Lexy & Marcin// #9

1.6K 41 8
                                    

Czy Marcin stracił Lexy?
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Le(lekarz): Pan Marcin Dubiel?
M: ta..tak.. Co się stało? Ona żyje?
Le: ehh.. No więc.. Tak!!
M: o Jeju, wystraszył mnie Pan! 🤨 Bardzo dziękuję, że ją uratowaliście :)
Le: to nasza praca..
M: heh.. Mogę do niej wejść? Proszę?
Le: jasne..

Pov Marcin :
*Lexy rozwaliła sobie głowę, bez zastanowienia zawiozłem ją do szpitala, wiedziałem, że błoński jest idiotą, ale żeby, aż tak? Gdy siedziałem przy Lexy w sali, zaczęła piszczeć maszyna, serce Lexy przestało bić, czekałem na wyniki.. Lekarz wyszedł z sali z ponurą miną.. Myślałem, że straciłem ją.. Moją Lexy :( ale żyje.. I tego chciałem..*

-Marcin wchodzi do sali z Lexy-

M:hej.. Jak dobrze, że żyjesz.. Nie ważne czy to słyszysz czy nie, ale kocham Cie.. I nie przestanę.. Tęsknię..
L:ja też - powiedziała Lexy z zamkniętymi oczami..
M: Lexy?? Jeju wstałaś!! Nawet nie wiesz jak się bałem..
L: dziękuję, że mi tak pomagasz.. W ogóle co tam się stało?
M:ehh.. Ten idiota Błoński zerwał z Tobą.. pod wpływem emocji popłakałaś się i.. Chyba schodziłas po schodach, podchnęłas się i rozwaliłas głowe.. Więc zawiozłem cię do szpitala..
L: o wow.. Nic z tego nie pamiętam, w ogóle nie wiem jak upadłam :(
Le: dzień dobry, dzisiaj Pani Lexy może wyjść ze szpitala :3
L: o wow! Dziękuję!
M: Jeju w końcu.. :D haha.. Niby to tylko jeden dzień, ale trwa jak 1 tydzień.
L: dokładnie..

Pov lexy:
*obudziłam się w szpitalu.. W sali był Marcin, powiedział, że mnie kocha.. Ja go też.. Więc postanowiłam powiedzieć co czuje.. Marcin opowiedział mi co się stało.. Kacper naprawdę jest idiotą.. Nie spodziewałam się tego po nim.. Niby taki pomocny i wrażliwy.. Nagle wszedł lekarz, z wiadomością, że moge wyjść dzisiaj ze szpitala i tak zrobiłam :3*

*podczas jazdy*
M: Lexy? Jak się czujesz?
L: dobrze, a co?
M: po prostu się martwię..
L: ale o co? Nie musisz..
M: jak to o co? Jak cie zdradziłem.. Nie wiem co się wtedy działo.. Nie pamiętam nawet, że tam byłem.. Ja.. Ja naprawdę przepraszam cie za to..
L: Marcin.. To już nie ważne.. Byłeś pijany i to bardzo.. To nie twoja wina.. Wybaczam Ci..
M: dziękuję..

Marcin i Lexy dotarli do domu..
S: Lexy! W końcu wróciłaś..
L: no tak.. Gdzie Julka?
S: w szkole.. Zaraz wróci..
M: Stuu.. Gdzie jest Kacper?
S: w pokoju.
L: Marcin.. Tylko nie rób nic głupiego..
M: wiem co robię :)

Marcin poszedł do pokoju Kacpra i zaczął się rzucać na niego mówiąc :
M: idioto.. Pożałujesz co jej zrobiłeś!! Ona miała rozbitą głowę, a ty co? Ty sobie leżałeś i oglądałeś filmy! Jesteś żałosny
K: ale.. Ja nic nie zrobiłem! Nie moja wina, że już jej nie kocham.. Kocham kogoś innego :)
M: to po co idioto rozkochiwałeś ją?
K: bo mogę :)

Gdy Kacper powiedział te słowa, Marcin się wkurzył po czym uderzył Kacpra w twarz..

Stuu przechodził w tym czasie i zauważył kłótnie.. Rozdzielił Marcina i Kacpra..
S: co wy kurde robicie?
M: a to nie wiesz dlaczego Lexy wylądowała w szpitalu? Może dlatego, że ktoś ją wyzywał od idiotek i z nią zerwał dla innej :)
S: Kacper? Serio? Powaliło cie? Lexy prawie by nie żyła przez ciebie..
K: boshe.. Nie wiedziałem, że to się tak skończy..
S: jeszcze raz tak zrobisz, a możesz się pożegnać z teamem :)
K: Jeju, dobra..

______________________________________________
Sory, że dzisiaj takie nudne, ale pisałam, że nie umiem pisać takich opowieści i robię to dla przyjemności :)
Kolejne nie wiem kiedy heh :3
Wbijajcie prosze na mój kanał na yt i subuj: bitch but cute :3

Lexy & Dubiel // sad love 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz