Budzę się u boku Sebastiana. Cholera, jest już 7.30. Niechętnie budzę Sebastiana.
-Hej, kotku, wstawaj
-Nieee... Zróbmy sobie wolne. Ta propozycja jest bardzo kusząca, ale wolę zaczekać do weekendu. Nagle przypominam sobie o Aleksie i moja mina staje się skwaszona.
-Majka, mówię poważnie.
-Kochanie, jeśli chcesz to możesz zostać tutaj. Ja nie chcę opuścić dni w szkole.
-Okej.
Widzę, jak niechętnie się zbiera z łóżka. Nie obchodzi mnie to. Ja chcę czegoś się dzisiaj dowiedzieć, a nie leniuchować w łóżku. W sumie to i tak byśmy w nim nie leniuchowali.
Zajeżdżam przed szkołę ok. 7:55. Mam pięć minut. Staje przy drzwiach klasy równo z dzwonkiem. Zerkam na boki, ale nigdzie nie widzę Aleksa. Gdzie on jest?
Z zadumy wyrywa mnie pukanie do drzwi. To pewnie Aleks. 10 minut spóźnienia na nowego ucznia to jednak troche za dużo. Nie myliłam się. To Aleks. Wchodzi do klasy z tym swoim popieprzonym uśmieszkiem i od razu mnie dostrzega. Teraz uśmiecha się jeszcze bardziej. Patrzę na Sebastiana. Widzę, że za chwile nie wytrzyma. Jest o mnie strasznie zazdrosny. Jak ja o niego.
Nauczyciel od fizyki, pan Andrzej(który jest jednym z moich ulubionych nauczycieli) przedstawia Aleksa.
-Przywitajcie nowego ucznia, waszego nowego kolegę, Aleksandra Drabika.
-Witajcie koledzy.
Powiedział to z taką ironią, że myślałam, że zaraz ja nie wytrzymam.
Boże, znowu ten idiotyczny uśmieszek błąka się po jego twarzy.
-Usiądź, Aleks, obok Majki. Tak. W tej ławce.
Myślałam, że mnie zagotuje. Nie. Ja nie wytrzymam obok takiego debila. Nieee!
Zerkam na niego, on na mnie. Czuję się niezręcznie w zasięgu jego wzroku. To takie irytujące. Tak irytujące jak on. Przez całą lekcję znów nie mogłam się skupić. Tym razem przez Aleksa i jego rozpraszający wzrok. Na szczęście zadzwonił dzwonek i wypadłam z klasy jak szalona. Za mną pobiegł Sebastian.
-Majka, coś się stało?
-Tak. Owszem. To się stało, że będe musiała obok niego siedzieć do końca liceum. Andrzej tego nie zmieni.
-Mi też jest z tym trudno. Ale uwierz, nienawidzę, gdy obcy faceci pożerają cię wzrokiem. Jesteś teraz MOJA. I nic ci się nie stanie.
-Jesteś ciut nadopiekuńczy.
-Bo cię bardzo kocham .
-Och Sebastianie.
Teraz się znowu całujemy. Kątem oka widzę, jak przygląda nam się Aleks.
-No, no gołąbeczki. Może nie na korytarzu?
-Odwal się ok?
-Ty mi tu nie podskakuj idioto.
Po tych słowach Sebastian nie wytrzymuje i pchnie Aleksa na ziemię. Krzyczę, żeby natychmiast przestał. Biorę go za rękę i idziemy do szkolnej kafejki aby pogadać.
Kiedy już w niej jesteśmy, tłumaczę Sebastianowi, że nie może tak agresywnie reagować.
-Kochanie, proszę. Możesz mieć później przez to problemy.
-Majka, ty nie widzisz jak on się na ciebie ślini?! To nie o Ankę mu chodzi tylko o ciebie!
-Nie myślałam o tym.
-No właśnie. Boję się o ciebie.
Na następnej przerwie idę do łazienki, aby trochę pomyśleć o wszystkim co dzisiaj powiedział mi Sebastian. Staję przed lustrem i poprawiam włosy, kiedy nagle wpada Aleks i zamyka drzwi kluczem. Cholera, cholera, cholera, cholera!!!!! Co on tu robi?!
-Co ty tu do cholery robisz?
-Chcę się z tobą zabawić królewno. Ślicznie dzisiaj wyglądasz.
Podchodzi do mnie i bierze moją rękę.
-Nie dotykaj mnie!
-Myślałaś, że chciałbym wrócić do Anki? Anka to tylko strata czasu.
O cholera, Sebastian miał rację. Nie wiem co robić! Jestem sama na sam z psychopatą Aleksem i do tego w łazience!
-Podobałaś mi się już kiedyś. Ale teraz zmieniłaś się na jeszcze seksowniejszą. I mam ochotę robić z tobą przeróżne rzeczy.
Co on powiedział?! Plan A, plan A, sytuacja kryzysowa! Jasne! Dobrze, że mam telefon w tylnej kieszeni. Ukradkiem spoglądam i wybieram numer Sebastiana tak, aby Aleks nie widział. Proszę, Sebastianie, odbierz ten cholerny telefon. Uff ! Odbiera. Krzyczę nagle! .
-Sebastian!
-Zamknij się Majka!
-Sebastiaaaaan!
Aleks uderza mnie w twarz. Auu... Boli. Damski bokser? A może zasrany sadysta? To do niego bardzo pasuje.
Nagle do drzwi dobija się Sebastian. Och on tu jest. Rozwala drzwi nogą i rzuca się na Aleksa. Ja przyglądam się temu wszystkiemu z przerażeniem. Słyszę tylko słowa Sebastiana:
-Pożałujesz gnoju, że ją dotknąłeś!
I widzę, jak uderza go kilka razy pod rząd z pięści w twarz. Aleks zwija się z bólu. Po pożądnej bójce, Sebastian podchodzi do mnie i pyta:
-Co on ci zrobił?
-Narazie prócz uderzenia w twarz, nic.
-On dostał już za swoje. Chodźmy stąd.
Wydostaję się z łazienki i idę przez korytatrz cała roztrzęsiona. Sebastian obejmuje mnie i przyciąga do siebie. Czuję, że jest bardzo spięty. Całe szczęście, że już skończyliśmy lekcje, więc mogę wrócić do domu. Proszę Sebastiana o podwózkę, a ten zgadza się bez zastanowienia. Po drodze rozmawiamy:
-Dziękuję ci Sebastianie. Gdyby nie ty, ten idiota mógłby mnie zgwałcić albo nie wiem co zrobić.
-Majka, kocham cię i nie wybaczyłbym sobie, gdyby ci się coś stało.
Wchodzę do domu i od razu padam na łóżko. Mam dosyć dzisiejszego dnia. Chciałabym, żeby ten koszmar się skończył. Raz na zawsze!
CZYTASZ
,,Too Much Love"
Ficção AdolescenteGdy przestaje mnie całować patrzymy sobie w oczy. -Sebastian, uda nam się? -Myślę, że tak. Tak, UDA NAM SIĘ. Uśmiecham się szeroko. -Och Sebastianie, nawet nie wiesz jak mi ciebie brakowało. Too Much Love pokazuje, że miłość może przytłaczać i kom...