Poniedziałek, 14:26
Czas minął im zdecydowanie szybciej niż przypuszczali. Nim skończyli opowiadać swoje wspomnienia z dzieciństwa, minęła 14:00, a Wooyoung, który nie zdążył jeszcze dzisiaj nic zjeść zaczynał myśleć o jakimś posiłku. Nie wiedział tylko co na to San. Zabrał go ze sobą, by pooglądać okolicę, a nie znowu opychać się niezdrowym żarciem.
- Możemy się przejechać pod moją szkołę - zaproponował starszy - Sprawdzę tylko kiedy jedzie autobus.
Wstyd było mu się do tego przyznać, ale Jung naprawdę nie był taki zły, jak myślał. Spędzanie czasu w jego towarzystwie było naprawdę przyjemne i na pewno nie nudne. Zarówno jego uśmiech, jak i śmiech były bardzo zaraźliwe. Do tego stopnia, że nawet Sanowi przez cały dzień nie schodził uśmiech z twarzy.
- Mamy trzy minuty! - krzyknął i puścił się biegiem w stronę najbliższego przystanku, ciągnąc za sobą Wooyounga.
Chyba jeszcze nigdy w swoim życiu nie biegł tak szybko poza zaliczeniami z wf-u. Nie był typem, który regularnie ćwiczyć, czy codziennie biega o poranku. Nie widział w tym celu, skoro jego praca skupiała się jedynie na robieniu kawy. Kogo obchodziła jego kondycja, czy to, jak wygląda jego ciało?
Teraz jednak uznał, że może kilka wyjść na siłownię w miesiącu naprawdę by go nie zabiło. Myślał, że zacznie krzyczeć z rozpaczy, gdy zobaczył odjeżdżający autobus. Dobiegli na przystanek ledwie łapiąc oddech. San opadł na ławkę wyglądając jakby miał za moment dokonać swego żywota. Wooyoung usiadł obok cicho się śmiejąc. Uważał to za świetną zabawę.
- Chyba zaraz wypluję płuca - wydyszał San kładąc się na ławce - Albo ogólnie umrę.
- Mam cię reanimować? - prychnął młodszy.
- Może zajść taka potrzeba. Więc radzę ci być w gotowości - oznajmił San rozwalając się na całej ławce.
- Okej - Wooyoung wstał z miejsca przygotowując się do reanimacji swojego towarzysza.
Oczywiście oboje jedynie żartowali, ale cała ta sytuacja tak bardzo ich bawiła, że sami zaczynali wręcz grać swoje rolę.
- Ej ej ej - San poderwał się widząc tuż przed sobą twarz Wooyounga.
- No co? Mówiłeś, że mam się przygotować. Wiesz co to sztuczne oddychanie?
- Nie piszę się na to! - wstał gwałtownie lekko panikując - Nie uważasz, że to jednak troszeczkę dziwne?
- Co? Przy ratowaniu komuś życia nie patrzyłbyś czy to facet, czy kobieta.
- Fakt, prawdopodobnie stałbym z boku jak kołek.
- Czego ja się spodziewałem - westchnął Wooyoung - Nieważne. Może pójdziemy coś zjeść? Autobus i tak odjechał, a ja nie jadłem nic od rana - wyjaśnił szybko.
- Nie jadłeś śniadania? - zdziwił się San, na co młodszy wzruszył ramionami - I dopiero teraz mi o tym mówisz?! To niezdrowe, co gdybyś zemdlał?
- Wtedy musiałbyś mnie reanimować - odparł z cwanym uśmiechem Wooyoung.
- Nie denerwuj mnie - ostrzegł go - Po prostu chodźmy coś zjeść zanim się rozmyślę.
Wooyoung posłusznie wstał i udał się za Sanem, wspólnie szukając miejsca na obiad.
💓
Poniedziałek, 15:06
San obserwował jak Wooyoung wręcz pochłania zamówiony przed kilkunastoma minutami. Wciąż był trochę zły, że chłopak nie powiedział wcześniej, że jest głodny. Przecież nie wziął go ze sobą jako niewolnika, mógł spokojnie powiedzieć, że chciałby pójść coś zjeść.
CZYTASZ
Leave Before You Love Me • Woosan ✓
Fanfiction"𝘈𝘯𝘥 𝘪𝘵 𝘰𝘯𝘭𝘺 𝘵𝘰𝘰𝘬 𝘵𝘩𝘦 𝘰𝘯𝘦 𝘯𝘪𝘨𝘩𝘵 𝘛𝘰 𝘴𝘦𝘦 𝘵𝘩𝘦 𝘦𝘯𝘥 𝘰𝘧 𝘵𝘩𝘦 𝘭𝘪𝘯𝘦 𝘚𝘵𝘢𝘳𝘪𝘯𝘨 𝘥𝘦𝘦𝘱 𝘪𝘯 𝘺𝘰𝘶𝘳 𝘦𝘺𝘦𝘴" Start: 15.09.2021 Koniec: 29.09.2021