Złodziej Kwiatu

609 32 10
                                    

(główna bohaterka tu będzie się nazywać Eri nie bijcie pls)

Narrator
Pewnej zimowej nocy w monstand pewna kobieta dowiedziała się, że jest w ciąży. Razem z mężem byli bardzo szczęśliwi, ponieważ już od dłuższego czasu starali się o swoje potomstwo. Ciąża kobiety przemijała bez problemowo. Do czasu, aż u kobiety nie wykryto raka mózgu. Matka głównej bohaterki oraz ojciec byli zrozpaczeni. Nie było ich niestety stać na leczenie. Mąż kobiety, który znał się odrobinę na eliksirach poszedł się doradzić swojej starej przyjaciółki Lisy.
-Oj kochany.... Jedyny eliksir który mógłby wyleczyć twoją żonę jedynie do czasu porodu jest z bardzo żadkiego kwiatu- zielonooka zamyśliła się na chwilę, aż się jej coś przypomniało. Chwyciła szybko po książkę z kwiatami, a następnie powiedziała do mężczyzny.
-Ale te kwiaty choduje pewna stara wiedźma.... Na granicach monstand. -
Zmotywowany mężczyzna najszybciej jak tylko mógł dosiadł rumaka i ruszył w stronę chatki starej kobiety.
Gdy dotarł na miejsce przez kilka sekund zachwycał się domem wiedźmy. Ściany były zrobione z białych cegieł, a dach był z słomy. Chatka posiadała wiele małych okien. W ogródku było wiele najróżniejszych kwiatów, które były albo łatwiej albo trudniej znaleźć. Przyszły ojciec zapukał do drzwi kołatką. Po kilku minutach otworzyła mu niska kobieta z siwymi długimi warkoczami. Było widać, że kobieta jest w podeszłym wieku. Po jakimś czasie wiedźma odezwała się pierwsza.
-Czego pan tu? - zapytała się.
-przepraszam za najście... Ale czy mógłbym użyczyć jednego kwiata- nie zdążył nawet dokończyć, a kobieta zamknęła mu drzwi przed nosem. Zdesperowany mężczyzna szukał potrzebnego mu kwiata, a gdy go znalazł zerwał go i ukradł. Zdesperowany ojciec wybiegł z ogródka kobiety, wsiadł szybko na swego konia i pojechał do Lisy by pomogła mu przyrządzić eliksir dla swej żony.
*********
-zdobyłeś kwiat? To niesamowite! - powiedziała bibliotekarka do mężczyzny podczas tego jak wykonywała eliksir na przerwanie choroby na jakiś czas.
-umm.. Tak tak- powiedział złodziej kwiatu do swej przyjaciółki. Lisa skończyła eliksir, przelała go do buteleczki i podała mężczyźnie.
-dziękuję Ci Liso... Naprawdę ci dziękuję-powiedział mężczyzna i wybiegł z biblioteki. Gdy wrócił do domu przelał ciecz do szklanego kubka i podał go żonie.
-kochanie.. Co to jest?
-eliksir.. Wypij go nie zostawiając żadnej kropli.-Kobieta nie była przekonana czy dobrym pomysłem jest picie wywaru ale posłuchała się męża. Gdy wypiła napój z naczynia jej ukochany się spytał.
-jak się czujesz?- ukochana spojrzała na niego z smutkiem w oczach i odpowiedziała.
-tak samo...-facet  upadł na łóżko przytulił żonę i zaczął ją przepraszać, że nie zdołał jej i dziecku pomóc.
*********
Na następny dzień stał się cud. Kobieta czuła się dużo lepiej oraz dużo lepiej wyglądała. Uradowany przyszły ojciec przytulił żonę. A następnie 4 miesiące później urodziła dziecko. Pielęgniarka przyniosła dziecko na rękach i spytała się rodziców dziecka.
-jak państwo chcą nazwać swoją pociechę?-rodzice którzy długo myśleli nad imieniem odpowiedzieli jednocześnie.
-Eri.
****
Dzień później
-kochanie... Poszedłbyś mi po coś do jedzenia? - spytała się kobieta swego męża.
-Pewnie, co chcesz?
****
Mężczyzna wracając już z restauracji z szaszłykami dla siebie i dla swojej żony spotkał znajomą staruszkę. Kobieta położyła rękę na ramieniu, uśmiechnęła się i po chwili powiedziała.
-oddaj mi kwiat. - facet rozszerzył oczy ze zdziwienia. Przełknął ślinę i odpowiedział.
-nie mam.-uśmiech kobiety zniknął i oparła swoje ręce na biodrach.
-ahh... Będziesz musiał mi oddać za niego pieniądze.
-ile będzie to mora?
-jest to strasznie rzadki kwiat, więc ok. 3 miliony mory.- mężczyźne zamurowało
-Nie mam tyle. - kobieta złapała się za głowę i przez irytację się zaśmiała.
-oddaj mi coś bardzo cennego dla ciebie. A gdy zdobędziesz pieniądze, oddam ci to coś lub kogoś. - mężczyzna się zgodził i poszedł do szpitala. Okazało się tam, że żona złodzieja kwiatu nie żyje. Po pogrzebie kobiety oraz wyjściu córki ze szpitala. Mężczyzna postanowił się roztać z córką i oddać ją wiedźmie. I tak by nie dał sobie rady spłacać dług oraz zajmować się córka jednocześnie.
-jak ma na imię? - spytała się starsza kobieta, której ojciec Eri był dłużny pieniądze.
-Eri. Nazywa się Eri.
-Dobrze, dopóki nie spłacisz długu Eri będzie mieszkać u mnie. - ojciec pożegnał się z córką poczym oddał ją starszej kobiecie. Wiedźma zabrała małą dziewczynkę i rozeszła się w różne strony z ojcem jej nowej podopiecznej.

-
-
-
-
-
PIERWSZY ROZDZIAŁ ZA NAMI PRZEPRASZAM JEŻELI COŚ ŹLE NAPISAŁEM
694 SLOWA

zaplątanie /// DilucxFemReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz