Rozdział 10

44 3 0
                                    

Lato mijało szybciej niż mogło by się zdawać. Hermiona przyjęła propozycję Mlalfoy'a i zamieszkała u niego, cały czas szukając mieszkania. Od jej rozstania z Ron'em minęły zaledwie 3 miesiące, a w gazetach na pierwszych stronach przez ostatni tydzień nie było nic innego, jak jej niedoszły mąż i jego nowa kobieta. Była gryfonka z niesmakiem musiała przyznać, że nowa partnerka Weasley'a była piękna. Za piękna dla niego. Szczupła, blondwłosa z długimi nogami. Patrząc na ich wspólne zdjęcie w gazecie, Hermionę ogarnął gniew i żal mimo tego jak ją potraktował.

- Kretyn. - szepnęła sama do siebie, siedząc w salonie Malfoy'a.

- Kto? - usłyszała głos blondyna przy swoim uchu na co podskoczyła. 

- On. - wskazała palcem na ruszające się zdjęcie w Proroku Codziennym.

- Czyżby ktoś tu był zazdrosny? - widząc minę szatynki, Malfoy nie mógł się opanować i wybuchnął śmiechem. - Jesteś zazdrosna, że zamiast Ciebie stoi tam jakaś pusta blondyna, która leci tylko na jego kasę? O ile jakąś ma.

- Nie jestem o niego zazdrosna Malfoy! -Hermiona momentalnie wstała i rzuciła gazetą wprost w mężczyznę.

- Opanuj się kobieto! - blondyn zabrał gazetę, jednym machnięciem ręki rozpalił kominek i wrzucił gazetę w płomienie, które w momencie ją pochłonęły. - Napijesz się wina?

- Z chęcią. Dzisiejszy dzień był beznadziejny. Na początku milion papierów na biurku, a później jeszcze to. Pogoda też nie zachwyca. - mówiąc to Hermiona spojrzała na okno, po którym zaczęły spływać krople deszczu.

- Trzymaj. - rzekł blondyn, podając szatynce kieliszek czerwonego wina. - Chyba musimy się przyzwyczaić do takiej pogody. Jesień już się zbliża.

- Niestety. - Hermiona wzięła łyk wina, a przyjemne ciepło rozlało się po jej ciele. - Co z Astorią?

- Nic. - szatynka słysząc zimny ton Malfoy'a, żałowała że zadała to pytanie. - Załatwiłem tą sprawę. Mam od niej spokój. Rozmawiałaś w ostatnim czasie z Rudą?

Na pytanie Malfoy'a, Hermiona automatycznie przypomniała sobie jej rozmowę z przyjaciółką, po tym jak wyjechali razem z Harry'm w góry. Ginny po pierwszym tygodniu pobytu tam była taka szczęśliwa. Twierdziła, że jej związek z Harrym rozkwitł na nowo, jednak nie na długo. Po powrocie Ginny zadecydowała, że potrzebuje przerwy. Harry był załamany. Dzwonił do szatynki codziennie, wypytując o dziewczynę. Prawda jest taka, że od powrotu tej dwójki nie miała kontaktu z Wiewiórką. Dzwoniła do niej, lecz nie odbierała. Po pewnym czasie dostała od niej list, że wszystko w porządku i niedługo się zobaczą. O wszystkim powiedziała Malfoy'owi, bo był w tym momencie jedyną osobą, której mogła się zwierzyć.

- Nie odezwała się od ostatniego listu. - rzekła. - A co z Blaise'm?

- Dzwoniłem, pytałem czy ma czas wyskoczyć gdzieś. Powiedział mi tyle, że jest na wyjeździe służbowym i wraca za dwa tygodnie. - Hermiona już wiedziała, że ta dwójka jest razem. - Myślisz, że oni są razem?

- To oczywsite Malfoy. - spojrzała w jego oczy, które były bliżej niż jej się wydawało. Poczuła jak wielki rumieniec oblewa jej twarz.

- To dość dziwne jak na Zabini'ego. - odparł, nadal wpatrując się w szatynkę. Podniecało go to, w jaki sposób na nią działał. 

- Niby czemu? - zapytała dopijając resztę wina z kieliszka.

- Nigdy nie przepadał za laskami z Gryffindor'u. - rzekł, spoglądając tym razem na pusty kieliszek jego i Hermiony, w których zaraz pojawił się alkohol.

- I kto to mów? Wielki Książę Slytherin'u, który przeleciał wszystko co się tylko ruszało w Hogwarcie. - tym razem to szatynka wpadła w śmiech.

- Przepraszam bardzo, nauczycielek nie tknąłem i nie rozsiewaj plotek na mój temat. Ciebie nie zdążyłem. Jeszcze. - ostatnie słowo Malfoy'a sprowadziło na ziemię rozweseloną Hermionę.

- Puknij się w ten Twój platynowy łeb. - rzekła i złapała kieliszek wina tak szybko, że część płynu wylała się na jej bluzkę. - Cholera.

Draco jednym machnięciem różdżki usunął plamę. W geście podziękowania Hermiona cmoknęła mężczyznę w policzek. Gdy zorientowała się co zrobiła natychmiast wstała z kanapy, jednak Malfoy pociągnął ją za rękę i kobieta wylądowała na nim. Patrzyli sobie w oczy kilka sekund, jednak kobieta szybko to przerwała i rzucając ciche dobranoc pobiegła na górę do swojego pokoju.

- Cholerny Malfoy. - rzekła gdy była już za drzwiami. Nie wiedziała co to miało być, ale w głębi duszy chciała tego. Chciała poczuć miękkie usta mężczyzny na swoich.

Gdy odejdziesz...II DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz