55

531 32 14
                                    

Pov Patryk
_______________________

Obudziłem się rano w objęciach nikogo by innego niż mojego partnera. Uniosłem głowę do góry i dopiero po paru chwilach ogarnąłem w jakich okolicznościach zasnąłem. No nic , zasypiało się w bardziej dziwnych miejscach. Uniosłem się do pozycji siedzącej po czym przetarłem nadal zaspane oczy. Spojrzałem na Maćka który wciąż spał a następnie zsunąłem się z łóżka po czym podszedłem do biurka na którym poprzedniego wieczoru zostawiłem telefon. Odblokowałem go tylko by sprawdzić godzine ~8:24~ normalna pora do wstawania . Odłożyłem telefon i wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni.

Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem z niej jakiś ser wraz z szynką a z szafki obok chleb tostowy gdyż wysilać mi się na zrobienie śniadania nie chciało a kanapki na chlebie tostowym to dobre pożywienie. Zacząłem robić tyle kanapek aby wystarczyło dla mnie jak i dla Maćka.
Skończyłem robić po czym pozostałości składników pochowałem w ich pierwotne miejsca. Ułożyłem posiłek ma talerz po czym usiadłem na kanapie w salonie i włączyłem telewizor. Położyłem talerz na stoliku i zacząłem jeść.
Zjadłem jakieś 3 kanapki po czym ułożyłem głowę na poduszce i zacząłem znów myśleć o mojej chorobie . Jakby to wyglądało gdybym nie żył z myślą o posiadaniu jej albo jak by na to zareagował Maciek. Boje mu się tego powiedzieć.  Nie chce go za nic martwić ani nic z tych rzeczy. Wolałbym by dzień w którym to wszystko się zaczeło raz na zawsze wymazał się z mojej pamięci. Myśląc tak ciągle przez długi czas nawet sam nie wiem kiedy i jak ale zasnąłem.

Pov Maciek
_____________________________

Obudziłem się już bez Patryk u swego boku co trochę mnie zdziwiło. Dosyć w sumie szybko zerwałem się z łóżka i odrazu wyciągnąłem z kieszeni telefon i spojrzałem na godzine ~10:10~ wyczucie synchronizacji cyfr ale jednak no trochę późno . Zaspany wyszedłem z pokoju po czym poszedłem do salonu. Wszedłem i zastałem tam śpiącego Patryczka. Muszę przyznać że nawet uroczo spał. No nic , nie będę go ruszał by się chłopak nie obudził. Zauważyłem na stoliku talerz z jedzeniem także co się będę powstrzymywał . Zjem. A co mi on może zrobić jak to zrobie ? Najwyżej mnie chyba zgwałcić a tak to nic poza tym.

~Time skip to późny wieczór~
(Nie wiem co tu dać , Okey?)

Leżeliśmy wraz z Patrykiem wtuleni w siebie gdyż nie mieliśmy całkowicie nic innego do roboty. Jednak nagle do głowy wpadł mi pomysł na taki nocny spacer.
-Ej Patryś . Co byś powiedział na to by pójść się gdzieś przejść

- W sumie czemu nie

Wstaliśmy z łóżka po czym na szybko się ogarneliśmy i wyszliśmy z pokoju pod drzwi wejściowe gdzie mieliśmy buty. Ubraliśmy je i wyszliśmy z domu kierujac się w stronę mniejszego lasu. Po drodze oczywiście rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym tak właściwie . Co chwila było słychać tylko nasz śmiech . Boże jak ja kocham tego chłopaka. Weszliśmy w głąb lasu. Poczułem ucisk Patryka który trzymał moją rękę. Najwidoczniej boi się chodzić po lesie w nocy. Ale chwila moment i będziemy w miejscu planowanym. Szliśmy jeszcze trochę dalej gdy las zaczął się powoli kończyć a naszym oczom ukazała się wielka łąka na której rosły wszelakie rodzaje kwiatów oraz piękne , wysokie i gęste drzewa. Wszystko to ponad gołym niebie pod gwiazdami. Nie było ani jednaj chmury przez co każdą gwiazdę było cudnie widać. Wszystkie rozjaśniały teren tak że wszystko było widoczne.
- Musze przyznać że pięknie to wszystko wygląda- uznał Patryk chwytając moją dłoń
- To prawda- przytaknąłem po czym obróciłem go swoją stronę i objąłem w tali
-Kocham cię- powiedziałem po czym złączyłem nasze usta w długim pocałunku.

_________________
THANXpsycha_niewyrabia za pomoc<3

~Mimo wszystko~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz