Chapter 8

15.6K 899 2.2K
                                    

A/N tak wiem zabijecie mnie, przepraszam, przepraszam, przepraszam że tak długo nie było rozdziału, ale nie mialam na nic czasu... 

Dziękuję, ze sie pytaliście co się dzieje i kiedy bedzie nowy rozdział, jesteście najlepsi xx

_________

Kiedy Louis obudził sie następnego dnia, Eleanor nie było juz w łóżku. Znalzał ja w salonie ich apartamentu jedzącą sniadanie.

Opórcz niej w pokoju, znajdowali się juz wszyscy przyjaciele, ubrani w stroje z poprzedniego dnia.

- Dzień dobry - przywitał się gdy tylko wszedł do pokoju, a wszysycy odpowiedzieli mu z uśmiechem

Louis usiadł obok Nialla, i zaczął jeść babeczkę, probując nie patrzeć na Harrego. Czuł się dość dziwinie przez wydarzenia z zeszłej nocy, dokładnie tak jak w dzień po tym jak Harry zrobił mu dobrze. Niestety już po chwili poległ, ponieważ poczuł wzrok Harrego na sobie. 

A kiedy Eleanor powiedziała im, że spała dobrze jak nigdy dotąd, Louis podniósł głowę, a Harry mrugnał do niego i przygryzł wargę. 

Louis nie mógł nic poradzić na to, że się uśmiechnął, na co w odpowiedzi zobaczył szeroki uśmiech dziewczyny, ponieważ ta myślała, że uśmiech przeznaczony był dla niej

- Co robisz na swoje urodziny Louis? - zapytała gdy dopijała sok pomarańczowy

- Myślałem o imprezie nad basenem, u wujka w hotelu - odpowiedział, a Barbara pokiwała głową podekscytowana - Tylko, że wyprawie je dzień przed moimi urodzinyami, 23 bo rodzice chcą mnie w domu na wigilię. 

- Twój wujek ma hotel? - zapytał zaskoczony Zayn, a Louis przytaknał

- Tak, St. Paul's

- To jeden z najdrożyszch w Anglii - powiedział Harry

- Wiem

 Skończyli śniadanie za pietnaście dwunasta, i opuścili hotel.

Następne dwa tygodnie mineły szybko, zostały im jeszcze tylko dwa egzaminy i skończy się im nauka na ten rok. Eleanor przychodziła, spać do chłopaka, prawie codziennie, żeby troche pouczyć się razem. Potem usupiali, nawet się nie tuląc, co pasowalo Louisowi.

Nie  powiedział Eleanor, że obciągnąl Harremu, ani że ten zrobił to samo, i nie zamierzał, a najgorsze, że nie czuł się z tego powodu winny. 

Ostatni raz widział się z Harrym, dzień po balu, i jak miał być szczey stresował się lekko swoim przyjęciem urodzinowym, a dokładniej tym, że zaczyna się ono juz za dwie godziny, Harry ma na nim być, a w dodatku każdy ma dostac swój pokój. 

Louis był ubrany w strój, który matka zamówiła mu od Dolce & Gabbana, i Louis, nie mógł się doczekac, żeby w nim chodzić, ponieważ był to najdrożysz jaki miał do tej pory. 

Na przyjęcie mieli przyjść nie tylko znajomi chlopaka, ale takze jeo rodzina. Na szczęście jeo rodzice obiecali mu, że pójdą do swoich pokoi o dziesiątej, żeby ten mógł zostać sam z przyjaciółmi. 

Początkowo impreza miała odbyć sie w restauracji, gdzie wszyscy mogli się najeść, a potem gdy jego rodzice już sobie pójdą, przeniesiona na basen, obok którego znajdował się bar i podest dla DJ'a.

Ciasto, miała zostać podane o pólnocy. Miało mieć sześć kolorów - każdy w innym smaku, a ponad to miało osiemnascie mini babeczek, które robiły za podesty na świeczki, które Louis miał zdmuchnąć. 

Chłopaka, razem z rodzicami doarli do hotelu dwadzieścia minut, przed gościmi, i Louis zaczał denerwowa się jeszcze bardziej, i nie dlatego, że każdy z jedenastej i dwunastej klasy miał się pojawic, ale dlatego, że Harry, i kilka ludzi z jego szkoły także.

Baby Heaven's in your Eyes - Larry Stylinson (Translated in Polish)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz