Lexy & Dubiel //#18

838 25 1
                                    

*09:48*
*Lexy*
Wstałam dzisiaj dosyć wcześnie jak na mnie.. Ciągle myślałam o tej przeprowadzce, nowym związku i szczerze to czuję się owiele lepiej.. W domu x poczułam się jak śmieć, w którym otaczało mnie grono fałszywych osób.. Jedyne kogo mogę uznać za prawdziwych przyjaciół to Julka.. I Kacper, coś tam mówili że zrobili zemstę na tej bitch, tak mogę to powiedzieć. Po moich głębokich rozmyśleniach postanowiłam się przebrać z mojej szerokiej koszulki i spodenek na luźny dres i bluzę „Trasher" mam tylko nadzieję, że ten dzień będzie dobry.. Niedługo wstaje moje Kochanie - Jacob.. W tym jednym dniu on stał się dla mnie najważniejszą osobą i nie zamierzam już wracać do przeszłości, poszłam do kuchni przygotować śniadanko, a do kuchni wszedł Jacob, stałam przy blacie, gdy on mnie objął od tyłu, poczułam motylki w brzuchu i bardzo przyjemne uczucie. Po skończeniu jedzenia usiedliśmy przy stole na przeciwko siebie, patrzyliśmy sobie w oczy i w pewnych momentach zdarzyło nam się dać buzi nawzajem, wyciągnęłam telefon, a na ekranie było mnóstwo powiadomień - moją uwagę przyciągnęła masa nieodebranych połączeń i sms'ów.. 78 nieodebranych, 183 smsy.. Zadzwoniłam do Julki.
*rozmowa*

J: Lexy?? Gdzie jesteś? Martwimy się..
L: tak, to ja.. Jestem u Jacoba i u niego zamieszkałam, jesteśmy razem. Nie musicie się już martwić, a Marcin może zapomnieć o jakim kolwiek kontakcie ze mną..
J:... Marcin żałuję, gadaliśmy z nim i wyrzucą tą suke, jemu zależy na Tobie.
L: nie Julka.. Mam to gdzieś co zrobicie, Marcin potraktował mnie jak śmiecia jak i reszta, z nami już koniec.. Koniec Lexy + Marcin, ship skończymy, teraz jest Lexy i Jacob.. Pa
*koniec*

J: skarbie.. Wszystko okej?
L: tak, tylko nie wiem już co mam o tym wszystkim myśleć..
J: najpierw powiedz czy ci zależy na Marcinie i czy mnie kochasz?
L: trochę zależy, a ty jesteś dla mnie najważniejszą osobą jaka miałam w tym momencie, dlatego cie kocham.. Nawet bardzo.

*w domu x*
J: ona nie wróci tu.. Jest z Jacobem i z nim mieszka. Koniec! Zniszczyliście to!
M: ja nie chciałem.. Przecież ja ją kocham, do cholery! Przez ten jebany projekt wszystko się rozpada..
J: tylko i wyłącznie dlatego, że Lexy tu nie ma, ona potrafiła wszystko uratować, a wy zamiast dobrze przemydlic oczka wyrzuciliście ją i lizaliscie dupe tej Idiotce..
S: wyrzuciłem ją już.. Gdzie Lexy?
M: nie wróci już. Ma nowego chłopaka i z nim mieszka
S: jedziemy tam, teraz..

*Marcin*
Jeszcze nigdy nie byłem tak zdenerwowany i zagubiony.. Jestem zakochany w Lexy na maxa a ona ma już osobę, która potrafi ją kochać bardzo mocno.. A ja? Nie dość że popełniłem błąd 2 razy, znaczy teraz już 3, to jeszcze do tego ją straciłem. Jedziemy do jej nowego chłopaka i musze ją zobaczyć.. Nawet nie wiecie jak żałuję.

*L&J*
J: idziemy potem na miasto? Pojedziemy do jakiejś restauracji, pizzeri, co tylko sobie wymarzysz.
L: McDonald! 🤭 Najlepszy wybór, proszę... ☹️
J: jasne, że pojedziemy! Uwielbiam to miejsce, tylko muszę się ubrać, wziąć kąpiel i załatwić jedną rzecz.
L: spoczko, to idź.

*Marcin*
Właśnie podjechałem pod dom tego Jacoba.. Nie powiem, że nie jest zajebisty, na zewnątrz jest biały i bardzo duży, z tego co widzę z Tyłu jest basen, nie zwracając uwagi na te luksusy - zapukałem do drzwi.. Otworzyła Lexy.
L: co ty tu robisz?? Idź stąd..
M: zaczekaj.. Przepraszam za to co się wczoraj stało, żałuję tego bardzo.
L: ale Marcin.. Ty dużo rzeczy żałowałeś i nic nie naprawiłeś.. Nie potrafię ci już zaufać, Kocham Jacoba i z nim tu mieszkam..
M: wiem Lexy, aczkolwiek chce to wszystko naprawić, nasz kontakt, przyjaźń, nie chce cie ciągle ranić, pomimo że robię to wiele razy, chce dostać tą ostatnią szansę.. Kocham cie, ale wiem że nic z tego.. Po prostu chce przyjaźni, przepraszam..
L: też Cie kocham, ale nie tak jak Jacoba, możemy zostać przyjaciółmi, będę czasem was odwiedzać, ale do teamu nie wiem kiedy wrócę, Kocham cię jak brata, po prostu myślę o Tobie nie w ten sposób co ty chcesz, jestem z Tobą szczęśliwa i lubię twoje towarzystwo, dlatego ci wybaczam.
M: dziękuję.. Ogólnie w samochodzie jest Julka, Kacper i stuu..
L: Stuu? Po co on?
M: on też żałuję tego wszystkiego, to Julka i Kacper zrobili ten przekręt i szczerze to dopiero teraz przejrzałem, że dobrze zrobili, zawołam ich.. - poszedł do samochodu i wyszli..
S: cześć Lexy.. Przepraszam cie za tamto, oboje żałujemy tego co powiedzieliśmy, a were już wyrzuciłem, wiem że nie chcesz narazie wracać, ale jak coś to dla Ciebie drzwi są orawrte..
L: spoko, wybaczam.. Tylko zapamiętajcie że jak dziwnie się zachowuje to coś się dzieje..
J: tęskniliśmy za tobą tak bardzo, nawet po 1 dniu..
L: Ja też.. - przytuliłyśmy się. Wyszedł nagle Jacob
J: skarbie.. Już się prze.. A co wy tu?
L: spokojnie, przyjechali przeprosić.. Już jest wszystko okej pomiędzy nami.
W(wszyscy): no cześć!
Ju: mnie już znasz, Kacpra też, to Stuu i Marcin. Chcieliśmy się zobaczyć z Lexy.. Możemy wejść?
J: tak, wchodźcie..
*Jacob*
Siedzimy już tak godzinę i szczerze to wszyscy z nich są mega.. Było kilka kryzysów i sprzeczek, ale mimo to potrafią się dogadać i dobrze ubawić, tego mi brakowało - znajomych, zabawy, szczęścia.. Zastanawiam się czy nie dołączyć do teamu z Lexy, ale o tym zdecydujemy niedługo.

Lexy & Dubiel // sad love 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz