„Carmel"

1K 39 4
                                    

Poranek zaczęłam o 6.00, od umycia i wysuszenia włosów, pomalowania rzęs i ust, ubrania się w czarne jeansy z dziurami, biały klasyczny top i długi, szary kardigan. Przejrzałam się w lustrze, odgarniając włosy, zastanawiałam się jak dzisiejszy dzień w szkole minie. Mimo wszystko byłam nastawiona dość pozytywnie.
-------------------------------------------------------
Zeszłam na dół, przechodząc przez korytarz zajrzałam do mamy- oczywiście spała. Z kuchni wzięłam jabłko,bo zazwyczaj lunch jadłam ze szkoły.
-------------------------------------------------------
Wyszłam z domu, kierowałam się do budynku obok mnie, z nadzieją że Moon zaprowadzi mnie do szkoły której nawet nie widziałam nigdy na oczy. Zapukałam delikatnie, otworzyła mi ciocia, która na mój widok zawołała dziewczynę żeby zeszła na dół. Moon na mój widok ucieszyła się, zabrała plecak i wyszła z domu.
-Jak nastawienie na pierwszy dzień w nowej szkole? - zapytała ciekawie.
-Może nie będzie tak źle...- powiedziałam z nadzieją.
-Szybko się zaklimatyzujesz, obiecuję.- powiedziała uśmiechając się.
-------------------------------------------------------
Weszłyśmy na pierwszą lekcję, jaką była biologia. Pani nawet nie przedstawiła mnie klasie, ale uznałam, że może to i lepiej. Usiadłam sama, bo Moon miała już wyznaczone miejsce w grupie- jak to powiedziała- tych bardziej popularnych. Na tą wieść automatycznie przewróciłam oczami.
-------------------------------------------------------
Minęły już trzy lekcje, przyszła pora na lunch. Na każdej przerwie stałam sama przy mojej szafce, ponieważ Moon niewiadomo dlaczego udawała że mnie nie zna. Z racji tego musiałam usiąść z jakimiś chłopakami, bo tylko oni wydawali się być dobrymi ziomkami.

-------------------------------------------------------

Dosiadłam się, pytając się o pozwolenie. Oczywiście powiedzieli że nie ma problemu. Nie oszukujmy się, jak poznajemy kogoś nowego to zawsze oceniamy go na początku z wyglądu. Przy "moim'' stoliku siedziała dziewczyna ciemniejszej karnacji, z bardzo kręconymi włosami - wydawała się być bardzo sympatyczna. Obok niej siedział jakiś przeciętny chłopak z ciemnymi włosami a obok niego ciemny blondyn z blizną na wardze - on wyglądał na dość przybitego, smutnego, ale mimo wszystko wyglądał też na dobrego przyjaciela.

-Carmen...jestem nowa. - powiedziałam kładąc tackę na stoliku.

-Aisha. To jest Eli - wskazała na blondyna, na co on kiwnął do mnie głową delikatnie się uśmiechając- A to Demetri - wskazała na drugiego chłopaka, ale nie otrzymała żadnego odzewu z jego strony.

-Miło was pozn...- nie dokończyłam.

-Sorka za spóźnienie, sensei mi się żalił. - przerwał mi ciemny brunet dosiadając się do naszego stolika.

-O.. to jest Miguel. - dodała Aisha zajadając się kanapką.

-Jesteś z Hiszpanii? - zapytałam ze względu na urodę i imię.

-Z Ekwadoru. Jesteś nowa? Nie widziałem cię tu wcześniej. - zapytał odkręcając butelkę wody.

Ja tylko pokiwałam mu głową na ''tak'' po czym zaczęłam jeść swoje jedzenie.

-------------------------------------------------------

Wstałam od stolika z zamiarem wyrzucenia śmieci do kosza, niestety drogę zablokowała mi jakaś blondynka, razem z Moon. Myślałam że uda mi się przejść, więc delikatnie przepchnęłam się obok nich. Na moje nieszczęście stanęłam blondynce lekko na stopę.

-Przepraszam cię bardzo, nie zauważyłam cię...-powiedziałam.

-Popsujesz mi nowe buty! - krzykęła patrząc się na mnie wrednym wzrokiem. -Kim ty w ogóle jesteś? - dodała.

-Carmen, kuzynka Mo... - nie dokończyłam.

- Carmen, prawie tak jak carmel..- przerwała mi Moon patrząc na karmelową kawę blondynki, którą trzymała w rękach.

-Faktycznie! - krzyknęła wylewając całą zawartość kubka na moją głowę.

-Powaliło cię?! Moon będziesz tak stała?! - zdenerwowana odgarnęłam mokre włosy.

One tylko odeszły, rzucając we mnie na pożegnanie kubkiem, blondynka rzuciła tekstem typu ''Do zobaczenia, carmel''.

Chwilę później cała stołówka dostała przez twittera gif-a na którym latte ląduje na mojej głowie. Wszystko zatytuowane było ''Pierwsza kąpiel carmel". Po chwili dowiedziałam się, że tego całego tweeta rozesłał Kyler, jeden z paczki znajomych Moon.

-------------------------------------------------------

Z włosów ściekały mi kropelki kawy, ale mimo wszystko podeszłam do tego całego Kylera żeby powiedzieć mu co o nim myślę. Znalezienie go nie zajęło mi zbyt długo, stał przy stoliku tych jakże niesamowitych ''gwiazd''.

-Kyler, czy nie tak? - zapytałam składając ręce.

-Carmel, tak szybko się za nami stęskniłaś? - powiedział chwytając w dłoń moje kawowe włosy.

-Nie dotykaj mnie zboku. - warknęłam ściągając siłą jego dłoń z moich włosów.

-Nawet nie jesteś brzydka,ale mogłabyś trochę schudnąć. - odparł łapiąc moją talię.

-Zamknij się! - krzyknęłam odsuwając się, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.

-Kazała ci jej nie dotykać kretynie. - powiedział Miguel pochodząc do Kylera.

-Nie wtrącaj się Diaz, będę robić co mi się podoba. - powiedział śmiejąc się w stronę swoich przyjaciół.

W tym momencie Kyler wstał, Miguel spojrzał mu się w oczy i miał zamiar odejść. Odwrócił się, jednak było to lekką zmyłką, bo odwrócił się spowrotem, zadając chłopakowi mocny cios w nos.

-Powiedziała ''nie dotykaj''.- odparł Miguel zadając mu kolejny cios tym razem w żebra.

Kyler odegrał się, waląc chłopakowi w klatkę piersiową. I tak zaczęła się bójka, którą oczywiście wygrał Miguel przez zadanie kopnięcia w twarz Kylera.

-Wszystko w porządku? - zapytał, widząc że płaczę. -Zabiorę cię do domu. - powiedział, obejmując mnie ramieniem.

-------------------------------------------------------

Wyszliśmy ze szkoły, po czym udaliśmy się w stronę mojego domu, na miejscu weszliśmy do środka. Mama byla w pracy, więc na całe szczęście nie musiałam się jej tłumaczyć dlaczego wyglądam tak, a nie inaczej.

-Dziękuję ci bardzo. Zostaniesz?-zapytałam, patrząc się w jego czekoladowe oczy.

-Jasne.Zaczekam tu na ciebie.- powiedział lekko się uśmiechając się.

Odwzajemniłam uśmiech, i poszłam zmyć z włosów kawę. Po 15 minutach byłam już czysta, jedyne co to miałam wilgotne włosy.

-Nadal nie rozumiem czemu Yasmine oblała cię kawą.. - powiedział chłopak.

-Ja nie rozumiem czemu Moon się do mnie nie przynaje.. - odparłam.

Bój się Cobry || Cobra kai ~ Miguel Diaz -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz