Rozdział 26

78 4 2
                                    

Na twarz Hemmingsa wstępuje wściekłość. Do tej pory myślałam, że widziałam go już wkurzonego, ale się myliłam. Jego spojrzenie jest kompletnie puste, pozbawione jakiegokolwiek współczucia czy chociażby litości. Można się przejrzeć w tych oczach jak w lustrze, zobaczy się swoje idealne odbicie. Mocno przygryza dolną wargę, aż dostrzegam cieknącą z niej stróżkę krwi. Chłopak zdaje się tego nie czuć, oddalający się wrak Ashtona znacznie bardziej przykuwa jego uwagę.

— Przepuśćcie go. — Odzywa się niespodziewanie do słuchawki. — Sprawdźcie, co z Ashtonem.

Na te słowa srebrne Audi jadące za nami, przybliża się do chodnika, jak tylko jest to możliwe, żeby zrobić miejsce Nissanowi. Następnie zawraca z piskiem opon i gna w stronę rozbitego, żółtego Mitsubishi, pozostawiając "uliczną walkę" w naszych rękach.

Pędzimy coraz szybciej, jednak Skyline zdaje się nadrabiać dzielącą nas odległość. Droga jest prosta i pusta, na całe szczęście mało uczęszczana. W tym obszarze nikt nie parkuje samochodów, gdyż nie ma na nie miejsca. Problemem jest, że wyjeżdżamy już praktycznie z osiedla. Droga się rozszerza, budynki są oddalone od jezdni. Mimo tego Luke chce uniknąć zapełnionych ulic, dlatego wykonuje gwałtowny manewr w prawo przy najbliższej krzyżówce. Skyline bez problemu sobie z nim radzi i w następnej chwili czujemy uderzenie w tył pojazdu, potem kolejne. Jonathan próbuje tego samego podejścia, co z Ashtonem, jednak Luke w ostatniej chwili pokonuje następny zakręt w boczną uliczkę, unikając tym uderzenia.

— Będzie ciężko, chyba nie mam wyjścia... — Oznajmia blondyn, wymijając zaparkowane w tej części dzielnicy samochody. Na szczęście ten uliczny parking jest dość krótki.

Jonathan nawet na moment nie odpuszcza, jakby z desperacji postradał rozum. Ponownie wjeżdża w tylni zderzak Camaro. Luke postanawia udać się do bardziej ruchliwej części miasta, jakby tracąc już cierpliwość i nadzieję na pozbycie się tego balastu bez wciągania do akcji osób trzecich. Skyline zrównuje się z nami, wykorzystując brak pojazdów poruszających się po prawnym pasie jezdni. Z impetem uderza bokiem o wóz Hemmingsa, próbując zepchnąć nas z drogi na jakąkolwiek pojawiającą się po drodze przeszkodę w postaci auta zaparkowanego przed posesją, bramy czy grupy przechodniów, których Luke na pewno nie chce poturbować.

— Boję się. — Z każdym kolejnym uderzeniem mam wrażenie, że pojazd może się rozpaść. Towarzyszy temu również mój krzyk.

— Już wolałem jak byłaś pijana. Marudziłaś, ale przynajmniej nie wrzeszczałaś mi do ucha. — Próbuje głupawym komentarzem odwrócić moją uwagę, abym choć odrobinę się uspokoiła.

— A ja wolę, kiedy przynajmniej udajesz, że nie jesteś palantem. — Nie pozostaję dłużna.

Opanowanie w takiej sytuacji jest prawie niemożliwe. Nawet tak doświadczona w tych sprawach osoba, jak Luke ma z tym problem. Chłopak zdaje sobie jednak sprawę, że panika w niczym nie pomoże, a wręcz utrudni logiczne myślenie i prawidłową ocenę sytuacji. Kiedy ja się tego nauczę?

— Mam pewien pomysł. — Oświadcza z błyskiem w oku.

— Więc się pośpiesz, bo za niedługo może zostać z nas mokra plama!

Luke wyjeżdża na główną, najbardziej uczęszczaną drogę. Jest ona okupowana przez masę samochodów, które zamierza wykorzystać jako ostatnią deskę ratunku. Wymijamy zmierzające w tym samym kierunku pojazdy, a w ślad za nami podąża wrogi Skyline. Następnego posunięcia Hemmingsa chyba nikt się nie spodziewa. Ten wariat zmienia pas ruchu, aby jechać "pod prąd". Najwyraźniej jest bardziej zdesperowany od swojego brata.

— Oszalałeś?! Kompletnie ci odwaliło! — Nie kryję swojego przerażenia.

Niezrażony moją uwagą nadal kontynuuje szaloną jazdę. Nadjeżdżające z przeciwka samochody trąbią na nas i zjeżdżają nam z drogi. Zasłaniam oczy dłońmi, gdy wydaje się, że nastąpi zderzenie, jednak po chwili docierają do mnie kolejne sygnały dźwiękowe niezadowolonych kierowców, więc odsuwam ręce od twarzy. Przyłapuję się na wykonywaniu tej czynności kilkukrotnie. Jonathan ponownie się zbliża, żeby wykonać swój manewr. Robi podejście z lewej, lecz nie udaje mu się to, gdyż Luke ostro hamuje, pozwalając się wyprzedzić. Hemmings wykorzystuje okazję, aby podjechać do tylnego zderzaka Skyline'a i uderzyć go z boku, pod kątem, chcąc wybić go z równowagi. Auto traci panowanie oraz wykonuje pełen obrót wokół własnej osi, by w następnym momencie wpaść pod nadjeżdżającego, srebrnego Volkswagena Tiguana I, prowadzonego przez młodą kobietę. Jej pojazd wbija się w białego Nissana od strony pasażera, więc istnieje mała szansa, że kierowcy obu pojazdów ponieśli poważne obrażenia.

Mrok [Poranione dusze. Tom I] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz