Severus Snape, śmierciożerca, człowiek o kamiennej twarzy i uważany za człowieka bez serca, martwił się, ponieważ od tygodnia do Hogwartu powinien chodzić Harry Potter.
Wszyscy mieli przekonanie, że od momentu, w którym Harry przekroczy szkołę, Mistrz Eliksirów będzie z niego kpić, naśmiewać się i odejmować mu punkty. Gdyby Potter przyjechał do szkoły jak powinien otrzymał by prawdę, oraz pomoc od profesora.
Severus stwierdził, że skoro jest weekend to sprawdzi co dzieje się z chłopcem. W dzieciństwie przyjaźnił się z Lily Evans, która była matką chłopaka i wiedział, gdzie jej siostra Petunia mieszka. Udało mu się wyjść z zamku niezauważonym i teleportował się na Privet Drive. Przeszedł kawałek ulicą i stanął przed domem o numerze 4. Podszedł do drzwi i zadzwonił dzwonkiem. Czekał, ale nikt nie otwierał. Wiedział iż chłopak powinien tam mieszkać, więc wyciągnął różdżkę i rzucił na drzwi zaklęcie Alochomora* chcąc sprawdzić, czy znajdzie tam jakieś ślady obecności chłopca.
Przeszukał salon, kuchnie, pokoje na górze wraz z łazienką, ale nic nie znalazł. W tym domu nie było żadnego śladu że mieszkał tam ktoś, po za Dursleyami. Gdy zszedł na parter, jego wzrok skierował się na komórkę pod schodami. Zdziwiło go to, iż jest zamykana na zamek. Po co tak komórkę zamykać? Ciekawość wzięła nad nim górę i otworzył ją.
Jakie było jego zdziwienie, gdy zobaczył na podłodze małego, skulonego chłopca, pokrytego krwią i będącego w zdecydowanie za dużych jak dla niego ubraniach. Kucnął i odgarnął mu włosy z czoła, na którym zobaczył blizne w kształcie błyskawiczny. To jest Potter? To jest Cholerny Chłopiec który przeżył?
- Potter, Harry co się stało! Harry!
Potrząsnął nim ale nic to nie dało. Zdecydował, że musi go jak najszybciej stąd zabrać. Podniósł go i teleportował się do własnego domu. Skierował się jak najszybciej w strone pokoju gościnnego. Położył chłopca na łóżku i pobiegł po eliksiry.
Przez to, iż Severus był Mistrzem Eliksirów musiał zrobić również kurs magomedyka, więc wiedział jak pomóc chłopcu.
Po zbadaniu go, podał mu Szkiele-wzro aby naprawić mu złamane kości. Zwiększoną dawkę eliksiru pieprzowego, gdyż po zbadaniu młodego Pottera stwierdził, że ten ma poważne zapalenie płuc. Wyleczył mu również wszystkiego rany, siniaki, oparzenia. Rzucił na niego zaklęcia czyszczace, aby pozbyć się zaschniętej krwi oraz brudu. Zdjął z niego jego podarte ubrania i wyczarował mu piżamę i przebrał go w nią. Teraz mógł mu się wreszcie dobrze przyjrzeć.
Rozczochrane, czarne włosy jak u ojca. Za niska i drobna budowa jak na jedenastolatka. Co ci Dursleyowie mu zrobili? Dlaczego wcześniej nie pomyślał, żeby sprawdzić co u niego? Dlaczego pozwolił, żeby Harry wychowywał się u nich. Przecież znał Petunie, powinien wiedzieć, że nie będzie mu u nich dobrze.
Zdecydował, że nie może tak siedzieć bezczynnie i patrzeć na niego. Wyszedł z pokoju i delikatnie zamknął drzwi po rzuceniu czaru ostrzegającego, kiedy chłopiec się obudzi, albo jego stan się pogorszy.
Poszedł do swojej sypialni, napisał notatke, w której informuje dyrektora, że nie może pracować w najbliższym czasie, ponieważ jest chory i wysłał tą wiadomość swoją sową do dyrektora. Przebrał się z szaty nauczycielskiej w zwykłe czarne spodnie i koszule, następnie zszedł do laboratorium. Pomyślał, że dobrze by było przygotować chłopcu eliksiry odżywcze, aby uzupełnić witaminy i minerały, żeby nadrobić do jego grupy wiekowej.
•••
Czuł się jakby płynął, nie wiedział co się dzieje. Pamiętał jak jego wuj zrzucił go ze schodów, bo był za długo w łazience. Był tam tylko 5 minut, a jak na to ile myje się reszta rodziny to był strasznie krótko. Gdy skończył i ubrał się wyszedł z łazienki, a na korytarzu czekał już na niego wuj. Zaczął go szturchać, krzyczeć na niego i zrzucił go ze schodów. Następnie zszedł z nich i kopnął go parę razy po czym wrzucił go do jego komórki.
CZYTASZ
Pominięty
FanfictionHarry dostał list z Hogwartu, ale co dalej? Jak ma kupić rzeczy podane na liście lub jak dostać się na peron? Skąd ma na to wziąć pieniądze, jak wujostwo nie kupuje mu nawet ubrań? Chłopiec, który przeżył jest zagubiony. Od lat jego "ukochana" rodzi...