5. Nie bądź dla mnie takim idiotą.

421 36 3
                                    

- No, to jesteśmy na miejscu.

Małe mieszkanko na siódmym pietrze w bloku, w dosyc malowniczej czesci miasta, z widokiem na park, a z drugiej na Primark. Mały, ciasny korytarz prowadził do salonu, a raczej - minisaloniku. Dosłownie kanapka, telewizor, stolik i ledwie wciśniety tam gazetnik. Łazienka była terakotowa, z dużym lustrem i była chyba najwiekszym i najładniejszym miejscem w tym domu. Kabina dla dwojga, albo i trojga, trzy umywalki, kibel, a to wszystko na kilku metrach kwadratowych. Kuchbia, zwykła, biała, jasna, typowa dla mieszkań w blokach. Czysta, o dziwo. Sypialnia - mała, ciasna, chodź najbardziej kreatywna. Sciany pomalowane na kolory ziemi - ciepłą, trawiastą zieleń i czekoaldowy brąz, a na jedej ze ścian namalowany czarną farbą cytat z jakiejśc piosenki,  której nie znałam. Wszystkie meble z czegoś a la ciemne drewno. Na półkach kupy, serio, kupy zdjec z imprez, kolaży, eventów itp. No i   d w u o s o b o w e   łóżko przykryte zieloną narzutą. 

- Luke?

- Hm? - mruknął, nastawiając wode w czajniku i wsypując ciemną kawe do dwóch kubków. 

- Gdzie ja bede spac?

- Tutaj, a gdzie. - skinieniem głowy wskazał drzwi do wyżej opisanej sypialenki. 

- Chyba Cie poje*ało.

- Nie.

- To ty śpisz na kanapie.

- Nie. - odwrócił sie, co za zaszczyt. - To mój dom, i moje zasady. Jezu bedziemy tylko spac, nic wiecej, ok? Jeżeli chce, moge miec suk pod dostatek.

- Umgh..

- Aha, i jeszcze jedno!

- Czego?!

- Ubierz to - rzucił mi złożony w niezgrabną kostke ciuch.

- Dlaczego, mam swoje rzeczy.

Podreptał do korytarza, i wyciągnął moje całkiem rozmokłe kartony. Ubrania były jak świeżo uprane. Całkowicie mokre. Podszedł do mnie, z jednym z moich ulubionych swetrów.

WYRZYMAŁ MI GO NA GŁOWE.

- Ty.. Ty!...

- Wszystko jest mokre. Wiec ubierz to, nie chce miec mokrej podłogi. Jeśli chcesz, możesz wiząsc prysznic.

- Idiota.. - gderałam pod nosem idac w strone łazienki. - Idealna Pani domu sie znalazła..

- Słyszałem. - okrzyknął.

- UGHHHHH! Cicho siedz! I nie chce żadnej kawy!

- Hahaha, myślisz że dla Ciebie ją robiłem?! Dla siebie, przy takiej w domu, to trzeba miec wiecej kofeiny we krwi. 

Trzasnełam drzwiami i zamknełam sie w łazience. Widząc sie w lustrrze po raz pierwszy od kilku godzin uświadomiłam sobie, że wyglądam jak kupa. Mój makijaż wyglądał jak charakteryzacja na Halloween, która już sie rozmazała, a moje włosy przylegały do ciała jak pióra do zmokłego kurczaka.  Wziełam gorący, długi prysznic. Oczywiscie - jako iż mieszka tu jeden facet,jedyny żel jaki  znalazłam był meski. Pachniał mocno cytrusami i drzewem sandałowym. Umyłam sie wiec małą iloscią kosmetyku i spłukałam dużą ilością wody, z nadzieją, iż zniweluje ten mocny zapach. Całe szczescie, szampon i odżywke miałam swoje.

Mimo moich wszelkich staran (późniejszego użycia perfum i płukania różną temperaturą wody) zapach okazał sie niesamowicie trwały. Trwalszy niz niejedne kobiece perfumy za piec stów. Rozczesałam wiec zrezygnowana włosy i wytuszowałam byle jak rzesy, wklepując w buzie odrobine fluidu. Kiedy włożyłam bielizne, rozłożyłam ubranie od tego patałacha.

OSTRO PRZEGIĄŁ.

Jako swój "strój zastepczy idealny" podarował mi swoją flanelową, czerwoną koszule w krate. OCzywiscie. Zboczeniec. Dał mi tylko koszule. Patałach!

Z ochotą na samobójstwo ubrałam miekki materiał. Siegała mi troche za pupe, odsłaniając moje blade nogi. Zresztą, byłam blada cała.  Jeszcze stanełam przed wielkim lustrem i westchnełam. Potem dziesiec oddechów, aby twarz przestała byc czerwona z wsciekłosci. Uchyliłam drzwi i próbowałam sie przemknąc do sypialni. Ale nie, stał na korytarzu, bawiąc sie komórką.

- Noooo, babe! - zagwizdał.  - Nieźle.

Miałam ochote po raz kolejny go uderzyc.

I TO MOCNO.

Nie wyobrażałam sobie, jak miałabym przetrwac z nim jeszcze (w najlepszym wypadku) trzy miesiące.

*                       *                    *                       *

wookieNews/ KOMENTUJCIE, GWIAZDKUJCIE, dajecie mi 

kopa do dalszego pisania <3!

bit my lip. || LUKE HEMMINGSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz