16. Owocna współpraca.

3.1K 91 1
                                    

Myla's pov:


   Nie byłam w najlepszej formie fizycznej. Miałam liczne siniaki i zadrapania widoczne na rękach i nogach, jednak z łatwością ukryliśmy wszystko pod białym, długim kompletem garniturowym. Po zmęczonej twarzy nie został żaden ślad, bo kosmetyczka idealnie zakryła to mocnym makijażem. 

   Natomiast psychicznie byłam jeszcze silniejsza. 

   Dowiedziałam się wielu ciekawych informacji, które już niedługo miały ujrzeć światło dzienne i postawić niejedną osobę przed chciwym tłumem. 

   Nie miałam już żadnych skrupułów. 

   – Spakowałaś leki?

   – Nie. 

   – Myla..

   – Skończ, Keaton. Nie obchodzi mnie to. Załatw lepiej butelkę tequili. – Rzuciłam, w międzyczasie poprawiając czerwoną pomadkę. – Keaton, teraz. 

   – Nie możesz mieszać tabletek z alkoholem. – Zganił mnie jak mój ojciec, który nieraz stwierdzał, że zostanę alkoholiczką. 

   Dużo się nie pomylił. 

   – Zawołaj Olivera. 

   – W Seattle jest pod moimi żądaniami. 

   – Pierdol się. 

   – Będę, za jakieś pięć godzin. 

   Przewróciłam oczami, uznając, że nie usłyszałam tej odpowiedzi. Mimo wszystko nie powstrzymałam się, aby nie pomyśleć, że stanie się to szybciej, bo Diara ma się pojawić na otwartym spotkaniu. 

   Znając życie zauważę nawet, kiedy wyjdą. 

   – Wiesz, że będzie Stella? 

   – Skąd ta informacja?

   – Zaprosiłem ją. 

   – Bo?

   – Bo jest jedną z nielicznych osób, które tolerujesz, a dziś wieczorem warto mieć przy sobie bliskich. Twój ojciec tak samo chciał zawrzeć kontrakt ze Skandynawią. Nie chodzi o jedno państwo, tylko cały półwysep. To jest naprawdę coś wielkiego. 

   – Dziękuję, wiem, że jestem zdolna. 

   – Tylko weź tym razem powiedz coś kreatywnego.

   – Colton się tym zajmie. 

   – Umówiłaś to z nim?

   – Dowie się chwilę przed. Dokładnie tak samo jak ja się dowiedziałam o rozmowie odnośnie współpracy. – Uśmiechnęłam się na to wspomnienie. 

   Tak, jestem chciwa. 

   Takie życie. 

   Godzinę później byliśmy w drodze na salę bankietową, gdzie miało się odbyć całe to zamieszanie. Z tego co zdążyłam się dowiedzieć Nicholson już tam był. Byłam ciekawa jego zachowania, bo poza wiadomością, którą wysłał do mnie ponad tydzień temu, to nic się nie odzywał. Wiedziałam tylko, że był w stałym kontakcie z Lorettą, która informowała go na bieżąco odnośnie umowy.

    Pobyt w Nowym Jorku utwierdził mnie w przekonaniu, że musze ukrócić moją relację z Coltonem. Wyczyściłam umysł z brudnych myśli i teraz miałam w głowie jedynie pracę. 

   Już na wejściu zaatakowali mnie paparazzi. Moi ochroniarze zamknęli mnie w kole, dzięki czemu uniknęłam niechcianych incydentów. Na szczęście zostałam niezauważona przez media, które zdążyły wcześniej wyłapać mojego współpracownika. Jestem pewna, że poradzi sobie o wiele lepiej niż zrobiłabym to ja. Mogłabym się czasem nie powstrzymać przed palnięciem paru słów. 

BORDERLESS | +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz