Rozdział V „Mamo załatw!"

0 0 0
                                    

Modlitwa do Ducha Świętego przed rozważnym fragmentem:
Duchu Święty, otwórz mój umysł i otwórz moje serce, abym te natchnione przez Ciebie słowa czytając,
poznawała i rozumiejąc-przyjmowała. Daj mi też siłę, abym posłuszna Bożemu natchnieniu mogła z
radością kierować się nimi w życiu. Amen.
Mt20,20-23
„«Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po
lewej Twej stronie»”
Przenieśmy się oczami wyobraźni prowadzeni przez światło Ducha Świętego do wydarzenia, które
pokazuję nam Ewangelista Mateusz. Widzimy jak do Jezus, który prawdopodobnie jest ze swoimi
uczniami podchodzi Salomea (Matka Jakuba i Jan) Nic w tym dziwnego w końcu Jezus spędza
bardzo dużo czasu z jej synami, Ona sama przecież wiele razy usługiwała Jezusowi, gdy ten
przebywał w Galilei. Tym razem jednak to spotkanie ma inny charakter. Przekładając na
współczesny język powiedzielibyśmy, że „przyszła w interesach” do Jezusa z „biznesem” Jezus
dokładnie wiedział i znał jej myśli, pragnienia. Widział z czym do Niego przychodzi chciał, aby
głośno to wybrzmiało, dlaczego? Przecież ta prośba mogła podzielić Jego uczniów. Mimo, to
dopytuję” czego pragniesz?” Salomea nie pragnie mało, nie zważa na grupę chce „ustawić” swoich
synów. Z pewnością nie myśli o królestwie niebieskim, ale o ziemskim. Pragnie zapewnić to co
najlepsze dla ich snów-patrząc jedynie po ludzku.
Jednym z największych marzeń każdej z matek jest to, aby jej dziecko był szczęśliwe. Są wstanie
zrezygnować z własnych marzeń i ambicji czy reputacji kosztem dziecka. Taka jest Salomea, która
nie wstydzi się podejść do Jezusa i przedstawić Mu, to co ma w sercu, być może to o czym
rozmawiała z synami. Kochająca matka, która chce nieba przychylić swoim dzieciom, aby się im
dobrze powodziło- taka jesteś i ty! Tylko czasami w naszym życiu to co nam wydaję się, że będzie
najlepsze dla naszych dzieci, może być naszym wyobrażeniem szczęścia. To, że ty pragniesz tego,
żeby twoje dziecko było prawnikiem, lekarzem czy księdzem- nie znaczy, że ono tego pragnie.
Marzenia są piękne i wspaniałe, ale trzeba nam stąpać twardo po ziemi. Wzajemnie słuchać,
wspierać i pomagać. W całym tym świecie, który ciągle pędzie donikąd możemy na dzieciach
wylewać nasze niespełnione ambicje i cele. Wtedy w dobrej wierze i w przekonaniu o naszej
słuszności możemy nieświadomie zrobić krzywdę naszym dzieciom. Pozwólmy im komunikować
ich pragnienia, pozwólmy im marzyć i wspierajmy ich. Dzieci uczą się latać puszczając skrzydła swoich rodziców. Pozwólmy im na to!

• Czy nie próbuje narzucać swojego zdania innym?
• Jakie jest moje największe pragnienie, marzenie?
• Co robię, aby je zrealizować?

Modlitwa:
Panie Jezu, prosimy Cię, abyś uczył nas twardo stąpać po ziemi. Ty znasz nasze matczyne serca i
wiesz, że jesteśmy w stanie wszystko zrobić, aby nasze dzieci były szczęśliwe. Prosimy Cię niech
nasze pragnienia o szczęściu i dobry naszych dzieci były natchnione światłem Twojego Ducha,
abyśmy z rozsądkiem potrafiły wsłuchać się w potrzeby naszych dzieci. Amen.

Kobiety takie ,jak ja!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz