Rozdział 14

188 28 30
                                    

Piątek, 15:23

San delikatnie i starannie rozprowadzał szampon po całej głowie Wooyounga pozbywając się z jego włosów resztek ciasta. Robił to w ciszy i skupieniu, postanawiając nie mówić nic dopóki Wooyoung nie poczuje się w jego towarzystwie tak, jak przed wczorajszym wieczorem.

- Nie musisz się tak wczuwać - usłyszał cichy głos Wooyounga, na co zatrzymał swoje ruchy.

Skończył nakładanie szamponu i zmył wszystko wodą uważając przy tym, by piana nie dostała się młodszemu do oczu. Robił to do momentu, gdy włosy były całkowicie wypłukane i czyste. Wtedy jego dłoń zjechała na szyję chłopaka, kreśląc małe kółka na jego karku.

- Wystarczy - przerwał mu Wooyoung odwracając się przodem - Daj.

Zmienili się i teraz to Wooyoung pozbywał się pozostałości po gotowaniu z włosów starszego. Starał się to zrobić jak najszybciej, ale przez trzęsące się dłonie nie bardzo mu się to udawało. Stresował się, choć nie wiedział do końca czym.

- Oddychaj, to tylko mąka - powiedział San wyczując jego zdenerwowanie.

Skończyli, wytarli się porządnie i ubrali. Bez słowa, nawet nie wymienili spojrzenia. Wooyoung czuł się zażenowany całą sytuacją. Niepotrzebnie zgodził się na propozycję Sana.

- Woo - zatrzymał go nim wyszli z łazienki - Nie brzydzę się ciebie.

Musiał to powiedzieć. Jego wczorajsze zachowanie wskazywało właśnie na to, a przecież nie było to prawdą. Nie brzydził się Wooyounga, potrzebował jedynie czasu i spokoju, by pomyśleć o tym, co od niego usłyszał. Nie chciał go zostawiać bez odpowiedzi, dlatego dziś przyszedł. Musiał jednak poczekać do wieczora. Dopiero wtedy zostaną sami i będzie mógł wszystko wyjaśnić.

- Cieszę się - odparł bez wyrazu wychodząc z łazienki.

- Wooyoung.

- Później, dobra? - westchnął zirytowany.

San pokiwał głową i poszedł powoli za nim, myśląc co jeszcze może zrobić, by Wooyoung ponownie mu zaufał. Wiedział, że zepsuł tę relację i to on musi być tym, który ją naprawi.

Wchodząc do kuchni spostrzegli Hyeonsoo i Puszka siedzących przed piekarnikiem patrzących na babeczki w środku. Oboje uśmiechnęli się na ten widok i podeszli.

- Myślisz, że są już gotowe? - zapytał Wooyoung przykucając obok pięciolatki.

- Chyba tak - oznajmiła z uśmiechem.

- Więc sprawdźmy - powiedział ubierając rękawice u otwierając piekarnik - Odsuń się.

Hyeonsoo grzecznie odeszła od rozgrzanego piekarnika i cierpliwie czekała, aż Wooyoung wyciągnie ze środka zrobione przez nich babeczki. Sam zapach powodował, że wszyscy zrobili się głodni.

- Są gotowe - oznajmił Wooyoung, po czym wyłączył piekarnik i zdjął rękawice.

Przygotował talerz, na którym zaczął układać babeczki, by wystygły.

- Co teraz robimy, Hyeonsoo? - zapytał sprawdzając, czy dziewczynka pamięta wszystko co jej mówił.

- Czekamy aż wystygną, bo od ciepłych będzie nas bolał brzuch - odpowiedziała dumnie.

- Dokładnie. Chodźmy, włączę ci jakąś bajkę i poczekamy aż będą dobre.

Dziewczynka klasnęła w dłonie uradowana i pobiegła do salonu, czekając na resztę, by do niej dołączyli. San snuł się za nimi jakby jego umysł był w zupełnie innym wymiarze. Siedział cicho myśląc wciąż o jego relacji z Wooyoungiem. Przemyślał wszystko, wiedział czego oczekuje.

Świadomość, że nie jest dla chłopaka jedynie przyjacielem wcale mu nie przeszkadzała. Sam chciał go mieć blisko przy sobie, przytulać, spać razem. Chciał tego wszystkiego i to zamierzał powiedzieć Wooyoungowi. Wiedział, że chłopak źle odebrał jego reakcję, nie dziwił się mu wcale. On sam pomyślałby w podobny sposób, gdyby ktoś nagle odszedł, po czym kazał mu spać na osobnym łóżku.

Jung włączył dziewczynce bajki, a sam usiadł razem z Sanem na kanapie, również patrząc w ekran. Nie chciał nic mówić. Przyjdzie na to czas, gdy Hyeonsoo pójdzie z mamą do domu. Zdawał sobie sprawę, że już jutro San wraca do Japonii. Nie był na to przygotowany i na samą myśl robiło mu się słabo.

Poczuł ciepłą dłoń Sana na tej swojej, przez co wzdrygnął się lekko. Spojrzał na starszego, ale ten wciąż patrzył na telewizor. Nie rozumiał jego zachowania i nie wiedział, czy jest to jego forma przeprosin, czy jednak odwzajemnia on jego uczucia.

Stracił jego rękę czując, że właśnie to powinien zrobić. Nie miał podstaw, by pozwolić mu takie gesty teraz, kiedy wszystko poszło w złym kierunku. Skupił się na bajce ignorując smutne spojrzenie Sana, który cofnął powoli swoją rękę, nie komentując jego zachowania. Cierpliwie czekał na odpowiedni moment na rozmowę.

Po trzech odcinkach ulubionej bajki Hyeonsoo, dziewczynka wstała i usiadła wraz z nimi na kanapie.

- Jemy te babeczki? - zapytała pchając się pomiędzy nich.

- Myślę, że już wystygły - oznajmił Wooyoung, po czym wstał i wraz z dziewczynką skierował się do kuchni. Chwilę później wrócili do salonu, kładąc na stoliku upieczone babeczki czekoladowe.

- Wyszły pyszne jak zawsze - stwierdziła Hyeonsoo - San, spróbuj! - zwróciła się do chłopaka, który zamyślony wciąż siedział na kanapie. Uśmiechnął się słabo i wziął od niej jedną babeczkę, kosztując. Była naprawdę dobra.

Wiedział, że Wooyoung jest utalentowany, nawet jeśli on sam uważał inaczej. To, że nie mógł znaleźć pracy wcale nie świadczyło o tym, że do niczego się nie nadaje. Wręcz przeciwnie - potrafił zbyt wiele, przez co nie mógł skupiać się na jednym zawodzie. San odkąd pamiętał pracował jako barista i nigdy nie miał okazji zmienić branży. Dlatego teraz jedyne, co potrafił, to zrobić dobrą kawę.

Chciał mu pomóc. Chciał, żeby Wooyoung uwierzył w siebie, zamiast ciągle narzekać, że nic mu nie wychodzi. Zakładał, że czego by nie zrobił, byłby w tym lepszy od niego.

Było mu wstyd, że skrzywdził tak wspaniałą osobę, ale chciał to naprawić. Jak najszybciej, bo jutro zapewne nie będzie miał zbyt wiele czasu. Miał nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i nawet po jego wyjeździe, będą mogli utrzymywać kontakt.

💓

Piątek, 17:59

Hyeonsoo właśnie wyszła ze swoją mamą, żegnając się z Wooyoungiem i jego przyjacielem. Zostali sami we dwójkę, spoglądając na siebie w ciszy, czekając aż któryś coś powie. San dobrze wiedział, że to on powinien być tym, który odezwie się jako pierwszy. Nie było innej opcji.

- Będziemy tak stać w przejściu? - zapytał Wooyoung. San jedynie pokiwał głową kierując się do salonu. Usiedli wspólnie w miejscu, gdzie jeszcze przed dziesięcioma minutami oglądali z Hyeonsoo ostatni odcinek Spongeboba.

- To nie miało tak wyjść - zaczął San, na co Wooyoung uniósł brew.

- Co konkretnie? Nie chciałeś wychodzić w środku rozmowy, czy nie chciałeś tak dobitnie dać mi do zrozumienia, że mnie odrzucasz?

- Nie, Woo, to nie o to chodzi. Ja wiem, że źle się zachowałem, powinienem to przyjąć... Inaczej.

- Do rzeczy.

- Przyszedłem tutaj, bo nie chcę wracać do Japonii, dopóki mi nie wybaczysz. No i... Też mi się podobasz.

°°°

a/ Boże moje plecy

Wciąż nie zaczęłam dłubać :<

Umiecie poprawiać humor? Jak tak, to sekcja komentarzy jest wasza xd

Leave Before You Love Me • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz