Chapter 15

15.6K 912 4.5K
                                    

Louis zaraz zwariuje. Na prawdę zwariuje.

Był uziemiony już przez prawie dwa tygodnie, przez co stracił impreze u Nialla w pierwszy piątek. Co prawda dzisiaj była kolejna ale musiał zostać w domu jeszcze przez kolejne trzy zasrane dni.

Jego rodzice zabierali jego siostry na jakąś sztukę dziś wieczorem, więc Louis mógłby się wymknąć do Nialla, ale nie chciał ryzykować. Strach pomyśleć co by zrobili jego rodzice gdyby się dowiedzieli.

Louis powiedział Niallowi, że w zeszły piątek źle się poczuł, ponieważ nie umiał się przyznać że jego rodzice na prawdę dali my szlaban.

Oznacza to, że siedział samotnie w pokoju w sobotni wieczór po raz kolejny. I w dodatku oznaczało to że musi sobie sam zrobić kolacje. Ugh.

Wiedział że zaraz się załamie jeśli czegoś nie zrobi. Nagle wpadł mu do głowy pomysł. Może powinien zaprosić Harrego? Albo nie. Lepiej nie. I tak pewnie jest na imprezie.

Spojrzał na zegarek i zobaczył że impreza zaczęła się już pół godziny temu. Westchnął zrezygnowany i usiadł przy biurku otwierając laptopa. W tej chwili niecierpiał swoich rodziców.

Harry przyjechał na imprezę dwadzieścia minut temu, a jedyne co od tamtej pory robił to rozglądał się za Louisem. Jeśli zaraz go nie znajdzie i go nie pocałuje w każdym możliwym miejscu to zwariuje.

Z jakiegoś powodu nie widział młodszego chłopaka prawie dwa tygodnie, o co obwiniał samego siebie. A fakt że się przejmował i chciał porozmawiać z Louisem, zobaczyć Louisa przerażał go.

W końcu udało mu się odszukać w tłumie Barbarę, która piła shoty z Zaynem w kuchni, podczas gdy Liam obserwował ich i się śmiał.

- Gdzie Louis?

Wzruszyła ramionami.

- Nie był sobą przez około dwa tygodnie. Chyba pokłócił się z rodzicami.

- Oh

- Może powinieneś do niego zadzwonić - zasugerowała, po czym wypiła kolejnego shota potrząsając potem głową.

Harry przytaknął i podziękował jej. Wyszedł z domu i przeszedł kawałek drogą, aż muzyka troche ucichła.

Wyciągnął swojego IPhona którego dostał o Louisa i poszukał jego numeru na liście kontaktów zanim zadzwonił.

Usłyszał trzy sygnały za nim Louis w końcu odebrał.

- Hallo?

- Hi, um, tu Harry

- Yeah, zobaczyłem twoje imie na ekranie - powiedział Louis, a Harry nie mógł powstrzymać uśmiechu

- Nie przyjdziesz dzisiaj na imprezę?

Louis westchnął po drugiej stronie słuchawki.

- Moi rodzice uziemili mnie na dwa tygodnie, więc nie mogę wychodzić z domu do niedzieli. A w dodatku zostawili mnie samego w sobotni wieczór i musze sam sobie zrobić coś do jedzenia!

- Czyli miałem racje, gdy powiedziałem że nie umiesz zrobić sobie nawet tostów. - drażnił się lekko Harry, wyobrażając sobie jak Louis przewraca oczami.

- Czekaj, powiedziałeś że twoich rodziców nie ma w domu. Dlaczego nie możesz w takim razie przyjść?

- Ponieważ wrócą do domu pewnie koło jedenastej, a impreza na pewno będzie trwała dłużej. Poza tym musze coś zjeść bo umre z głodu.

- Przyjde do ciebie - powiedział niespodziewanie Harry idąc już w kierunku domu Louisa

- Co?

Baby Heaven's in your Eyes - Larry Stylinson (Translated in Polish)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz