J11,20-44
„Jezus zaś nie przybył jeszcze do wsi, lecz był wciąż w tym miejscu, gdzie Marta wyszła Mu na
spotkanie."Maria została w domu. Jest u siebie. W jej głowie pojawiają się setki myśli, może wątpliwości co do
osoby Jezusa, tego nie wiemy, wiemy natomiast, że człowiek w obliczu tragedii poznaje kim
naprawdę jest i kim naprawdę dla niego jest osoba Jezusa. Czy Maria wyraża chęć na spotkanie z
Jezusem? Z kontekstu możemy wnioskować, że niekoniecznie. Nie wyszła Mu na spotkanie jak jej
siostra, tkwi w bezradności, może rozczarowaniu i żałobie. Marta manipuluję Marią, aby ta wyszła
do Jezusa. Znamienne jest to, że Mistrz z Nazaretu czeka na Marię w tym samym miejscu co spotkał
Martę. Maria wychodzi, bo słyszy od swojej siostry, że Nauczyciel ją woła. Nie była w stanie
usłyszeć Jego bezpośrednio, bo jej serce przepełnione żałobą i złością wyparło to, że Jego słowo
jest słowem mającym moc sprawczą, że to Słowo ma moc przezwyciężyć śmierć! Maria nie prosi
Jezusa o pomoc, ale jest nieprawdopodobnie prawdziwa i szczera; „ujrzawszy Go upadła Mu do
nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł»
„Bo w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia" Dla Marii właśnie
nadszedł dzień próby, ta która przecież obrała najlepszą cząstkę podczas uczty w Betanii, ta, który
słuchała słowa i wpatrywała się w Jego oblicze przeżywa teraz jedną z najciemniejszych nocy
swojego życia. Zamyka się w domu swojego cierpienia. Nie wychodzi na spotkanie wraz z siostrą,
nie słyszy zaproszenia na to spotkanie bezpośrednio od Jezusa. Jest wściekła i rozgoryczona,
smutna i pełna żalu. Pozwala sobie na te wszystką emocję. Jezus doskonale widzi, jak się czuję,
widzi stan jej serca, ale czeka aż ona przyjdzie do Niego. Zostaje w miejscu, do którego wcześniej
przybyła jej siostra. I tak podobnie jest w naszym życiu. Trzeba dać sobie pomóc usłyszeć
zaproszenie od Pana Jezusa, a potem przyjść do Niego i może jak Maria upaść na kolana i
powiedzieć tylko jedno zdanie, jedno słowo i dać sobie pomóc. Jezus wzrusza się, kiedy twoja
modlitwa jest szczera i prawdziwa, kiedy otwierasz dla Niego serce, takie jakie masz w tej chwili,
w chwili, kiedy kompletnie możesz nie ogarniać, kiedy cały twój świat umiera. Wtedy, kiedy
otwierasz serce na Niego dajesz Mu pozwolenie na to, aby zaczął działać, aby mógł wejść i wlać
życie tam, gdzie jest śmierć.• Jak przeżywam swoją wiarę?
• Czy mam w swoim życiu taką osobę, która w chwili, kiedy mam zatkane uszy potrafi
pokazać mi Jezusa? (podziękuj za nią w swojej modlitwie)
• Czy wierzę, że Pan Jezus jest zawsze blisko?Modlitwa:
Panie Jezus, Ty szlifujesz nas jak diamenty, prosimy Cię, abyśmy w chwilach trudnych, kiedy nasze
serce kłóci się z rozumem potrafili zawsze wybierać to co jest najlepszą cząstką jaką jesteś Ty i
Twoje Słowo prosimy, abyś umocnił wiarę naszą i wyprowadził błogosławieństwo nawet wtedy,
kiedy po ludzku wszystko jest stracone. Amen
