Rozdział 69

3.7K 193 50
                                    

Jimin usiadł na kanapie i oparł się o Jungkooka, który znowuż ułożony był na Taehyungu. Na kolana Parka wskoczył Yeontan, którego chłopak pogłaskał.

– Taetae, mam sprawę – zaczął młodszy. – Chciałbym, żeby Tannie wrócił do ciebie. Wheein bierze leki antyalergiczne, a wolałbym, żeby nie faszerowała się nimi w czasie ciąży...

– Czy ty ustalasz takie rzeczy za moimi plecami? – zapytała dziewczyna, która właśnie szykowała sobie w kuchni herbatę. Na to Jimin podniósł się, aby na nią spojrzeć z drobnym uśmiechem.

– Muszę o ciebie dbać, kochana – oznajmił.

– Zaczęłam je brać już jak wiedziałam, że jestem w ciąży, więc są niegroźne – powiedziała Wheein. – Ale w sumie masz rację. Jeśli jest opcja, żebym nie musiała ich brać, to byłoby lepiej – dodała od razu.

– Nie ma problemu – odparł Taehyung. – I tak miał wrócić, jak ty wrócisz do szpitala, więc dobrze się składa – powiedział wiedząc, że ukochany za dwa dni zaczyna swój pierwszy dyżur po prawie miesięcznej przerwie.

– To może już dzisiaj pojedziemy do ciebie? – zaproponował Jimin patrząc słodkimi oczami na swoich chłopaków.

– Dla mnie spoko. Tae ma większe łóżko, więc będzie nam wygodniej, skoro obaj się tak w nocy rozpychacie – oznajmił Jungkook i zarobił poduszką od Jimina, a Taehyung wbił mu palec w żebro.

– To spakuję Yeontana i się zbierzemy – powiedział Park i wstał z kanapy. Poszedł do swojego pokoju, a po chwili usłyszał, jak drzwi się zamykają, a w środku stoi Wheein z małym uśmiechem.

– Mogłeś po prostu powiedzieć, że mam założyć słuchawki – szepnęła, a Jimin zrobił się cały czerwony.

– Nie wiem, co ty insynuujesz – oznajmił, ale przyjaciółka doskonale go znała.

– Oj, no już – zaśmiała się, po czym podeszła przytulić przyjaciela. – Tak na serio, dziękuję, że o mnie myślisz – powiedziała, a po tym się oddaliła.

– Taka rola przyjaciół, kochana – odparł i dokończył pakować rzeczy Yeontana oraz swoje. – Możesz na chwilę wyjść? – zapytał, a Wheein spojrzała na niego ze zdziwieniem. Na to Jimin wyciągnął coś z szuflady, a dziewczyna się uśmiechnęła. – Nie będę tego przy tobie zakładać.

Park po chwili wyszedł z pokoju, a jego ukochani byli już gotowi do wyjścia.

– Chodź, Tannie. Wracamy do domku – oznajmił Taehyung, który sam rzadko bywał w swoim mieszkaniu. Całą swoją uwagę skupił na Jiminie i jego powrocie do zdrowia, że z Jungkookiem ciągle u niego byli.

Udali się do samochodu i piesek siedział najmłodszemu na nogach. Sypał obfity śnieg, a Taehyung puścił swoją ulubioną zimową playlistę. Zarówno Jiminowi jak i Kookowi brakował ostatnio jazzu, który za sprawą Tae polubili. Czuli, że niebawem wrócą do swojej normalnej rutyny, którą przerwał zawał rezydenta. Chcieli zapomnieć o tym traumatycznym wydarzeniu i móc na nowo cieszyć się sobą.

W pełni.

Dotarli do mieszkania i piesek zaczął przebierać nóżkami, zanim Jimin ustawił go na podłodze. Wbiegł do środka, a Park również z uśmiechem wszedł do domu Tae. Tęsknił za tym miejscem, a zupełnie się tego po sobie nie spodziewał.

Park's Anatomy | VminkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz