Niespodziewane Zagranie

204 15 103
                                    

-Kim jesteś? I czego tu? - Powiedziała staruszka. Zachowaniem Klary byłam bardzo zaskoczona. Nie spodziewałam się tak nie przyjemego powitania z jej strony.

-To ja, Eri. - powiedziałam do niej, a ona przwróciła oczami i zamknęła mi drzwi przed nosem.

-Nie potrzebuje gazety. - powiedziała do mnie przez drewniane drzwi. Chwilę później usłyszałam jak odchodzi.

Spuściłam głowę na dół i zaczęłam maszerować w stronę moich przyjaciół. Łzy już się nie powstrzymywały i zaczęły lecieć mi po twarzy. Gdy już byłam blisko Diluca i Kaeyi usłyszałam jak czerwonowłosy się do mnie odzywa.

-Co tak szybko? - po tych słowach podniosłam głowę do góry i spojrzałam zapłakana na przyjaciół. Gdy zobaczyłam ich przestraszone miny kucnęłam i zasłoniłam dłońmi twarz. Po czym zaczęłam dalej płakać.
Klara była dla mnie bardzo ważną osobą. Nawet jeżeli mnie okłamała nie chciałam żeby o mnie zapomniała. Po sekundzie kiedy kucnęłam poczułam mocne uściski. Diluc i Kaeya mnie przytulali. Przez co się szybciej uspokoiłam.

Gdy byliśmy już pod Monstand roztałam się z chłopakami i poszłam do domu. Pierwsze co zobaczyłam to ojca, który już słysząc mnie czekał przy wejściu. Gdy mnie zobaczył bardzo się ucieszył. Mocno mnie przytulił i tak jak szybko to zrobił tak szybko się ode mnie odsunął.

-Śmierdzisz. - powiedział i zakrył nos palcami.

-Aha? - odpowiedziałam mu pół żartem po czym zaczęłam się kierować w stronę mojego pokoju po ciuchy. Gdy już weszłam do niego zdjęłam buty i położyłam je jak zawsze koło szafy. Otworzyłam szafę i wzięłam moją ulubioną piżamę. Była to czarna bluzka z krótkim rękawem i czarne dresowe spodenki.

Gdy już wzięłam piżamę i byłam w łazience razem z plecakiem, w którym były moje brudne ciuchy wrzuciłam zawartość plecaka do pralki, dałam tabletkę i puściłam. Gdy już załączyłam pralkę rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Gdy gorąca woda dotknęła moja ciało otrzepałam się z zachwytu. Po jakimś czasie kąpieli postanowiłam w końcu wyjść spod prysznica.

Gdy już się ubrałam w piżamę i wyszłam z łazienki zobaczyłam w wejściu do domu Donne. Odrazu mnie zauważyła.

-Erii! - zawołała mnie i przytuliła. Byłam zaskoczona jej obecnością, ponieważ rzadko co mnie odwiedzała. Dla niej ważniejsze były zawsze kwiaty oraz dobre imię kwiaciarni. Chociaż jej rodzice nie kazali jej tak bardzo zajmować się ich firmą, ta i tak robiła swoje. Zawsze pilnowała kwiatów. Nie ważne czy to była noc czy to był dzień, zawsze to ona stała żeby pilnować tej głupiej kwiaciarni.

-Donna! - krzyknęłam i ja przytuliłam.
Przyjaciółka zaciągnęła mnie do mojego pokoju i położyła się na moim łóżku.

-Ja tu nocuję. - powiedziała stanowczo i wtuliła się w moją poduszkę.

-Czekaj, dam ci chociaż piżamę. - podeszłam znowu do swojej szafy i wyciągnęłam Donnie koszule nocną.

Podałam dziewczynie koszule i zaczęliśmy razem gadać. Niestety, znowu zaczęły się rozmowy o chłopakach i ogólnie o całowaniu.

-Podoba Ci się ktoś Eri? - po tym pytaniu zamyśliłam się na chwilę i szczerzę odpowiedziałam.

-Nie, a tobie? - Donna w tym momencie zrobiła się cała czerwona.

-Boże, nie mogę przestać myśleć o Dilucu. - Schowała głowę w kolanach, a ja rozszerzyłam oczy.

-Hmm... A całowalaś się Eri? - Gdy to powiedziała odwróciłam się do niej plecami, dziewczyna odrazu zrozumiała o co chodzi. No... Prawie.

zaplątanie /// DilucxFemReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz