Rozdział 15

200 26 27
                                    

Piątek, 18:10

Wooyoung miał ochotę płakać. Nie wiedział dlaczego, po prostu czuł taką potrzebę. Słowa wypowiedziane przez Sana odbijały się echem w jego głowie, a on nie wiedział, co ma z nimi zrobić. Mógł rzucić się mu na szyję i odpuścić to jak się wczoraj zachował, ale z drugiej strony nie mógł być pewien, że San mówi to szczerze. Nie chciał ryzykować, jeśli miał mu się znudzić po miesiącu.

- Mówisz-

- Tak, mówię szczerze - przerwał mu San przewidując jego pytanie - Zachowałem się jak kretyn, skrzywdziłem cię i sprawiłem ci przykrość, teraz to wiem. Ale nie chcę, żeby tak się to skończyło.

- Jak?

- Nie chcę się rozstać udając, że nigdy się nie znaliśmy. Przez cały tydzień czułem się tak dobrze jak nigdy dotąd. Jakbym odżył na nowo. To dzięki tobie.

- Ja też czułem się dobrze w twoim towarzystwie - przyznał ze spuszczoną głową - Przepraszam, że wszystko zepsułem.

- Co? Nie. Wooyoung, naprawdę nie rozumiesz? Chcę z tobą być. Nic nie zepsułeś, dobrze, że mi powiedziałeś, bo wtedy mógłbym nigdy nie dostrzec swoich uczuć.

- Ale...

- Co? Coś jeszcze stoi nam na przeszkodzie?

Wooyoung pokręcił głową, czując jak wstrzymywane łzy wydostają się na zewnątrz. Nie był smutny, wręcz przeciwnie. Nie wierzył w to, co się działo. Był wzruszony do tego stopnia, że zaczął płakać.

- Woo? Czemu płaczesz? Powiedziałem coś nie tak? - zmartwił się San.

- Nie, San. Wszystko ująłeś właściwie - powiedział zabierając dłonie starszego ze swojej twarzy, splatając ze sobą ich palce.

- Więc dlaczego płaczesz?

- Bo nie sądziłem, że ktoś taki jak ja zasługuje na tak wspaniałego mężczyznę jak ty.

- Woo... - westchnął San z uśmiechem. Wooyoung się nie doceniał, tyczyło się to dosłownie wszystkiego. Miał tak mało wiary w siebie, że nawet związek z Sanem wydawał się mu niemożliwy.

- San, ja... - Wooyoung podniósł wzrok patrząc prosto na Sana. Ten ponownie uniósł dłoń do jego policzka, ścierając pojedynczą łzę. Czekał na to, co zamierza powiedzieć Jung - K-kocham cię.

Słysząc te dwa słowa serce Sana zaczęło bić jak szalone, przez chwilę nawet myślał, że dostanie zawału. Przysunął się bliżej i pocałował Wooyounga. Krótko, delikatnie. Tak, żeby go nie przestraszyć.

Dopiero gdy chciał się odsunąć, młodszy przyciągnął go bliżej siebie pogłębiając pocałunek.

San czuł wciąż spływające po policzkach Wooyounga łzy, przez co sam zaczął płakać. Wyjeżdżając do Korei nigdy nie sądził, że znajdzie tu miłość. Nigdy o nią nie dbał, przecież miał mnóstwo czasu. Tymczasem wystarczył tydzień, by uzależnić się od uśmiechu jednego chłopaka. Jego głosu, ciemnych oczu, a także miękkich ust, których nawet nie śniło mu się zasmakować.

Czuł się naprawdę szczęśliwy. Chciał pozostać w tej chwili już na zawsze.

💓

Sobota, 4:30

San otworzył oczy słysząc brzęczenie swojego telefonu. Sięgnął do szafki obok, starając się nie obudzić śpiącego Wooyounga i sprawdził co takiego nie daje mu spać. Otworzył maila, w którym zawarta była informacja o dzisiejszym locie do Japonii. Zaplanowany był na godzinę 12:30, jednak jak napisano w mailu, został przesunięty na godzinę 10:00. Czytał w kółko te same słowa mając nadzieję, że to pomyłka, a on zdąży jeszcze pożegnać się z Wooyoungiem.

Leave Before You Love Me • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz