Przez kolejne półtora tygodnia praktycznie się do siebie nie odzywaliśmy.
Wszystko zmienił ten jebany czwartek.
Obudziłam sie, czując dziwne uczucie osamotnienia. Może to dziwne, ale brakowało mi przez ten czas jego dotyku, tepych żartów na poziomie dwunastolatka targanego hormonami, jego rozbieganych szczurzych oczek i uroczego przygryzania wargi. Codzinnie rano przygotowywał kilka kanapek i zostawiał dla mnie w lodówce, po czym wychodził zanim rano wstałam. Spedzał całe dnie w warsztacie, usiłując naprawic swój stary roztrzaskany motor, albo raczej - odzyskac to, co jeszcze było w miare OK i sprzedac, aby uzbierac na nowy. Kiedy wracał do domu jedlismy bez słowa drobną kolacje, po czym brał długi prysznic i szedł spac. I powtórka z rozrywki na drugi dzien.
Raz, po kilku dniach nie wytrzymałam.
Kiedy umilkł szmer wody z prysznica, wieczorem weszłam do łazienki. Stał tam, w samym reczniku, włosy miał niesfornie potargane na wszystkie strony, mokre. Idąc w jego strone rzuciłam szybkie spojrzenie na siebie w zaparowanym, całościennym lustrze. Miałam rozpuszczone włosy, wszystkie loki odrzucone na plecy, białą, za dużą koszulke z wizerunkiem kaczora Donalda siegającą mi do połowy ud. Twarz miałam czystą, bez makijażu, gdyż kilka minut temu sama wyszłam z kąpieli. Stanełam przed nim, zadzierając głowe do góry i patrząc niepewnie w jego zimno niebieskie oczy.
- Luke. - zaczełam. - Teraz ty powiedz m i co sie dzieje.
Nie odpowiedział, spóścił głowe na swoje dłonie i zajął sie wyłamywaniem długich palców.
Ignorował mnie? Olewał? Prowokował? Zareagowałam dosyc szybko i skrajnie błagalnie. Objełam go ramionami i usiłowałam jak najmocniej przytulic. Słyszałam jego serce. Biło rytmicznie, troche szybciej,niż gdy był całkiem spokojny. Oczy zaszły mi łzami.
Nie odwzajemnił.
Czyli coś sie miedzy nami działo.
Wolałam jednak trwac w tej błogiej niewiedzy, niz brac udział w tej paranoi w czwartek.
Jak codziennie - sniadanie, wyszedł. Ja wstałam nieco później niż zazwyczaj, długo myslałam w nocy. Był całkowitym przeciwieństwem tego, o czym chciałam myslec, ale i tak zawsze kiedy chciałam myslec o kims innym, jego tepa blond geba wskakiwała na pierwszy plan.
Głupi mózg.
Wziełam długi prysznic, ubrałam pierwszy lepszy cropp top i jeansy, zbierając włosy w cos w rodzaju kupy na środku głowy. Było mi wszystko jedno aż tak bardzo, że sama sie sobie dziwiłam. Nie ważne jak wyglądałam. On miał mnie gdzies. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju- dlaczego zrobił całą tą scene pod prysznicem, kiedy od tamtej pory miał mnie w dupie? To miało byc pożegnanie? A może raczej cos w stylu "patrz co straciłas"?
W każdym razie.
Wrócił wieczorem.
Ale nie sam.
Siedziałam właśnie na parapecie w kuchni, słuchając muzyki na słuchawkach z kubkiem Earl Grey w reku. Dlatego nie usłyszałam szamotaniny z kluczami, zanim nie otworzyły sie drzwi.Chyba nie zauważył, że jestem w kuchni, bo tego dnia miałam isc do Rachell. Jednak mój humor rozwalił całe plany i symulowałam przeziebienie, aby pobyc sam na sam ze swoimi myslami.
Kiedy zamknął drzwi zobaczyłam to, czego tak naprawde w duszy sie obawiałam.
Nie przerywał pocałunku z jakąś spaloną na solarium dziewczyną, mocno cygańskiej urody. Czarne włosy, okalające twarz by złączyc sie na niewidoczniej linii żuchwy. Mocno wytuszowane, długie i geste rzesy zdobiące powieki pokryte warstwą brązowego cienia, prawie w kolorze jej sztucznej opalenizny.Luke podniósł ją i przycisnął do sciany, a ona oplotła go nogami. Całowali sie zachłannie, namietnie. Ku*wa. Myślałam że wypale mu kuta*a. Ale tylko siedziałam. Zamurowało mnie. Ani drgełam. Siedziałam na jeban*m parapecie z rozdziawioną gebą obserwując, jak gładzi jej pośladki, jak ona wpycha jego głowe w swój niesamowicie obfity biust (myślałam, że go nim udusi). Ale kiedy ruszyli w kierunku sypialni, nie wytrzymałam. Moje nogi same pognały za nimi. Stanełam w drzwiach, kiedy on pozbywał sie koszulki szatynki. Ona pisneła, wiec obrócil sie, by sprawdzic dlaczego.

CZYTASZ
bit my lip. || LUKE HEMMINGS
Fanfiction"Może kiedyś Cie pokocham. Z czasem moge przestac byc zimną suką. Ale nie powiem tego na głos." Zapraszam do gwiazdkowania, czytania, komentowania! ۩