Był to środek nocy..... A dokładnie 1 nad ranem lub w nocy, a mniejsza z tym nie chce mi się o tym myśleć o takiej godzinie.... Leżąc w moim łóżeczku kochanym, cudownym, najlepszym itp. nie mogłam zasnąć..... A dlaczego? Nie wiem... Słyszałam kiedyś, że jak obudzisz się w nocy i nie potrafi się zasnąć to znaczy, że ktoś cię obserwuje..... Ale to by było creepy, gdyby ktoś mnie by tak obserwował... Heh.
Podczas dalszego leżenia przypomniało mi się coś. Usiadłam i zobaczyłam rozmazane czerwone światło obok okna.... Heh... Na szczęście to tylko przedłużacz, na którym ładuje się mój telefon. Najprawdopodobniej jest już naładowany. Sięgnęłam po okulary i wstałam z cieplusiego łóżeczka... Jest zimno jak cholera. Dobra czas na speedrun, ale taki żeby się nie wyjebać i nie obudzić brata w pokoju obok. Dużymi delikatnymi krokami podeszłam do biurka i gdy miałam już wyłączyć przedłużacz kontem oka COŚ zauważyłam na tarasie (Dobra tu coś wyjaśnię. Ja mam tak, że mogę otworzyć sobie okno i z niego przejść na taras... Czyli moje okno to takie drzwi tarasowe tylko, że zamiast drzwi mam okno... XD). W pierwszej sekundzie myślałam, że to kot... Ale to COŚ jest za duże na kota..... Spojrzałam przez okno i gdy to zobaczyłam sparaliżowło mnie jak w typowym xreader'że, tak że nie mogłam się ruszyć. Ten ktoś też mnie zauważył i chyba tak samo się poczuł. Zaraz, nie mogę tu tak stać.... To co mam zrobić?... Oczywiście, że zapierdalać do brata!
Szybko zerwałam się do biegu nie omal zabijając się klamkę drzwi. Na szczęście pokój mojego brata jest obok mojego. Gdy wbiłam do pokoju brata, wydarałam się.
[Ja]- Szymon! Szymon! Szymon! (Jakby co to nie jest ten Simon)
Mój brat jak poparzony wyskoczył z łóżka.
[Szymon (Brat)]- He? Co jest?
[Ja]- Bo na tarasie ktoś jest i no tam eeeeeeeeeee!!!
[Szymon (Brat)]- Co ty żartujesz sobie?
[Ja]- Ja? O takiej porze???? O takiej porze to ja bym nawet z łóżka nie wstała, a co dopiero żartować!
[Szymon (Brat)]- Heh.... Dobra.
Szymon wstając z łóżka podszedł do biurka i podniósł z niego swój telefon. Po tym podszedł do drzwi tarasowych i je otworzył. Gdy wyszedł na taras włączył latarkę w telefonie i zaczął nią świecić.
[Szymon (Brat)]- Nikogo tu nie ma.
[Ja]- Ale ja widziałam!
[Szymon (brat)]- A może to był kot.
[Ja]- Nie! To było większe nawet od Lusi!
[Szymon (Brat)]- No to może ci się przewidziało!
[Ja]- Może.... Nie wiem....
[Szymon (Brat)]- Eh, dobra idź spać i nie zawracaj mi dupy.
[Ja]- ................ Dobra.
Jebany zdążył uciec, ale ja się nie dam podglądać! Śpię w salonie! Od razu, gdy weszłam do mojego pokoju sięgnęłam po moją kołdrę i poduszkę. Te dwie niezbędne rzeczy wrzuciłam na wersalką. Za drugim razem, gdy weszłam do pokoju wzięłam swojego pluszaka, ponieważ inaczej nie zasnę XP i taż rzuciłam go tam rzuciłam. Teraz musze tylko wziąć telefon.... Boje się podejść do okna... Dobra YOLO dostanę jeszcze raz zawału. Podeszłam do biura, wyłączyłam przedłużacz , odłączyłam od ładowarki, wzięłam telefon i rura do salonu.
*Time skip*
[2 w nocy, czyli cisza przed burzą]
Szczerze to nie jest tak źle. Jest mi wygodnie, cieplutko i no jest zajebiście, ale jest jeden problem. Co jakiś czas słyszę coś jakby ktoś chodził po strychu.... Taa jest to dziwne... Może to tylko mi się wydaję... Dobra, może uda mi się to przespać.

CZYTASZ
[Zawieszona] Przygody drużyny ʍdı̣ǝɹpoןn w Fundacji SCP[Przepisana]
Humor[01-10-2022]- przepisanie książki (1-21 rozdziały) Pewnego dnia grono znajomych niegdyś chodzących ze sobą do klasy, postanowiło wyruszyć na przygodę do opustoszałego budynku gdzieś na odludziu. Niemniej jednak nie spodziewali się tego co owy budyne...