9. Robisz takie rzeczy dla mnie.

407 39 4
                                    

Otwierał drzwi z trudem, nie odrywając swoich ust od moich, z uporem łapiąc haustami powietrze,gładząc moje plecy i bawią włosami...

Hahahaha, bardzo śmieszne.

Jak gdyby nigdy nic wróciliśmy do domu, śmiejąc sie i obżerając naczosami. Oczywiście, ja jak to ja - wystarczył jeden jego seksistowski żart a sos serowy wylądował na jego twarzy. Ale bez sosu też były dobre. Wróciliśmy i od tamtej pory nie zamienilismy ani jednego pocałunku. Nadal spalismy osobno. I w sumie mi to nie przeszkadzało. Ten pocałunek tak naprawde fajnie poluzował stosunki miedzy nami. Jedynie byliśmy w stosunku do siebie śmielsi. Luke prominiował energią, a ja pozwalałam czasem jego dłoni poleżec na mojej talii albo plecach. 

Minął miesiąc. 

Pewnego wieczoru, kiedy siedzieliśmy na tej durnej kanapie i piliśmy zabawne owocowe drinki za dwa dolce z monopolowego, które Luke wprost uwielbiał (bo były tanie i dobre, jak twierdził), zeszło na rozmowy o tatuażach. Moje zaczeły sie już powoli goic, a on zdążył sobie już odbic ich koszt, wiec powiedział, łaskocząc mnie:

- Ide jutro do Meliny.

- Po co? - otworzyłam szerzej oczy, pszczając jego koszulke, za ktorą starałam sie go odsunąc (fuck logic, kiedy ktos mnie gilgota każda opcja jest dobra) - Co sobie chcesz zrobic?

- Właściwie, to nie mam pojecia. Miałem nadzieje, że mi podpowiesz.

- Hmmm.. - zrobiłam mine, jaką robi każde głeboko skupione kilkuletnie dziecko, mysląc nad życiową decyzją w stylu "Jaką korzysc przyniesie mi posiadanie tej lalki, a jaką tej?". - Napisz sobie "Ana jest królową". Albo "ksieżniczka Ana".

Nic nie powiedział, tylko sie zasmiał, i wrócił do łaskotania mnie tak bardzo, aż rozlałam swojego drinka.
- Idiota! - powiedziałam płacząc ze śmiechu, kiedy szłam do sypialni. - Skończony idiota! Teraz ty to posprzątasz!

Kiedy zamknełam drzwi i nakryłam kołdrą otulił mnie jego zapach. Jego wody po goleniu, drzewa sandałowego, cytrusów,  jabłka.. Poczułam, jak bardzo szczesliwa tutaj jestem. Kiedy mam go obok. I w tej chwili chciałam, żeby jego duża, głupia łapa znalazła sie na moim biodrze, jak pierwszej nocy tutaj.

*                             *                                    *

Rano obudził mnie bardzo intensywny zapach karmelu. Uwaga, prosze państwa! Perfekcyjna Pani Domu gotuje! Pora szykowac mopy, bo na stówe bedzie co sprzątac.

- Dzień dobry!  - zawołał radosnie,widząc mnie na progu. Miał na sobie ciemne dżinsy, zieloną koszule w krate. - Na śniadanie proponuje wafle ze sklepu, przekładane rozpuszczonym kupnym toffi na gorąco.

- Brzmi lepiej niż frytki z zamrażarki. - zażartowałam. Podeszłam do niego bliżej, wspiełam sie na palce i jednym krótkim cmoknieciem zcałowałam z jego policzka odrobine toffi. Podczas tego krótkiego pocałunku zrobił mine, jakby płakał obrzydzony.

- Debil.

Usiedliśmy na przeciwko siebie i zaczelismy jesc. Powiem szczerze, to było naprawde dobre. Może troche zajechało plastikowym opakowaniem, ale i tak - jak na Lucasa, to był szczyt możliwosci kulinarnych. 

Kiedy napełnilismy brzuchy, Luke ubrał swoją ukochaną skórzaną kurtke oznajmiając, że idzie sie wydziarac, a potem rozejrzec na giełdzie za nowym motorem. Co prawda, niedaleko bloku był garaż, a w nim stał mój - ale Lucas stwierdził, że woli czarny. Poza tym chyba urwałabym mu jaja, gdyby  sam wsiadł na mojego kochanego Rufusa.

bit my lip. || LUKE HEMMINGSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz