Prolog

509 37 33
                                    

Niedziela, 22:30

Wchodząc do swojego domu po dłuższej nieobecności poczuł ulgę, ale także pustkę. Ten tydzień, który spędził z dala od znajomych mu okolic sprawił, że naprawdę zatęsknił za tym miejscem, ale także czuł niedosyt. Chciałby zostać tam choć przez jeszcze jeden dzień. Miał wrażenie, że nie zdążył zrobić wszystkiego, co mógł. 

Postawił walizkę przy ścianie zapalając światło. Nic się nie zmieniło. Każde pomieszczenie było porządnie wysprzątane, tak jak w momencie, gdy wyjeżdżał. Na półkach nie było ani drobinki kurzu. Wszystko dzięki temu, że zwrócił się z prośbą do swojej matki, by przyjeżdżała przynajmniej raz dziennie, by zająć się jego pupilem.

Na samo wspomnienie w myślach niewielkiego pieska, usłyszał ciche stukanie pazurków o  wykładzinę. Zaraz potem do pomieszczenia zajrzał mały pyszczek, na co San uśmiechnął się delikatnie. Przykucnął, przywołując do siebie zwierzę, na co ten od razu podbiegł i wskoczył mu na ręce. Był on mniejszy niż poduszka Sana, nic dziwnego, że mógł podnieść go jedną reką.

- Mam nadzieję, że bawiłeś się równie dobrze, co ja - powiedział do psa, niosąc go ze sobą do następnego pomieszczenia, uważnie wszystko oglądając, jakby dopiero się wprowadzał.

Mimo że przyzwyczajony był do mieszkania samotnie, a jedyne towarzstwo, jakie miał to Jumper, czyli jego mały, ale energiczny piesek, teraz czuł się nieswojo. Brakowało mu tutaj kogoś innego, do kogo mógłby się odezwać. Czuł pustkę. Coś, co raczej nie zdarzało mu się odkąd zamieszkał samotnie.

Dzięki wsparciu finansowemu swoich rodziców było go stać na mieszkanie. Teraz, kiedy zaczął zarabiać, udawało mu się spłacać czynsz, jak i utrzymywać samego siebie. Dlatego też nie widział potrzeby dzielenia jednej przestrzeni z kimkolwiek. Było taniej i wygodniej, a on sam nie chciał się bawić w żadne związki. Był młody, przed nim jeszcze całe życie.

Co prawda innego zdania była jego matka, która od dawna upominała się, że musi znaleźć sobie żonę, bo nie chce się zestarzeć przed ślubem. Drugim powodem oczywiście były wnuki, których z niecierpliwością wyczekiwała. Sanowi jednak nie spieszyło się do małżeństwa. Tym bardziej, że jeszcze nie spotkał dziewczyny, która sprawiłaby, że jego serce zabiło szybciej.

Pierwsze co zrobił po wejściu do kuchni, to zaparzenie kawy. W końcu mógł wypić coś lepszego, niż to hotelowe świństwo. Do pracy miał wrócić dopiero jutro, ale umiejętności nabyte jako barista rzeczywiście przydawały się w codziennym życiu. Większość jego znajomych chętnie przychodziła do niego "na kawę". Nawet jeśli spędzali wtedy większość czasu na rozmowach, kawa robiona przez Sana umilała im czas.

Westchnął opierając się o blat, trzymając w rękach kubek z gorącą cieczą. Wrócił nieco później niż przewyidywał. Nie zdążył odwiedzić swoich rodziców, którzy mieszkali niecałe pół godziny drogi stąd. Niestety kiedy lądował było już po 21:00, a znając dobrze swoją matkę, oboje już szykowali się do spania. Skierował się więc od razu do domu, gdzie zamierzał odpocząć po tym tygodniu i ochłonąć.

Dawno nie był w Korei. Odkąd skończył 10 lat rzadko z rodzicami wracał do kraju. Mimo że nie było to tak daleko jak na przykład Anglia, czuł się jakby dzieliła go połowa świata od swojego rodzinnego miasta. Tęsknił za nim, choć nie planował powrotu. Jego urlop nie był do końca planowany. Słysząc o propozycji wyjzadu, Korea była pierwszym krajem, który przyszedł mu do głowy.

Miło było znów rozmawiać z innymi w swoim ojczystym języku, słyszeć go zewsząd i widzeć na każdym kroku. To sprawiało, że pierwszy dzień spędzony tam był naprawdę szczęśliwym dniem. Tutaj również czuł się dobrze. W końcu spędził tu ponad dwanaście lat swojego życia, z tym miejscem również był związany. Znał język, nawet płynnie się nim posługiwał, co nie sprawiało mu żadnych problemów w pracy. Dodatkowo, był naprawdę lubiany przez swoich współpracowników. On też bardzo dobrze czuł się wśród nich, a atmosfera sprzyjała luźnym rozmowom, a czasem nawet plotkom. Mimo to czuł jakby czegoś brakowało w tym miejscu.

Leave Before You Love Me • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz