Część 5

628 32 8
                                    

Drużyna 7 siedziała w sali, czekając na swojego Jounina, który już dawno powinien się zjawić. Czas mijał, a napięcie rosło.

— Spóźnia się — zauważył Naruto, wyglądając na korytarz, żeby sprawdzić, czy ich nowy lider w końcu się pojawia. — Naprawdę, co on robi?

— Naruto, usiądź w końcu na miejsce! — poleciła Naruko, widząc jego niecierpliwe ruchy.

— Jejku, dlaczego tylko nasz mistrz jeszcze nie przyszedł? — zastanawiał się Naruto, chodząc tam i z powrotem. — Wszystkie inne grupy już gdzieś poszły ze swoimi nowymi nauczycielami. Iruka-sensei już dawno poszedł!

— Skąd mam to wiedzieć — odpowiedziała Naruko krótko, siadając koło Sasuke. Nagle usłyszała dziwne szelesty. Spojrzała w stronę, skąd dobiegają dźwięki i zobaczyła, jak Naruto wkłada w szparę od drzwi nie do końca wyczyszczoną gąbkę od tablicy, tak aby spadła temu, kto wejdzie do pomieszczenia, prosto na głowę.

— Naruto, przestań natychmiast! — poleciła Naruko, zirytowana poczynaniami brata.

— Każdego spóźnialskiego musi spotkać kara! — stwierdził Naruto, zeskakując z krzesełka z uśmiechem zadowolenia.

— Jounin nie nabierze się na taki stary trik — odezwał się Sasuke z wyższością.

— Muszę się zgodzić tym razem z Sasuke, Naruto — powiedziała Naruko z westchnieniem. Nagle ktoś dotknął drzwi i wszedł do sali. Był to Jounin, który nabrał się na mały żarcik Naruto.

— Udało się! Udało się! — krzyczał Naruto przez śmiech, podczas gdy Naruko i Sasuke mieli mieszane uczucia. Naruko była w szoku, a Sasuke westchnął z rezygnacją.

— Hmm... Jakby to powiedzieć... Moje pierwsze wrażenie o grupie... Nie lubię was — powiedział Kakashi wprost, co sprawiło, że cała trójka się załamała.

***

Naruto, Naruko oraz Sasuke przeszli z sali na dach, gdzie mieli porozmawiać z nowym mistrzem.

— Dobrze, powiedzcie mi coś o sobie — polecił srebrnowłosy mężczyzna, siadając wygodnie.

— A co dokładnie? — spytała Naruko, niepewna, co ma powiedzieć.

— Cokolwiek... Co lubicie, czego nie... Wasze zainteresowania, marzenia. Coś w tym rodzaju — odpowiedział mężczyzna z lekkim uśmiechem.

— Hej, hej, a dlaczego nie przedstawisz się pierwszy? — spytał Naruto, patrząc wyczekująco na Kakashiego.

— Ja? — zapytał Kakashi, przymykając jedno oko. — Nazywam się Hatake Kakashi. Nie zdradzę wam, co lubię, a czego nie. Co do moich marzeń... W każdym razie, mam kilka hobby — opowiedział krótko, pozostawiając dzieciaków z niewielką ilością informacji.

— Jedyne, czego się dowiedzieliśmy, to jak się nazywa — stwierdziła zirytowana Naruko.

— Racja — potwierdził Naruto, zgadzając się z siostrą.

— Teraz wasza kolej — zaczął Kakashi. — Zacznijmy od ciebie — dodał, patrząc na Naruto.

— Ja, ja! Jestem Namikaze-Uzumaki Naruto! — przedstawił się chłopak z entuzjazmem. — Lubię Ramen! Jeszcze bardziej lubię, kiedy Iruka-sensei zabiera mnie na Ramen do baru Ichiraku. A nie znoszę tych 3 minut czekania po zalaniu makaronu wrzątkiem. Moim hobby jest jedzenie mnóstwo rosołków Ramen! A moim marzeniem jest zostać Hokage i wtedy zyskać szacunek mieszkańców całej wioski! I sprawić, by wszyscy mnie docenili! — opowiadał wesoło Naruto.

— Dobra, następna — powiedział Kakashi, spoglądając na Naruko.

— Namikaze-Uzumaki Naruko! — przedstawiła się dziewczyna. — Lubię gotować obiady razem z moją mamą i spędzać czas z moim tatą, kiedy nadarzy się okazja. Moje hobby to gotowanie, czytanie książek, szczególnie o tematyce medycznej, i uczenie się o medycynie. Moim marzeniem jest stanie się tak samo dobrym ninja jak mama czy tata, ale najpierw chciałabym, żeby tata nauczył mnie swoich technik i chociaż raz wziął sobie porządny urlop — opowiadała Naruko z zaangażowaniem.

— A czego nie lubisz? — spytał Kakashi, zaintrygowany.

— Nie lubię, kiedy tata się przemęcza, a mama zbyt często wrzeszczy — odpowiedziała.

— Teraz ostatni — wywołał Sasuke.

— Jestem Uchiha Sasuke — chłopak przedstawił się krótko, patrząc na Kakashiego. — Lubię ciszę i spokój, a nie lubię, jeśli ktoś mi ją przerywa — dodał, spoglądając z ukosa na Naruto. — Moim marzeniem jest przewyższyć mojego brata i zostać przyszłą głową mojego klanu — zakończył, nie wierząc, że powiedział to na głos.

— Wszyscy macie ciekawe osobowości — stwierdził Kakashi z uznaniem. — Od jutra zaczynamy naszą pierwszą misję.

— Co to za misja?! — spytał Naruto z niecierpliwością.

— Najpierw coś, co wszyscy potrafimy — powiedział tajemniczo Kakashi.

— Co, co, co to takiego? — dopytywał Naruto, nie mogąc powstrzymać ciekawości.

— Szkoła przetrwania — odpowiedział krótko srebrnowłosy Jounin.

— Szkoła przetrwania? — powtórzył Naruto, próbując zrozumieć, co to oznacza.

— A co dokładnie tam się szykuje? — spytała Naruko, zaintrygowana, na co Kakashi się zaśmiał.

— Co pana tak śmieszy? — zapytała zirytowana Naruko.

— No... Więc... Na pewno będziecie zaskoczeni — zapewnił Kakashi, z uśmiechem na twarzy. — Spośród 27 absolwentów tylko 9 zostaje geninami. Reszta kandydatów wróci do akademii. Innymi słowy, ten trening będzie bardzo trudnym testem z współczynnikiem oblanych równym 66% — poinformował dzieciaków. — No i co? Zaskoczeni? — zapytał wesoło.

— Niemożliwe! Przecież tak ciężko pracowaliśmy! Więc, więc... Po co był końcowy egzamin?! — spytał niedowierzający Naruto.

— Po co? — powtórzył Kakashi. — To była wstępna selekcja osób z kwalifikacjami na Genina — odpowiedział spokojnie.

Kakashi polecił, żeby każdy stawił się o 5 rano na polu treningowym i wziął ze sobą potrzebny sprzęt. Ostrzegł również, żeby nic nie jedli, bo może się to skończyć pawiem.

"Lisica Konohagakure -Siostra Naruto" |Naruto|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz