9. Jestem złym nauczycielem

249 11 6
                                    

-Co pan taki szczęśliwy dzisiaj?- spytał Beomgyu.

-Stało się coś, na co czekałem od 20 lat.

-Co takiego?- spytała brunetka.

-Nie wiem, czy mogę wam powiedzieć...

-No jak już pan zaczął, to niech pan mówi.

-No dobrze... Wczoraj oświadczyłem się miłości mojego życia. W czerwcu będziemy robić wesele. Jestem tak szczęśliwy.

-20 lat? To długo pan się zastanawiał nad tym.

-Wiesz... Tak na dobrą sprawę, to nie widzieliśmy się przez te 20 lat. Poznaliśmy się w tej szkole. A w tej klasie, w ostatniej ławce pod oknem zawsze siedzieliśmy razem. Niestety w drugiej klasie się wyprowadzili i nie mieliśmy kontaktu aż do teraz.

-To jak to się stało, że nie mieliście, a teraz macie?

-Wiesz... Okazało się, że pracuje w kawiarni niedaleko mojego domu. Spotkaliśmy się tam i tak wyszło.

-No to ma pan szczęście.

-Oj tak. Ale wiesz, jeśli ktoś jest sobie pisany, to mimo wszystko wróci do siebie nawet po 20 latach rozłąki.- powiedział z uśmiechem. Rozmawiał jeszcze chwilę z brunetką z 1 ławki i brunetem, który siedział w drugiej ławce od ściany, a reszta klasy zajmowała się własnymi rozmowami.

Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek, który wygonił ich wszytkich na przerwę. Jeon jeszcze chwilę został w klasie i prostował ławki. Nienawidził, jak ławki były krzywo ustawione.

Kiedy już to skończył, wyszedł z klasy, z kubkiem kawy, na dyżur.

-Dzień dobry.- stanął przed ławką, na której siedzieli chłopaki i większość robiła coś na telefonach.

-Dzień dobry.- odpowiedzieli prawie chórkiem, a wszystkie oczy powędrowały na bruneta.- Odłóżcie na chwilę te telefony, co?- poprosił smutno.- Idźcie na dwór, póki ciepło.- popatrzyli po sobie i zeszli na dół.

Jeon uśmiechną się do siebie i spacerował po korytarzu dalej. W końcu zadzwonił dzwonek, oznajmiając uczniom, że przerwa dobiegła końsca, a uczniowie ustawiali się pod klasami. Jungkook powolnym krokiem poszedł do swojej sali, gdzie zaczął rozpakowywać ćwiczenia od historii, które dziś rano przyszły.

-Ładnie tu masz.- usłyszał znajomy głos.

-Nie strasz, Chimmy.- powiedział, łapiąc się za serce.- Jak cię tu wpuścili?

-Urok osobisty, kochanie.- zaśmiał się.- Masz teraz okienko?

-Tak. A ty masz dzisiaj pracę?

-Na 16, a ty o tej godzinie dzisiaj wracasz, więc pomyślałem, że wpadnę chociaż na chwilę. Później już się nie zobaczymy niestety.

-O której kończysz?

-O północy.

-Przyjdę po ciebie. Mam jutro na 10, więc powinienem się wyspać.

-Dobrze, Kookie. A w ogóle, to nie przywitasz się z narzeczonym?- spytał smutno.

-Oj no już.- podszedł do niego i przytulił mocno, a następnie złączył ich usta w czułym pocałunku.- Dzień dobry, kochanie. Jak wychodziłem, to jeszcze spałeś, więc teraz nadrabiam.- zaśmiał się. Pocałował młodszego w czoło i policzki.

"Just one day" || Jikook ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz