Prolog

3.2K 123 4
                                    

Obudziło go głośne walenie w drzwiczki od jego pokoju. Chociaż ciężko to nazwać pokojem. Chłopiec, o którym mówimy, mieszkał w komórce pod schodami na Privet Drive 4.

Jak zwykle rano, od kiedy pamiętał obudziła go ciotka krzycząc, że powinnien już dawno wstać i robić im śniadanie. Harry, ponieważ tak nazywał się chłopiec, jak co dzień wstał, założył okulary w okrągłych oprawkach i wyszedł ze swojej komórki. Jak zawsze zaczął przygotowywać śniadanie dla rodziny.

Od paru dni trwała już szkoła. On powinien chodzić do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Tak przynajmniej mówił list, który dostał. Ale jak on ma się tam dostać? Jak kupić cokolwiek z listy jak nie ma na to pieniędzy? Wujostwo nigdy mu tego nie kupi. Nigdy nie wydadzą na niego pieniędzy. Poza tym oni nie wierzą w magie. I jak im powie, że dostał się do takiej szkoły to go zleją. Musi więc milczeć.

W tym roku wujostwo zabroniło mu iść do podstawówki razem z Dudleyem, tylko ma siedzieć w domu.

Jeśli ktoś w tym momencie pomyślał, że będzie miał naukę domową, to nie, nic bardziej mylnego. On ma siedzieć w domu, sprzątać, gotować, zajmować się ogródkiem i wszystkim co robią służący, a za takiego Dursleyowie uważali Harrego.

______________________________________

Witam wszystkich w moim pierwszym opowiadaniu na tym koncie. Dajcie znać co jak na razie sądzicie. Wiem, że krótko, ale rozdziały będą dłuższe. Chciałam nakreślić tylko sytuację, w której znajduję się Harry. Jak macie jakieś pytania czy pomysły, albo znajdziecie błędy to śmiało piszcie.

PominiętyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz