19. I to był błąd.

2.8K 80 7
                                    

Myla's pov:


   – Kurwa. – Mruknęłam, powoli otwierając oczy. Zaniepokoiłam się, kiedy nie mogłam się poruszyć, a jak tylko zauważyłam, że zostałam przywiązana i siedziałam na jakimś starym materacu, to momentalnie próbowałam się wydostać. Tyle, że na marne.

   Pomieszczenie nie było kontenerem, byłam kompletnie w innym miejscu i nie do końca podobała mi się ta sytuacja, bo nawet nie wiem gdzie jest teraz Diara i jak się trzyma.

   Nie mogłam znieść smrodu stęchlizny, który unosił się po praktycznie pustym pokoju. Moją uwagę zwróciła kamera nad wejściem, która musiała być włączona, bo migała na niej lampka, a jak tylko wyczuła, że dłużej na nią spoglądam, odwróciła się wprost w moją stronę.

   Byłam tak bardzo zdezorientowana, że dopiero po dłuższej chwili zwróciłam uwagę na pulsującą głowę. Odczuwałam cholerny ból.

   – Tak długo cię obserwuję. – Usłyszałam ciężki, zachrypnięty głos, zduszony przez jakiś modulator ale dałabym sobie rękę uciąć, że znałam ten głos. – Jesteś taka młoda, taka zdolna i pewna siebie. A to ostatnie, nie zawsze jest dobre. Ciebie to zgubiło. Nie widziałaś znaków, a były wszędzie. – Parsknął, robiąc przerwę. – Powinnaś wyjść za mnie i przestać próbować stać się niezależna.

   – Emiliano? Czy ty sobie ze mnie żartujesz sukinsynie? – Ból przeminął, a jego miejsce zastąpiła złość. Okropna złość.

   – Ajajaj, moja słodka Myla. Tak bardzo zbłądziłaś. Gdybyś choć raz posłuchała brata i matki.. Tak mało brakowało, a żylibyśmy szczęśliwie na Sycylii. Ale ty nie mogłaś się powstrzymać.. musiałaś zrobić ze mnie pośmiewisko i zostawiać samego, tydzień przed weselem. Tyle pieniędzy i starań.

   – Do czego ty zmierzasz, bo szczerze to nudzi mnie ta zagrywka.

   – Niczego nie rozumiesz..

   – No to mi kurwa wyjaśnij. – Zażądałam, czując jak kumuluje się we mnie wszystko co złe.

   Zapanowała cisza. Niepokojąca cisza, która zniknęła dopiero z otwarciem drzwi. Przez próg wszedł mężczyzna, a na jego twarzy zauważyłam od razu szeroki uśmiech. Wyglądał jak psychopata, którym tak naprawdę był od samego początku.

   Podszedł bliżej mnie i zwinnym ruchem złapał za mój kark, a drugą rękę położył bardzo wysoko na moim udzie, pocierając palcem blisko mojego czułego punktu.

   Spojrzałam na niego z obrzydzeniem i mimo starań, nie udało mi się go odepchnąć. Co więcej, złapał mnie z taką siłą, że nie miał problemu z pocałowaniem mnie. Ten pocałunek był mocny i chaotyczny. Nie oddałam go. A moje jęki, które nie pojawiły się z przyjemności i on doskonale o tym wiedział, jeszcze bardziej go napędzały. Nie krępował się, kiedy odpiął guzik moich spodni i z łatwością włożył rękę pod moją bieliznę.

   – Zostaw mnie. – Syknęłam niezrozumiałe, próbując złapać oddech pomiędzy jego pocałunkami.

   Krzyknęłam, kiedy jego palce się we mnie znalazły i zaczęły się poruszać w dość szybki sposób. Nic mu nie przeszkadzało. Po prostu napawał się tym co ma.

   Wolną ręką zamknął moje usta, a swoimi pocałunkami zjechał na moją szczękę i dekolt.

   – Jesteś moja. Tylko moja.

   Nie była to dla mnie żadna przyjemność. Mimo, że chwile później poczułam jak wszystko się we mnie zbiera i nie powstrzymałam stęknięcia. Ta cała sytuacja była nie do zniesienia. Czułam się brudna. Czułam się cholernie źle, widząc jak wielką rozkoszą była dla niego ta chwila. Bawił się najlepiej na świecie, zupełnie odwrotnie w porównaniu ze mną.

BORDERLESS | +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz