Rozdział 6

1.5K 83 46
                                    

Następnego dnia do Riddle Manor miała przybyć Narcyza razem z Lucjuszem. Chcieli przede wszystkim poznać chłopca który przeżył. Pani Malfoy stwierdziła, że skoro mają go uczyć i są praktycznie rodziną, to warto by się poznać. Obiecali przybyć na obiad i zostać trochę. Od rana strzaty przygotowywały posiłek. Według nich jest on bardzo ważny, bo to w końcu zjazd rodzinny. Rano Severus jak zwykle obudził Harrego i dał mu ubranie przygotowane przez skrzaty. Kazał zejść za chwile na śniadanie, na które sam po krótkiej rozmowie z chłopcem zszedł.

- Witaj Tom, Remusie.

- Witaj Severusie. - Odpowiedzieli naraz.

- Obudziłeś Harrego?

- Tak. Powiedział, że zaraz zejdzie.

- To dobrze. Skrzaty zauważyły, że wczoraj smakowały mu naleśniki, więc zrobiły je również dzisiaj dla niego.

- Na pewno się ucieszy, a zasługuje na trochę szczęścia po tym, co przeżył u swojej pieprzonej rodziny. Jak już o niej sobie przypomniałem, Tom, co zamierzamy z nimi zrobić?

- Myślałem o tym wczoraj. Chciałbym zrobić nalot na ich dom. Zabić ich najbardziej wyszukanym sposobem, lecz wcześniej torturować, aż będą błagać o śmierć. A na końcu podpalić ich dom tak, że ciał nie będzie dało się zidentyfikować i nawet stwierdzić ile ich tam jest.

- Chętnie pójdę z tobą na ten nalot. Szczególnie, że wtedy również ja, będę mógł im dokopać za to, co zrobili mojemu synowi.

- To kiedy idziemy Tom?

- Możemy jutro. Zostawimy Harrego z Narcyzą, która go zajmie nauką.

- Dobry pomysł.

- Co jest dobrym pomysłem?

- O Harry, już jesteś.

- O co chodzi?

- Nic Harry spokojnie.

- Nie planujecie mnie oddać prawda?

- Harry, synku, chodź do mnie. - Chłopiec podszedł do ojca i usiadł mu na kolanach, a ten go objął. - Kocham cię i nigdy cię nie zostawię. Jesteś moim synkiem i tak zostanie już na zawsze. Nie pozwolę cię nikomu zabrać. Pamiętaj o tym dobrze?

- Dobrze tato, przepraszam.

- Nic się nie stało, ale nie chcę żebyś myślał, że chcemy cię oddać lub cie nie kochamy, bo tak nie jest. Każdy z nas bardzo cię kocha.

- No dobrze. Dziękuje tato. Ja was też kocham. To o co chodziło? Co chcecie zrobić?

- Chcemy pójść do twojego wujostwa, żeby...

- Po co chcecie do nich iść?

- Chcemy ich torturować i zabić.

- Tom! Nie mów mu takich rzeczy.

- Mogę iść z wami?

- Moment, moment, moment. Harry, dlaczego chcesz z nami iść?

- Oni nie byli dla mnie dobrzy. Nie chce, żeby żyli. Chce, żeby umarli cierpiąc, tak jak ja cierpiałem żyjąc z nimi przez te wszystkie lata.

- Jesteś pewny, że chcesz ich znowu zobaczyć? Jesteś na to gotowy?

- Tak. Uważam, że jestem.

- Dobrze, to zjedzmy śniadanie i pójdziesz ze mną Harry do laboratorium. Zacznę cię uczyć eliksirów. Skoro jesteś moim synem musisz z nich być najlepszy.

- Dobrze tato. Dziękuje.

- To teraz jedz. Skrzaty zrobiły specjalnie dla ciebie naleśniki.

- Ale super!

PominiętyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz