3. A może zaręczyny?

365 19 3
                                    

Brunet wszedł do kawiarni z uśmiechem na ustach. Podszedł do lady, przy której już uśmiechał się do niego blondyn.

-Dzień dobry Jungkookie.- powiedział promiennie.- Zamawiasz coś?

-Cześć, skarbie.- nachylił się przez ladę i cmoknął go w czoło.- To co zawsze.- blondyn zapisał zamówienie, a paragon wziął dla siebie.

-Dzisiaj ja płacę.- powiedział z uśmiechem. W końcu nie zawsze Jungkook będzie mu stawiał deser. On też może.

-Niech ci będzie.- wywrócił teartalnie oczami.- Widzę, że wróciłeś do blondu. Ślicznie wyglądasz, Jiminie.- poczochrał go po włosach. Młodszy przez komplement zarumienił się lekko, uciekając wzrokiem.- Uroczy jesteś. Idę już, bo widzę, że masz klientów. Tylko niech mi cię któryś zacznie podrywać.- pogroził palcem, na co młodszy się zaśmiał.

-Spokojnie Jungkookie, tylko ciebie kocham.- pokazał mu serduszko z palców.- Będziesz czekać tam, gdzie zawsze?

-Oczywiście, że tak.- puścił mu oczko i oddalił się do "ich" stolika. Po kilku minutach blondyn przyszedł do niego z tacką, na której widniały dwa koktaile truskawkowe oraz ich ulubione ciastka z owocami leśnymi.

-Jak się czujesz, Kookie?

-Dobrze. Dziękuję, że pytasz. A ty?

-No wiesz... Zawsze mogło być gorzej.

-A coś się stało?

-Jeden ze współpracowników dziś rano podniósł mi ciśnienie, bo wczoraj nie opróżnił kasy i ja dziś musiałem to zrobić, a jeszcze na złość zaspałem. Ale tak to jest dobrze.- uśmiechnął się, upijając łyk napoju.

-Mój Chimmy.- zaśmiał się i pogładził jego rękę.- Nie przejmuj się takimi deklami.

-Ty dzisiaj za to w dobrym humorze.- zaśmiał się.

-Owszem. Jadę dziś do brata i pomyślałem, że wezmę cię ze sobą. Nie wiem, czy go jeszcze pamiętasz...

-Junghyung? O boże, no jasne! Pamiętam, jak zawsze wchodził nam do pokoju i nigdy nie chciał się wynieść.- parsknął śmiechem.

-Taaaa.- wywrócił oczami.- Chcesz jechać ze mną?

-Daleko mieszka?

-Na drugim końcu miasta. I raczej zostaniemy na noc. Wiesz, oni szybko nas nie wypuszczą. Hyung ma żonę i dzieci. Są naprawdę gościnni.

-Myślisz, że dzieciaki mnie polubią?

-One cię pokochają! Mina i Minho to bliźniaki i są jeszcze mali, ale uwielbiają się ze mną bawić. Zawsze mnie namawiają do zabawy, jak u nich jestem.- zaśmiał się.- Jest jeszcze Minji. Ma 14 lat. Opowiadałem jej o tobie. Powiedziała, że bardzo by chciała cię poznać. Obiecałem, że jak cię znajdę, to cię tam przyprowadzę, więc nie masz wyjścia.

-Dobrze, dobrze, pójdę z tobą.- zaśmiał się.

-Tylko nie strój się jakoś. Ubierz się luźno, a spać możesz w moich ciuchach.

-Twoje są najwygodniejsze.- przyznał.

-Dlatego możesz w nich spać. Na którą masz jutro do pracy?

-Jutro mam wolne. Później mam nockę.

-Idealnie. Posiedzimy tam u nich trochę, a później odwiozę cię do pracy. O której kończysz?

-Dzisiaj o 15.

-A jutro?

-Nockę kończę o 4. Wtedy zamykam kawiarnię. I Otwieramy spowrotem o 7, ale to już nie ja.

"Just one day" || Jikook ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz