Hmm... Melancholia dzisiejszego piątku dobija mnie od samego rana. Najgorsze jest to, że znów spotkanie z Aleksem. Był już prawie 'gwałt' w łazience, oberwanie w nos piłką, a dziś? A dziś co się wydarzy? W zasadzie spodziewam się wszystkiego po tym psychopacie. Jest zdolny nawet do najgłupszej rzeczy. Zastanawia mnie, czy jego rodzice zdają sobie sprawę, w jakim stanie jest ich cudowny syn? Chyba nie...
Z tego monotonnego dumania wyrywa mnie dzwonek do drzwi. Kto u licha o tej porze ma sprawę do mnie?! Napewno nie Sebastian, on zawsze do mnie wcześniej dzwoni jeśli chce mnie podwieźć do szkoły. Wstaję od stołu ze śniadaniem i udaję się do drzwi. Otwieram niechętnie.... Daniel!!!
-O, hej Majka.
-Hej
-Słuchaj, mam sprawę.
-Ostatnio ciągle je masz- mówię szorstko, gdyż nie mam ochoty na głupie gadki z Danielem o poranku.
-Coś ty taka nabuzowana?
-Do rzeczy
-A więc, chodzą słuchy, że Aleks chciał cie zgwałcić, to prawda?
Patrzę mu prosto w oczy. Przypominam sobie jeszcze raz tą sytuację i te jego cholernie głupie słowa.
-Tak, to prawda.
-Możesz szerzej?
-Mam ci opisywać ze szczegółami debilu? Daj mi spokój dzisiaj!
-To jest bardzo ważne; nie wiesz gdzie pracuje, a jakbyś wiedziała, to chętnie byś mi zeznawała.
-Mam przyjemność rozmawiać z gliną?
-Tak, szkoda, że nie wiesz z kim się zadajesz Majka.
-Wejdź, pogadajmy na spokojnie.
-Chcę ci pomóc. Ten 'gnojek' nie będzie ci już niszczył zdrowia.
-Sebastian mówi tak samo. Jednak ja w to nie wierzę. On jest zdolny do wszystkiego, rozumiesz?!
Zerkam na zegarek, cholera! 7:50!
-Daniel, jest już późno, nie zdążę do szkoły. Po południu zadzwonię do ciebie i się spotkamy.
-Okej, idziesz pieszo?
-Tak, muszę chyba biec.
-Oszalałaś, wsiadaj do samochodu, podwiozę cię.
Nie wiem, czy to zaszczyt flirtować z tak zacnym chłopakiem koleżanki...
Akurat przed szkołą stoi Anka i czeka na mnie. Widzę w jej oczach wielką zazdrość o Daniela. Do tego Daniel całuje mnie w policzek i mówi:
-Zadzwoń i ustalimy godzinę .
-Mógłbyś więcej razy bez takich czułości?! Anka się patrzy i mnie chyba w szkole zabije.
Widzę, że Daniel się śmieje. Mówi:
-Leć mała, bo nie zdążysz!!!
-Pa - bąkam
-Pa.
Wysiadam i biegnę do drzwi. Anka stoi cała czerwona i nawet nie rzuci do mnie ,,cześć".
-Hej Aniu
-Widzę, że dobrze się bawiłaś.
-On tylko mnie podwiózł
-Dlaczego zawsze musisz uwieść moich facetów?!?!
Nie odpowiedziałam na to pytanie, tylko odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę korytarza.
Stał tam już Sebastian. Gdy mnie ujrzał, od razu wstał z ławki.
-Kochanie, witaj.
Całus na powitanie-rutyna.
-Hej Sebastian.
-Jak ci się spało?
-Nie tak dobrze, jak z tobą.
-Mógłbym powiedzieć to samo.
Dzwonek zadzwonił i weszliśmy do klasy. Zaniepokoiło mnie jedno.. Czemu nie ma wśród nas Aleksa? Czy to możliwe, aby Daniel wziął sprawę w swoje ręce?
Lekcja, jak każda inna mijała powoli. . .
Dzień w szkole dla mnie już się skończył, ale nadal nurtowało mnie pytanie- co z Aleksem?
Wychodząc ze szkoły, dopadł mnie Sebastian.
-Ej, kotku, czemu Anka taka przygnębiona cały dzień chodzi i nie odzywa się do nikogo?
Kłamię w tym momencie:
-Nie wiem, ona ma czasami swoje humorki.
-Jasne, masz rację.
-Muszę już iść, mam kilka spraw do załatwienia.
-Nie mogę do ciebie wpaść wieczorem, Majka? Jest weekend ...
-Wiem, ale mam dużo na głowie... Może jutro kochanie?
-Ok, po 11 będę u ciebie i pojedziemy na zakupy, ostrzegam- ja płacę za wszystkie twoje widzimisię.
-Kochany jesteś, pa!
Daję mu wielkiego buziaka i idę pieszo do domu. Spacerek raz, na jakiś czas przyda mi się. Od razu po przyjściu do domu dzwonię do Daniela.
-Daniel, przyjeżdżaj, właśnie wróciłam.
-Za chwilę będę.
Za niecałe 5 minut przed domem parkuje samochód Daniela.
Pukanie do drzwi.
Nie zastanawiając się otwieram
-Witaj słońce.
-Eh, słońce?
-Promieniejesz dzisiaj.
-Daniel, czy ty nie przesadzasz czasami? Ten czas powinieneś przeznaczyć dla Anki.
Od razu jego mina staje się pochmurna.
-Chcę ci pomóc, nienawidzę jak cierpisz..
-Nienawidzisz?
-Tak, nienawidzę.
-Daniel! Ja jestem dla ciebie ważniejsza niż Anka?
-Jesteś-odpowiada bez zastanowienia.
Rozchylam usta z wrażenia...
-A więc, weźniemy się do roboty ze sprawą Aleksa?
-Już po sprawie.
-Jak to???
-Poszedł siedzieć bez dowodów, był już wcześniej karany. Poza tym jest pełnoletni.
-Naprawdę? Oj dzięki!
Rzucam się mu na szyję; jest tą reakcją zaskoczony.
-Majka, muszę ci coś powiedzieć..
-Tak?
Podchodzi do mnie bliżej, chwyta moją twarz i mówi:
-Nigdy nie pozwoliłbym mu ciebie skrzywdzić. Jesteś dla mnie wszystkim. Anka się nie liczy. Anka to rozrywka na jeden raz. A ty... Ty to co innego. Jesteś piękna, atrakcyjna. Chciałbym się codziennie budzić u twojego boku. Mieć cię tylko dla siebie.
Całuje mnie bardzo, ale to bardzo namiętnie.
Nie wiem dlaczego nie przerywam mu tego. Podoba mi się to. Zdrada Sebastiana... To takie dziwne uczucie. Przez kilka chwil wpatrujemy się w siebie nieustannie. Wkońcu mówię:
-Daniel, ja tak nie...
-Wiem wiem, jest Sebastian, ale musisz wybrać.
-Daniel, proszę, zostaw mnie samą.
-Majka, ja bez ciebie nie umiem normalnie funkcjonować. Mam miliony twoich zdjęć w telefonie, które codziennie przeglądam. Kocham cię.
-Zostaw mnie samą, proszę.
-Jak chcesz, mam nadzieję, że wkrótce się odezwiesz.
Oszołomiona siedzę w salonie na podłodze. Myślę o tym wszystkim. Mam wiele wątpliwości, co zrobić z tym fantem. Odruchowo sięgam po telefon. Wybieram numer Sebastiana.
-Halo? Sebastian?
-Majka, kochanie, coś się stało?
-Wiem, że jest już późno, ale brakuje mi ciebie, przyjedź proszę.
-Jasne, za moment będę.
Czekam i czekam, aż wkońcu przed dom zajeżdża to moje ulubione audi.
Sebastian wchodzi bez pukania ani dzwonienia dzwonkiem. Rzucam się na niego i mówię:
-Kotku, brakuje mi ciebie, chcę tę noc spędzić z tobą.
-Majka, kochanie, oczywiście że tak zrobimy.
Po naszym udanym kolejnym razie leżymy w sypialni wyczerpani.
Czuję się odciążona choć na chwilę myślami dotyczącymi Daniela. ,,Och, co ja pocznę?" Czemu to musi być aż tak skomplikowane?
CZYTASZ
,,Too Much Love"
Novela JuvenilGdy przestaje mnie całować patrzymy sobie w oczy. -Sebastian, uda nam się? -Myślę, że tak. Tak, UDA NAM SIĘ. Uśmiecham się szeroko. -Och Sebastianie, nawet nie wiesz jak mi ciebie brakowało. Too Much Love pokazuje, że miłość może przytłaczać i kom...