#21

388 11 7
                                    

Marcin
*minął bardzo długi czas odkąd Lexy i Jacob są razem w domu X, przez jakiś czas mnie nie było, musiałem przemyśleć kilka rzeczy dlatego też wyjechałem na 2 miesiące do rodziny. Lexy z Jacobem mieli dla się siebie dużo czasu, a ja dziś mam czas żeby ją odzyskać.. tym myśleniem już wracałem do teamu*
sms Marcin do Stuu: siema Stuart, ja już wracam, za niedługo będę, ale nie mów pozostałym, chcę zobaczyć reakcje.
sms Stuu do Marcin:
cześć, cieszę się że już wracasz, mamy dużo do opowiadania. i utrzymam to w tajemnicy, na spokojnie.

Marcin
*Po kilku minutach, a nawet godzinach wreszcie byłem pod domem X, wszystko było jakoś inaczej, zamiast białego budynku był złoto-pudrowy, trawa ładnie wyglądała, krzaki były w kształtach, podobało mi się, ale już nie przedłużając wszedłem do środka, akurat inni się tam kręcili. pierwsza do Oka mi wpadła Lexy, jej mina na mój widok zmieniła się całkowicie, podbiegła i mnie przytuliła, ja ją też.. żałuję że kiedykolwiek ją zraniłem.*
L: Jesus Marcin! tak długo cię nie widziałam! tęskniłam i nie tylko ja.
Ja: hej Marcin, ja też tęskniłam, fajnie że już jesteś.
M: ja też się cieszę że wróciłem, tęskniłem też! zmieniłyście się, wyglądacie pięknie.
L&J: dziękuję 😇
M: nie ma za co, gdzie są chłopacy?
L: z tego co wiem to na górze w pokoju Kacpra.
M: okej, dzięki. idę tam.

Marcin
*przywitałem się z Julką i Lexy, cieszyłem się że je zobaczyłem wreszcie, nadszedł czas aby powitać się z chłopakami, Jedynie za Jacobem nie tęskniłem i mam nadzieję że w końcu się wycofa stąd.*
M: Bu! siema chłopacy!
S: siemanko Marcin! tęskniłem mordko. chodź do nas
K: siema, opowiadaj jak było.
M: już do was idę, zaraz opowiem. gdzie Jacob?
K: nie wiesz? jakiś chory typ na punkcie Lexy zrzucił go z 1 piętra jak coś robił przy oknie i stał na parapecie.
M: O kurde, nieźle. no cóż, życie. nie tęskniłem za nim nawet.
S: oj Marcin, zaraz będę myślał że to ty go zrzuciłeś przebrany za kogoś haha
M: uwierz, że chętnie bym to zrobił. ja wam coś powiem, ale obiecajcie że zostanie to między nami?
S&K: Obiecujemy.
M: chcę odzyskać Lexy, Jacoba jakoś wrobie lub pokaże jaki jest naprawdę.
K: stary, to jest mocne, a co jak się dowie Lexy?
M: nie dowie, postaram się o to. nawet już mam chyba plan co zrobię.
S: powiesz jaki?
M: wiesz co, narazie to zostawię dla siebie, muszę to jakoś zorganizować.
K: widzę że wróciłeś jak dobry zawodnik, powodzenia Marcin!.
M: Kacper, ja też mam pytanie, tylko nie bądź o nie zły.
K: dobra, dajesz. nic mnie nie zdziwi.
M: co z Julką? wasz związek i w ogóle?
K: a jednak zdziwi.. tęsknię za nią, próbuje to ukryć, ale na każdym kroku jakiś chłopak się do niej zbliża to mam wzrok jakbym chciał zabić, i w sumie chcę.
M: czyli mamy prawie ten sam problem. ale wiesz że u was da się to odratować? ja bym mógł jej coś wkręcić żeby sprawdzić jak jej uczucia.
K: jeśli wiesz co robić i nie spieprzysz to możesz działać, ja spróbuję z Lexy.
M: no to sztos, dzięki Kacper.
S: chłopacy, ale uważajcie, one obie mogą się na was zezłościć i jak nie wytrzymają to w końcu opuszczą ten projekt..
K: Stuart, nie martw się, wiemy co robić.
S: zobaczymy, też spróbuję coś zrobić, dobrze wiecie że ja nie jestem dobry w takie coś.
M&K: na luzie, damy radę.

Lexy
*dawno nie widziałam Marcina, naprawdę za nim tęskniłam.. Ja i Jacob jesteśmy już prawie 4 miesiące, dużo razy były kłótnie wyprowadzające z równowagi. nie wiem czy jeszcze to ma sens, coraz bardziej moje uczucie gaśnie. mało spędzamy czasu mamy inne poglądy, a on coraz bardziej pozwala sobie na za dużo, to wkurza.*

L: Kacper, Stuu i inni!! co chcecie do jedzenia dobrego?
S: o, słyszałem że mnie wołasz. jakieś jedzenie robisz?
L: no tak, zależy kto co będzie chciał, zrobię jakąś kolację. gofry, hotdogi, hamburgery, pizza mała, cokolwiek.
K: jestem już Lexy, mogę ci pomóc bo lubię gotować, dobrze o tym wiesz. co robimy?
L: nie wiem, trzeba spytać innych.
*na korytarzu*
Julka i Marcin przechodzili akurat koło siebie, więc Marcin zaczepił Julkę.
M: Julka, czekaj!
J: co jest?
M: możemy pogadać?
J: no dobra, ale Lexy nas wołała.
M: Lexy wie co lubimy, wymyślą coś.
J: dobra, chodź. - przeszli do pokoju Julki i Lexy. - co jest? o czym chcesz gadać?
M: posłuchaj mnie, powiedz mi masz już kogoś?
J: no nie mam. i co?
M: bo nie chce bym sam z tym, że nie mam nikogo. ja i Kacper zamierzamy umówić się z kimś. Kacper podobno już kogoś znalazł i niedługo będą się spotykać. a ja kompletnie nie wiem co robić, nie wiem czy Lexy byłaby szczęśliwa że ja jestem szczęśliwy..
J: Czekaj.. Kacper już kogoś ma?
M: no tak jakby. ale odpowiedz na pytanie.
J: chociaż dla niej ma czas.. ym, wracając Lexy bardzo tęskniła za tobą, z Jacobem mówiła że jest jej już słabo.
M: no okej, dzięki za rozmowę.
J: spoko
*Lexy i Kacper wymyśliliśmy co zrobić do jedzenia. już kilka minut temu. jesteśmy w trakcie przygotowywania hamburgerów oraz gofrów z owocami i masłem orzechowym. wszystko wyglądało cudownie. Kacper idealnie usmażył kotleta a bułki były ciepłe i miękkie. warzywa kroiłam ja, tak jak i owoce do gofrów. mianowicie pomidor, ogórek, cebula, sałata, oliwki na pół, jeśli chodzi o owoce to maliny, truskawki, banan, kiwi, mango, ananas. uwielbiam to wszystko.*
K: Lexy! już ugotowane i posmarowałem gofry, hamburgery zrobimy razem.
*10 minut później*
L: gotowe! to wygląda tak mega pysznie, że aż mam chęć zrobić więcej. wołaj innych.
K: Stuu! Marcin! Julka! zejdźcie na jedzenie, zrobiliśmy coś pysznego!!
J: jestem!
M: ja też jestem!
S: i ja też.
L: zamknijcie oczy, dostaniecie na talerzu. rękami zakryjcie oczka! - i każdy z domowników zamknął oczy i czekał. ja wzięłam 2 talerze i Kacper też, położyliśmy każdemu w odstępie, a ja poszłam jeszcze po 1 talerz dla Kacpra, usiedliśmy i położyliśmy wszystko idealnie. - dobra możecie już otworzyć oczy.
S: o boże, cudowne.
M&J: Jezu, jesteście zajebiści.
K: dla przyjaciół wszystko.
L: dokładnie haha, próbujcie!!
S: ja mogę pierwszy!
L: dobra, próbuj. obie po jednym kawałku!. - tym sposobem Stuart spróbował swoją porcję.
S: jejku, przepyszne! wy też zjedzcie!
J: bardzo dobre, gratulacje.
M: takich małżonków mieć to cud, a także przyjaciół haha
K: no a jak, jasne że tak.
J: o, skoro już o tym gadamy to słyszałam Kacper że już kogoś znalazłeś i niedługo będziecie się spotykać, tak? - Kacper się zaciął, więc puściłem mu oczko ostrzegające że musi kłamać (Marcin)
K: yy, no- bo- no tak. znalazłem..
J: opowiedz mi o niej.
K: no więc ma na imię Wiktoria, ma 19 lat, mieszka w Katowicach, jest szczupła w miarę, piękne brązowe włosy kręcone i no nie wiem, chyba tyle.
J: mhm, to git, szczęścia. ja chyba też muszę zacząć kogoś szukać.
K: serio? po co?
J: ale o co ty pytasz? ty też sobie znalazłeś to ja też mogę.
K: Julka, ale ty masz 16 lat. to co innego. jesteś za młoda na takie szukanie.
J: kurwa Kacper, nie jesteśmy już razem! masz inną lale to jej kurwa pilnuj, dla mnie nawet czasu nie miałeś, może ktoś inny będzie go dla mnie miał, a twojej lasce nowej może nie będzie to przeszkadzać że nie będziesz z nią spędzać czasu!
K: jezu, Julka.. ja się tylko boje, wiem że to bolało że nie miałem czasu i olewałem! mnie też boli gdy widzę że mnie już nie chcesz, a ja dalej kurwa tęsknię, chciałbym coś powiedzieć ale nie mogę bo wiem że już nie uda mi się nic. przepraszam, serio.
*wszyscy byli w szoku, Kacper miał oczy pokazujące złość tak jak i zaszklone, nie wiedział że tak się potoczy to wszystko.. Marcin żałował że tak powiedział, ale cieszył się że Kacper powiedział co czuje..*
L: ej, ale nie kłóćcie się.. zjedzmy spokojnie i idziemy.
S: no właśnie, kłótnie nic nie dają, może trochę, ale jednak psują. pogadajcie naprawdę bo takto nie dojdziecie do porozumienia..
J: dobra, jak wolicie. a ty Marcin? kogo znalazłeś? bo też wspomniałeś.
M: brunetka szczupła, miła i ma 18 lat. mieszka blisko Warszawy.
J: szczęścia.
L: wow, Marcin.. serio?
M: ta..
L: szczęścia, poznaj mnie z nią kiedyś!
M: jeśli tylko się zgodzi to jasne.
S: dobra, ja dziękuję za kolację, chyba już będę szedł spać, dobranoc
wszyscy: dobranoc, miłych snów ❤️
L: my też już idziemy z Marcinem.
J; dobranoc. - Lexy się uśmiechnęła i poszła, a za nią Marcin.
L: Marcin? podoba ci się ona? jak ta dziewczyna ma na imię?
M: wiesz, podoba mi się bardzo, ale resztę zostawię w tajemnicy.

K: smakuje ci?
J: ta, jest doskonałe. dobrze gotujesz z Lexy.
K: starałem się, mam nadzieję że będzie więcej takich pyszności.
J: też mam nadzieję, ale jak zjemy to pogadamy Kacper..
K: dobra.
...

Lexy & Dubiel // sad love 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz