Chapter 7

17K 859 4.3K
                                    

To, że Louis świrował, po małym incydencie (jak to lubił nazywać) z Harrym było sporym niedopowiedzeniem. Jedyną rzecza o której mógł myśleć gdy nie był zajęty pracą domową, były to jak się czuł gdy Harry dotykał jego penisa. 

Za każdym razem gdy wychodził ze szkoły i widział Harrego stojacego przy murze, zaczynał się rumienić i odwracał głowę. Zapewne 'incydent' nic nie znaczył, jednak Louis nie mógł nic poradzić na to, że czuł sie dziwnie, gdy tylko widział chłopaka. I jak miał byc szczery lekko go to niepokoiło.

Miał tyle na głowie w zwiazku z zimowym balem i egzaminami semestralnymi, więc Harry był ostatnią osobą której potrzebował. O której potrzebował myśleć, tak dokładniej bo nie rozmawiał z nim od tamtej nocy.  Zresztą nie chciał z nim rozmawiać. 

- Masz wszystko? Portfel, klucze, telefon? - zapytała go matka, gdy poprawiała mu krawat. 

- Tak mamo - odpowiedział, a ona pocałowala go w policzek i podadła mu branzoletkę z kwiatów i mały bukiecik, który założy u Eleanor. Miał odebrać ją z domu za pół godziny, i pojechac razem z nia do hotelu gdzie odbywał się bal. 

Louis opóścił dom dokładnie o szóstej wieczorem tego grudniowego dnia. Zamierzał spędzic miło czas i zapomnieć o wszytstkim, o szkole, o przyszłości i Harrym. Podczas jazdy jego głowe zaprzątały myśli, o jego planowanej na 23 grudnia (który jest za dwa tygodnie) imprezie urodzinowwej, którą zamierzał wyprawić w hotelu wujka. 

Brama do domu dziewczyny otworzyła sie gdy tylko podjechał, a on zatrzymał sie przed drzwiami i wysiadł z samochodu i zapukał. Otworzył mu ojciec Eleanor, który przywityał go uśmiechem i uściskiem dłoni. 

- Dobry wieczór, pani i panie Cadler - przywitał się Louis, i przytulił lekko matkę dziewczyny 

- Eleanor! Louis juz jest! - krzyknęła kobieta, a Eleanor pojawiła się na szczycie schodów niemal od razu.

'Oczywiście musiała zrobić swoje 'wielkie' wejscie'

Pomyślał Louis i powstrzymał się z całych sił, żeby nie powiedziec tego na głos i nie przewrócić oczami. 

Ubrana była w blekitną koktailową sukienkę od Valentino, nie pasujące do niej buty od Jimmiego Choo i jakis naszyjnik. 

- Wyglądasz cudownie skarbie - powiedział jej myśląc zupełnie co innego, i założył jej na rekę bransoletkę, a jej rodzice zrobili im kilka zdjęć. 

Dziewczyna udostepnila kilka na swoim Instagramie, kiedy Louis prowadził samochód. Po piętnastu minutach byli na miejscu, i zatrzymali się na parkingu zapełnionym przez limuzyny, Ferrari oraz Lamborghini. 

Najpier chciał sam zaparkowac samochód, ale zobaczył, że parkingowy już czeka żeby odebrać od niego kluczki. Jego koledzy z klasy szli po czerwonym dywanie rozwiniętym przez cały hol, a wynajęci fotografowie robili im zdjęcia. Louis poczuł, się ważny. 

- Ten samochód kosztuje więcej niż twoje całe życie, zadbaj o niego - powiedzaił Louis do mężyczyzny który właśnie brał jego kluczyki i podszedł do drzwi od strony pasażera, zeby pomóc Eleanor. 

Weszli do hotelu trzymając się za ręce i z wielkim uśmiechem na ustach. Podali kobiecie swoje bilety, która szybko je sprawdziła i wpuściła ich na salę. 

Barbara, Niall, Liam i Jade (jedna z najbliższych koleżanek Liama) stali kilka kroków od drzwi juz na nich czekając.

- Tommo! - krzyknąl Niall, i złapał go braterskim uścisku. Eleanor posłała mu zdziwione spojrzenie, ale ten się nie przejął.

Baby Heaven's in your Eyes - Larry Stylinson (Translated in Polish)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz