Rozdział 6

191 28 8
                                    

Wtorek, 17:36

- Świetnie się bawiłem - oznajmił San, gdy wieczorem wracali już na przystanek.

- Ja też. Poprawiłeś mi humor, dziękuję.

- Ja tylko spełniłem twoją prośbę. I tak miałem pojechać do szkoły, a z tobą było to jedynie ciekawsze i przyjemniejsze.

- Mam to potraktować jako komplement?

- Chyba? Jak chcesz.

- To już drugi.

- Co?

- Drugi komplement w ciągu dnia - poruszył brwiami - Powiedz, jednak nie jestem taki irytujący, co?

- Nigdy nie powiedziałem, że jesteś irytujący - obronił się San.

- Nie musiałeś - prychnął Wooyoung.

- Ugh, to po prostu dziwne uczucie, gdy spędzając całe życie samotnie, nagle czujesz potrzebę spędzania z kimś czasu. I to kimś nieznajomym.

- Dorastasz lub wychodzisz z jaskini - mruknął Wooyoung, za co oberwał w ramię - Jezu żartuję tylko. Musisz być taki dumny?

- Zmieniłem zdanie. Jednak jesteś irytujący.

- Co nie zmienia faktu, że nazwałeś mnie "ładnym" - uśmiechnął się zwycięsko.

- Nie zapomnisz o tym, prawda? - westchnął.

- Ani mi się śni.

- Ja cię komplementuję, a ty mi dokuczasz. Coś tu jest nie tak.

- Każdy robi to, w czym jest dobry - odparł z uśmiechem. San ponownie westchnął.

Słońce powoli znikało za horyzontem, oświetlając ich sylwetki ciepłą, pomarańczową barwą. San uznał, że Wooyoung wygląda tak jeszcze lepiej. Chciał wyciągnąć telefon i szybko zrobić mu zdjęcie, ale kiedy sięgnął do kieszeni, nie mógł znaleźć urządzenia. Zatrzymał się gwałtownie, zwracając na siebie uwagę młodszego.

- Coś nie tak? - zapytał zdezorientowany.

- Nie mam telefonu. Musiałem go gdzieś zostawić.

- Ale gdzie? Przez cały dzień zdążyliśmy przejść chyba całą okolicę!

- Ugh, nie mam pojęcia! Pomyśl, gdzie ostatnio go używałem?

- A w kawiarni? Płaciłeś telefonem?

- Nie, kartą. Nawet nie pamiętam czy już wtedy go nie było, czy jeszcze miałem go przy sobie. Gdzie my w ogóle dzisiaj chodziliśmy?

- Byliśmy pod szkołą, w parku, nad rzeką, w kawiarni, no i teraz tutaj.

San jęknął niezadowolony. Nie zamierzał wydawać pieniędzy na nowy telefon. Tym bardziej, że jego rodzice nie mieliby o tym pojęcia i cały czas wydzwanialiby pod stary numer.

- Chodźmy najpierw do parku. Jak go nie znajdziemy, to możesz kupić nowy - oznajmił Wooyoung.

- Chyba będę zmuszony - westchnął i wraz z młodszym zawrócili w poszukiwaniu zaginionego telefonu.

💓

Wtorek, 18:40

Chodzili tak już od ponad godziny i wciąż nie mogli znaleźć zguby Sana. W kawiarni żaden z pracowników im nie pomógł, nad rzeką nie znaleźli ani śladu telefonu. Wy godząc z parku San ponownie westchnął, zaczynając powoli myśleć nad nowym telefonem.

Leave Before You Love Me • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz