtedy blondyn zdecydował się wyciszyć telefon. Od tej chwili nie wkurzały go dźwięki połączeń przychodzących. 

Wkrótce dojechał na miejsce, a raczej na przystanek. Wysiadł, po czym od razu ruszył przed siebie w kierunku dość dużej galerii. Tam było kino, gdzie umówił się na randkę z Caspianem. 
Na szczęście blondyn nie szukał długo chłopaka o kruczoczarnych włosach, których długość kończyła się przy mocno zarysowej szczęce niebieskookiego. Gdy ten tylko zauważył swój obiekt westchień, bez zawahania przywitał Alexa uśmiechem pełnym optymizmu. Równie radośnie przyjął go w swoje ramiona, a nawet pozwolił sobie na całusa w policzek. 
Rawson był pod wrażeniem stroju wyższego. Niby ubrał się zwyczajnie, a jednak przypominał tajemniczego księcia... A może nawet króla. Uroda Fullera wszystko tylko podkreślała. 

- Caspian... Wyglądasz świetnie! 
- Naprawdę tak uważasz? Dziękuję. Ale to ty jesteś najpiękniejszy, Alexandrze - wyznał to ze swoją melancholią i romantyzmem na początku dziennym. Był tak szczery, że Alex aż się zaczerwienił lekko. 

Caspian to zauważył, ale jedynie uśmiechnął się, całując go w oba policzki. Następnie złapał dłoń zielonookiego, po czym poszli do środka. 

Okazało się, że Caspian wybrał naprawdę nudny film. Alexander z tyłu głowy wiedział, jak będzie. Mimo to nie potrafił odmówić komuś takiemu jak Caspian Fuller. To nie była miłość ani zainteresowanie, dawno znudziło mu się rozmawianie z chłopakiem... Jednak czuł do niego coś, czego nie potrafił określić. Dusił się w jego towarzystwie, a jednak chciał oddychać nim samym, kiedy był w towarzystwie Caspiana. To główny powód, dlaczego Alexander cały czas patrzył na swój obiekt westchień w ciemnościach zamiast na niezachwycający film. Zupełnie nie myślał o reakcji starszego chłopaka, bo przecież było ciemno. Jednak Caspian czuł na sobie spojrzenie. To było spojrzenie spragnione emocji, ono czekało na akcję. Domyślił się, że Alexandra nie porywa film, który niebieskooki wybrał. To nic, przecież nie muszą mieć tego samego gustu. Lecz sam brunet nie zostawał obojętny wobec wygłodniałej bestii, której oczy świeciły na jego widok. Przecież on był stworzony do bycia podziwianym i do zachwycania innych... Uśmiechnął się pod nosem. Planował zachwycić blondyna jeszcze czymś innym niż swoim wyglądem...

Po filmie Caspian zabrał Alexandra do parku, gdzie było już ciemno. Mogli na spokojnie usiąść na ławce i porozmawiać. Ale Alex nie chciał rozmawiać...

- Lubię parki i spacery w nich.
- Wiem, Caspian... - niechętnie odpowiedział. Zupełnie przypadkiem spojrzał na usta chłopaka. 

Jednak brunet odebrał to jako przyzwolenie na dowód miłosny. Przysunął się bliżej, po czym subtelnie musnął wargę młodszego. Nie musiał długo czekać na odzew, bo blondyn szybko odwzajemnił mocniej. Przy czym ułożył dłoń na policzku czarnowłosego. Caspian bez krępacji wsunął język między wargi Alexa, po czym zaczął tam odprawiać dziki taniec. Rawson bez ani odrobiny sprzeciwu uczestniczył, bo rzeczywiście podobało mu się. Po dłuższej wymianie śliny Caspian odsunął usta od lekko zdyszanego z emocji Alexa, po czym wyszeptał za jego uchem: 

- Alexandrze... Chciałbym zrobić kolejny krok w naszej relacji...
- Mhm... - cicho wymruczał. 

Brunet spojrzał na twarz blondyna, a ten pokiwał głową. 

Następnie razem pobiegli gdzieś, a niedaleko znajdowało się mieszkanie Caspiana. Gdy tylko drzwi zamknęły się, Alex oparł plecy o ścianę, przyciągając do siebie wyższego chłopaka. Bez wahania pozwolił mu ściągnąć z siebie płaszcz, a potem rozpinać guziki koszuli. Jednocześnie sam też pozbawił starszego ciemnego okrycia, a następnie zaczął błądzić dłońmi po jego karku. Łączył ich ognisty taniec języków, kiedy nagle postanowili zmienić miejsce. Bez oderwania udało im się przejść do sypialni, gdzie niefortunnie opadli na podłogę przy łóżku. Wtedy Caspian zjechał ustami na szyję blondyna, a przy okazji zaczął jeździć dłonią po jego nagiej klatce piersiowej. Gdy dotknął sutka młodszego, ten zadrżał i niemalże odskoczył. Spojrzał na zdziwioną twarz Caspiana, po czym rzekł: 

- Ja...Ja... Nie mogę... - wyznał z szokiem.
- Oh, rozumiem... 
- Mu... Muszę już iść! - szybko wstał i pobiegł do przedpokoju.

Tam byle jak zapiął koszulę, założył płaszcz i po prostu wybiegł z mieszkania. Sam nie wiedział, dlaczego nie potrafił oddać się Caspianowi. Przecież go pragnął, chciał... Teraz w jego oczach Caspian był już zupełnie nikim... 

[BL] PREZENTACJA O STOSUNKACH MIĘDZYLUDZKICH ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz