Lexy & Marcin // #12

1.3K 42 24
                                    

Nie przemyślał jak to może się skończyć..
Lexy po rozmowie z Marcinem zeszła na dół i poprosiła Kacpra, aby pojechali do maka.. To miał być jej pretekst do rozmowy..
L: Kacper? Pojedziemy do maka?
K: a z Marcinem nie możesz?
L:wiesz.. Nie chcę, bo przed chwilą sie wydarł na mnie po tym jak go spytałam gdzie był..
K: yy ale po co się wydzierał?
L: no właśnie chciałam z Tobą jechać do maka abyś mi powiedział co się dzieje z Marcinem..
K:ale Lexy.. Ja naprawdę nie wiem.. Może się o coś obraził?
L: nie wiem, nie obchodzi mnie to.. Po prostu bez powodu zaczął na mnie krzyczeć..
K: Lexy.. Po prostu go śledź i zobacz jego telefon..
L: nie.. Tak nie można
K:no okej

Po rozmowie z Kacprem, Lexy poszła do toalety.. Był tam Marcin.. Chciała szybko wyjść, ale Marcin ją złapał za rękę i kazał zostać..
M: Lexy.. Skarbie.. Posłuchaj mnie.. Nie chcę związku, w którym mówimy tylko miłe słowa i w ogóle, chce ciebie.. Jesteśmy na to gotowi, więc możemy spróbować.. :)
L:Marcin.. Po tym jak się na mnie wydarłeś nagle chcesz ze mną robić wszystko bo ty tak chcesz? Nie jestem zabawką.. - i Lexy się wyrwała..
Marcin zaczął jej blokować przejście i przysunął ją do ściany, zaczął ją całować, przytulać, robić malinki na szyji i schodzić na dół, ale Lexy siłą go odepchnęła i uciekła..
M: Jezus Nadia jest 100 razy lepsza od Ciebie!-powiedział Marcin
L: nienawidzę cie..- i Lexy w tej chwili uciekła cała, zapłakana i roztrzepana..
J:Lexy? Co ci się stało??
L:nie ważne.. - gdy Lexy wchodziła do pokoju, Julka zauważyła jej rozmazaną szminke i świeże malinki.. Odrazu się domyśliła, że to Marcin i do niego poszła
J:Marcin! Co ty Lexy zrobiłeś? - zapytała Julka, lecz Marcin poprzez telefon nic nie słyszał..
Julka była na tyle wkurzona, że rzuciła w niego jego śmieciami w pokoju.. I Marcin w końcu odpowiedział
M: po co tu przyszłaś? Nie widzisz, że coś robię?
J:ty debilu już nie tłumacz mi co robisz teraz, tylko co zrobiłeś Lexy!!?
M:y nic?
J:tak? To od kogo miała malinki i w ogóle ? Bo mi się zdaje, że weszła do toalety jak ty tam byłeś :))
M:Jezu dobra..ale jest ze mną, więc przecież mogę, WTF
J:właśnie nie, nie możesz.. Jak dziewczyna nie chce tego robić narazie, to niech nie robi, proste??
M: weź już wyjdź z mojego pokoju..
J:okej, ale pamiętaj  że jeszcze raz a pożałujesz :) - i Julka wyszła..

Myśli Lexy :
*Jezu.. Co ja mu zrobiłam.. Przecież bym mogła zrobić dla niego wszystko.. A może po prostu.. Nie, to nie może być to, Marcin nigdy by mnie nie zdradził.. Ughh.. Lexy skończ już o tym myśleć..*

S: hej Lexy, co ci się stało? Jesteś strasznie blada i.. Masz malinki??
L: stuu.. Nic się nie stało, nie musicie ciągle pytać.. To moja sprawa
S:no okej..

*wieczorem*
Lexy już była na łóżku i się położyła bokiem.. Usłyszała dźwięk drzwi, po czym szybko zamknęła oczy i udawała, że śpi..

*dzwoni Nadia*
M: halo? Nadia?

N: hej Marcin... Masz może czas? Możesz przyjść do mnie i trochę się rozluźnimy :3

M: a po wczorajszym wieczorze ci nie wystarczy?

N:no właśnie nie :(( ciągle myślę o Tobie i o wczoraj, było cudownie..

M:wiem Skarbie hah. Mi też było cudownie, jesteś najlepsza w tych czynach, wiesz? Nie to co moja dziewczyna..

N: no cóż nie każda dziewczyna ma fajną dupe :)

M:haha racja.

Gdy Lexy usłyszała tą rozmowę, wstała z łóżka i poszła mówiąc :
L: życzę powodzenia z nową lepszą dupą :) bo ja już raczej nią nie jestem :)
M:Lexy?? Skarbie?? Ty to słyszałaś?
L:tak słyszałam.. I już nigdy ci tego nie wybacze :) kolejna zdrada, 2 raz.. Kochałam cie, ale Ty tego nie umiesz docenić, więc lepiej jak sobie pójdę..
M:ale..

N: Marcin?? Misiu? Jestes tam? Nie przejmuj się hah

M: i Ciebie to bawi?? Weź spadaj, nic nie będzie już..-i się rozłączył..

Lexy szybko poszła na dół i zasnęła na kanapie..
*Lexy mówi przez noc gdy nagle Marcin to słyszy..*
L:Marcin? Tak..kocham cie, oczywiście że wyjdę za Ciebue, będziemy cudowna para..
*Lexy się budzi*
L: ja nie mogę.. Przecież to jest chore.. Ugh..-powiedziała cicho, a Marcin poszedł..

*myśli Marcina*
*Jezu, jakim ja jestem debilem.. Po co się wpakowałem w to gówno.. Przecież to ją kocham, a nie jakąś Nadię..*

*rano*
Lexy się obudziła o 9:25, poszła do swojego pokoju i spakowała walizkę, chciała opuścić dom x jak najszybciej mogła.. Nie mogła znieść, że Marcin tak ją potraktował..
I nagle szedł stuu..
L: Stuart.. Bo ja się wyprowadzam.. Kończę z team'em i nie będę tu mieszkać..
S: Lexy, żartujesz? Haha
L: nie.. Tu mam walizki, nie chce mieszkać tu.. Zwłaszcza z Marcinem..
S:ale co się stało?
L:eh.. Wczoraj w nocy zadzwoniła do niego jakaś Nadia i zaczęli gadać, że ich jakas noc była cudowna, że jestem do niczego i ona jest lepsza.. Więc wychodzi na to że mnie zdradzał.. Ja już tego nie zniosę..
M: czego? Co jest?
L:ty już sie nie odzywaj :) powiedz Nadii, że może się wprowadzić tu bo ja stąd sie wyprowadzam.. Pa Stuart i dzięki za wspólny czas, pa Marcin, dzięki za związek i zniszczone życie, życzę Ci szczęścia z Nadią..
M:ale Lexy.. Proszę cię, nie rób tego...😓
L: muszę, pa..

CDN
_______________________________________________________
Ogólnie to 1 kwietnia to najgorszy dzień jaki mnie spotkał.. Poprzez moje pojebane pranki mój chłopak ze mną zerwał, ale spoko.. Będą częściej opowieści..

Lexy & Dubiel // sad love 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz