Taehyung niepewnie jak na siebie rozejrzał się po oddziale i zobaczył, że Wheein akurat weszła do pokoju lekarskiego. Wykorzystał moment, że nikogo innego tam nie było i poszedł do dziewczyny.
– Doktorze Jung – przywitał się ozięble, ale Wheein usłyszała, że jego głos lekko drży.
– Dzień dobry, doktorze Kim – powiedziała jak zwykle z uśmiech i myślała, że Taehyung na nią spojrzy, ale ten wlepił wzrok w papiery udając, że czegoś szuka.
– Czy zna pani może numer i kod do szafki do doktora Parka? – zapytał starszy.
– Oczywiście, że tak – oznajmiła, po czym bardzo przybliżyła się do przełożonego. – Planuje pan dla niego jakąś niespodziankę? – zapytała podekscytowana. Kibicowała związkowi jej przyjaciela, bo dawno nie miał nikogo, kto wydawał się być stabilny i ułożony. A nie poznała w życiu nikogo tak poskładanego, co doktor Kim.
– Bez nadmiernego entuzjazmu, proszę – powiedział zakłopotany Taehyung. Wtedy podszedł do szafki i wyciągnął z niej mały, elegancki pakunek. – Jeśli byłaby pani tak uprzejma schować to w jego szafce – poprosił, a Wheein aż zaświeciły się oczy.
– Co to jest? – zapytała i chciała potrząsnąć pudełkiem, ale Kim ją powstrzymał.
– Coś drobnego, ale również delikatnego – wyjaśnił nieco spanikowany Taehyung.
– Cokolwiek to nie jest, Mimi się ucieszy – zapewniła z pewnością.
– Taką mam nadzieję – oznajmił zawstydzony swoimi emocjami lekarz.
– Oh, doktorze Kim – westchnęła dziewczyna i chciała objąć przyjaźnie starszego, ale ten oddalił się jak poparzony.
– Bez spoufalania, doktor Jung – prawie wykrzyknął przestraszony, a Wheein się zaśmiała.
– Oj doktorze. Proszę pamiętać, żeby ze mną dobrze żyć. Mogę być pana źródłem informacji, jeśli chodzi o prezenty i niespodzianki dla Jimina – oznajmiła i Tae uświadomił sobie, że wcześniej o tym nie pomyślał.
– Racja – przytaknął. – Więc czy spodoba mu się ciastko? – spytał nieśmiale Kim.
– Z całą pewnością – oznajmiła i poszła zrealizować swoją małą misję.
***
Jimin wszedł do szpitala i jak zwykle udał się do szatni. Otworzył swoją szafkę i ze zdziwieniem spojrzał na mały pakunek, który ktoś mu zostawił. Był pewien, że zamykał szafkę na kłódkę, więc nieco go to zdziwiło. Wziął prezent i zaczął mu się uważnie przyglądać. Odpakował go i jego oczom ukazało cię kruche ciastko z kremowym nadzieniem, na szczycie którego była wisienka.
Uśmiechnął się lekko i czuł, że pieką go policzki. Domyślił się, czyja to była sprawka. Dał ostatnio Kookowi kod do szafki, a zresztą Jeon mówił na niego cherry, więc wiadomość wydawała się oczywista. Chciał mu się jakoś za to odwdzięczyć, więc na razie schował prezent i poszedł poszukać Jungkooka.
Po ich wspólnym dyżurze, zaczął się czuć nieco inaczej przy Jeonie. Wydawał się wolnym lekkoduchem, ale zaimponował mu i dał mu spokój w najbardziej kryzysowej sytuacji. I właściwie działo się to, czego Jimin się obawiał, ale bał się głośno powiedzieć.
Taehyung i Jungkook podobali mu się na równi.
Polubił ich na równi.
Jednak Jimin zamiast się nad tym nieco zastanowić wolał uciekać od odpowiedzialności. Bo wolał nie myśleć o tym, że kiedyś będzie się musiał zdecydować.
CZYTASZ
Park's Anatomy | Vminkook
FanfictionJimin rozpoczyna rezydenturę w Gangbok - szpitalu, w którym prawie stracił swoje życie. Na jego drodze staje chłodny opiekun rezydentów Kim „Kat" Taehyung i dużo milszy, wytatuowany chirurg, Jeon Jungkook. Jak Jimin odnajdzie się w tej nowej rzeczyw...