- Harry?
No to mamy przechlapane pomyśleli starsi.
- Severusie powiedz mi czemu to dziecko, które nazywa się Harry powiedział do ciebie tato?
- Czego tu nie rozumieć? To jest mój syn.
- Nazwałeś go Harry? I od kiedy ty masz syna?
- Ma ponad 11 lat więc domyślam się, że od wtedy go mam. A co do imienia to nie ja go wymyśliłem tylko jego matka.
- A kto jest jego matką jeśli mogę spytać? – Albus nie chciał dać się spławić. On musi wiedzieć o co chodzi i jak to się stało, że nie wiedział o tym, że Severus ma syna.
- Wiele lat temu na jednej z misji, na którą wysłał mnie Voldemort, inni śmierciożercy mnie upili i poszedłem do łóżka z matką Harrego. Niestety ta zmarła niedługo po porodzie, a mi nigdy nie powiedziała, że mam syna. Wychowywał go dziadek, który był charłakiem, ale orientował się dobrze w sprawach magicznych, gdyż jego rodzice byli czarodziejami. Gdy zachorował udało mu się mnie odnaleźć. Powiedział mi, że mam syna i oddał go w moją opiekę rok temu.
- No to czemu nie poszedł do Hogwartu w tym roku?
- Ponieważ nie był wcześniej uczony o magii. Chciałem, żeby przez pierwsze lata uczył się w domu.
- A kto go niby uczy?
Wszyscy obserwowali ich wymianę zdań i denerwowali się, aby starzec nie odkrył prawdy, bo to byłby koniec.
- Ja, Tom, Syriusz, Remus i Malfoyowie.
- Dlaczego?
- Po co ci to wiedzieć Albusie? To chyba moja sprawa co robię ze swoim synem prawda?
- Oczywiście, że tak Severusie. – Starzec uśmiechnął się dobrotliwie, ale wewnątrz niego trwała walka. Dlaczego nic nie wiedział i jak jego pionkowi udało się to ukryć? – Po prostu jestem ciekawy. Jesteś moim przyjacielem i chciałbym zrozumieć.
Reszta powstrzymywała się, żeby nie parsknąć ze śmiechu. Tom na początku wymiany zdań wytłumaczył Harremu, że ten pan ze śmieszną brodą i w jaskrawym stroju to Albus Dumbledore dyrektor Hogwartu i ich wróg, o którym mu opowiadali.
- Tom to mój mąż i dzieli ze mną opiekę i również ma prawa opiekuńcze do Harrego. Więc to naturalne, że się nim zajmuje. Malfoyowie są moimi przyjaciółmi od lat i chętnie pomagają, szczególnie Narcyza, która nie chce całe dnie siedzieć w domu. A Remus i Syriusz przyjaźnili się z moim mężem lata temu i ja teraz też się zaprzyjaźniłem z nimi oraz uczyniłem ich chrzestnymi mojego syna. Chcesz wiedzieć coś jeszcze czy możemy wrócić do tematu świąt?
- No już Sverusie już. Nie denerwuj się tak na mnie.
- Trwają święta Albusie. Od września widuję moją rodzinę tylko w weekendy i to nie wszystkie, bo nie chciałeś mnie puszczać do domu, chociaż nie miałem nic do roboty. Czy teraz wiedząc o mojej rodzinie będziesz bardziej skory, aby mnie wypuszczać z zamku?
- Oczywiście, że tak. Wystarczyło powiedzieć, że masz rodzinę, która na ciebie czeka i zgodził bym się bez gadania.
Wszyscy słysząc odpowiedź starca zaśmiali się w duchu. Nikt mu nie wierzył.
- A tak przy okazji to może przedstawisz mi swojego męża i syna? Chętnie bym ich poznał.
- Jeżeli ci tak bardzo zależy to proszę. To mój mąż Tom Snape, a to mój syn Harry Syriusz Remus Snape. – Powiedział niechętnie wskazując najpierw męża a potem syna. – Jeżeli to już wszystko co możemy dla ciebie zrobić Albusie, to chciałbym spędzić święta z rodziną.

CZYTASZ
Pominięty
FanfictionHarry dostał list z Hogwartu, ale co dalej? Jak ma kupić rzeczy podane na liście lub jak dostać się na peron? Skąd ma na to wziąć pieniądze, jak wujostwo nie kupuje mu nawet ubrań? Chłopiec, który przeżył jest zagubiony. Od lat jego "ukochana" rodzi...