12. Wykąp sie ze mną.

550 41 4
                                    

Płakałam wtulona w niego jeszcze dobre dwie godziny.

Nie wygonił mnie.

Nie próbował uspokoic.

Po prostu pozwolił aby łzy płyneły.

Gładził moje plecy, składał cmokniecia naczubku mojej głowy, nucił. Dawał mi poczucie tak cholernego bezpieczeństwa, że to było aż nienormalne. W niczyich ramionach nie mogłam upajac sie tak spokojem. Nawet w Seana. On zaczał by mnie na siłe pocieszac, aby tak na prawde mócw spokoju obejrzec mecz. Luke siedział, bez ruchu, blisko. Otulał mnie zapach jego świeżej wody po goleniu, flanela jego koszuli, jego ciepłe, otatuowane ramiona. A jego plecy naznaczone moim imieniem ani drgneły, zapewniając mi żywy daszek przed całym tym cholernym złem świata.

- Wezme prysznic. - wymamrotałam cicho, kiedy mogłam już normalnie nabrac powietrza. Zwróciłam ku górze (ku jego) swoje ciemne oczy. Były podkrążone, zapuchniete, a cera siwa. Położyłam dłon, która dotychczas lezała na jego piersi na ramieniu. - Odpocznij. Wymeczyłam Cie juz.

Nachylił sie, zostawiając czuły pocałunek na moim gorącym od łez policzku, po czym udał sie w strone kuchni. Bez słowa.

Postanowiłam pobyc sam na sam ze sobą, a czy jest na swiecie idealniejsze miejsce do tego niż prysznic? Zapewne nie. Strugi wody zamaskują łzy, poprawią wygląd zmaltretowanej cery, ożywią. Pomaga. Przetestowane. Wiele razy juz sie sprawdziło.Rozebrałam sie do bielizny i stanełam przed lustrem na scianie obok. Nie byłam tą samą Aną. Sama nie wiedziałam już chyba kim byłam. W milczeniu pozbyłam sie ostatnich czesci garderoby i weszłam w lekko ciepły, deszczowy strumień. Szklana kabina odcieła mnie od świata, w którym jeszcze chwile temu byłam. Teraz moim światem był cytrusowy zapach żelu, woda spływająca z moich nagich ramion, mokre włosy poprzyklejane do twarzy.
Nie pomogło. 

Zsunełam sie po chłodnej, zaparowanej ściance szkalengo pudełka, ukrywając twarz w dłoniach. Woda zamaskuje łzy. Woda zamaskuje łzy. Woda zamaskuje łzy.  Woda...

Ktoś przekrecił kluczyk w drzwiach.

Momentalnie ucichłam, zdezorientowana. Słyszałam kroki, wolne, dosyc ciezkie. Nierówny oddech. w końcu ktoś odsunął wejscie kabiny, na co zareagowałam skuleniem sie w kulke. Luke.

Zdjął koszulke, rzucjąc ją gdzies. W  s p o d n i a c h  wszedł pod prysznic i przykucnął obok przerażonej mnie.

Złapał mnie za reke, pomagając wstac. Woda sprawiła, że czarne już i tak dosc obcisłe spodnie teraz przylegały do niego jak legginsy. Zasłaniałam sie jak tylko mogłam, aby zachowac swoje intymne partie ciała dla siebie. Byłam w szoku. Odwróciłam sie do niego tyłem, dziwiąc sama sobie, że nie krzycze, nie bije go, nie wypycham. Byłam chyba zbyt zdezorientowana.

- Spokojnie. - powiedział bardzo cicho. - Już jestem. Nie płacz.

Jego dłonie oplotły mnie w talii. A usta całowały tył mojej szyji.

- Lu-luke.. Możesz..

- Tak, trzymaj - powiedział podajac mi majtki. Cóż za szczodrosc.

- Dzieki.. - powiedziałam cicho, wkłądajac je, kiedy sie odwrócił. w takich chwilach niezmiernie ciesze sie, że moje niesforne, krecone włosy są "duże" i mogą posłużyc jako a la stanik, zasłaniając prawie w całości biust.

Przysunął mnie do siebie i obrócił tyłem. Już po chwili namydlona gąbka suneła po moich plecach. Oddychałam, jakby ktoś dopiero teraz zdjął mi z płuc kamien. Jego dłoń na moim biodrze, plechach, talii. Nastepnie znów kucnął zajmując sie namydlaniem moich nóg. Mogłam to zrobic sama. Ale to było niesamowite uczucie - nie było w tym erotyki. Tylko czysta, najprzyjemniejsza  t r o s k a.

Odwróciłam sie do niego. Położyłam dłonie na jego piersi i lekko je przekreciłam. Obrócił sie. Delikatnie musnełam palcami swoje imie uwiecznione na jego skórze. Pocałowałam tył jego szyji.

Po raz kolejny obrócił sie w moją strone. Złożyłam na jego ustach długi, pełny czułości pocałunek. Odwzajemnił go. Uśmiechnął sie. I wyszedł.

Stałam nieruchomo, w samych majtkach, pod tym jeba*ym prysznicem jeszcze chyba z pietnaście minut analizując to, co sie własnie stało.

wookieNews/ ZBOCZUSZKI! <3

Nienienie, jeszcze nie! Poczekacie sobie jeszcze troszke :3.

bit my lip. || LUKE HEMMINGSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz